Wiele odcieni szarej strefy

Bartek GodusławskiBartek Godusławski
opublikowano: 2015-09-09 22:00

W walce z szarą strefą — wszystkie ręce na pokład. Zdaniem ekspertów, na szali leży rozwój polskiej gospodarki na długie lata

Podziemna, ukryta, nieformalna — ta gospodarka to prawdziwy problem zarówno dla biznesu, jak i państwa. Szara strefa w Polsce wciąż ma się dobrze, w równym stopniu drenując zyski i przedsiębiorstw, i kasy państwa. Podczas XXV Forum Ekonomicznego w Krynicy eksperci podkreślają zgodnie — czas pozbyć się złudzeń, że problem rozwiąże się sam.

— Szara strefa w Polsce istnieje, powiększa się i jeżeli nie zabierzemy się do niej poważnie, to będzie coraz mocniej rzutować na konkurencyjność gospodarki — uważa Kamil Wyszkowski, przedstawiciel ONZ Global Contact w Polsce.

Poważne braki...

Eksperci z firmy doradczej EY skrupulatnie policzyli, kto i gdzie ma największy problem z szarą strefą. Zaskoczenia nie ma — najmocniej obrywają branże: tytoniowa, paliwowa, stalowa oraz... kasa państwa.

— Szara strefa to problem zarówno dla biznesu, bo niszczy rynek i powoduje nieuczciwą konkurencję, jak też państwa, bo spadają dochody sektora finansów publicznych, więc również całego społeczeństwa— mówi Marek Rozkrut, partner i główny ekonomista EY.

EY szacuje, że tylko w 2013 r. szara strefa obejmowała co najmniej jedną czwartą wolumenu rynku wyrobów tytoniowych, a udział ten w ostatnich latach systematycznie rośnie. Do budżetu państwa nie wpłynęło przez to aż 5 mld zł z akcyzy. Na rynku paliwowym problem jest jeszcze większy.

— Około 15 proc. obrotu olejem napędowym w 2012 r. odbyło się w szarej, a nawet czarnej strefie. W kolejnym roku oficjalna sprzedaż spadła aż o 18,6-24,2 proc. Tymczasem zużycie paliw rosło — mówi Leszek Wieciech, prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego, przypominając, że w skali roku wyłudzenia mają już wartość blisko 10 mld zł. Na szczęście jest szansa, że sprawy pójdą wreszcie w dobrym kierunku.

— W ostatnim czasie wprowadzono jednak kilka zmian systemowych, a najnowsze dane wskazują na odwrócenie trendu spadkowego oficjalnego zużycia paliw ciekłych — przyznaje Marek Rozkrut.

Kasę państwa najmocniej drenuje jednak szara strefa związana z nierejestrowanymi transakcjami gotówkowymi. Eeksperci wyliczyli, że w 2014 r. miała ona wartość 215 mld zł, co stanowi 12,4 proc. PKB. Minister finansów przez ten proceder nie dostał aż 40 mld zł wpływów budżetowych, uwzględniając jedynie podatki CIT i VAT.

…i pewne recepty

Eksperci nie mają wątpliwości, skoro dochodzi do tak dużych nieprawidłowości w obrocie gotówkowym, to trzeba promować inny model płatności.

— Jesteśmy za wprowadzeniem takich strukturalnych rozwiązań — rozwojem sieci terminali płatniczych, promocją płatności elektronicznych. To jest podstawa, na której powinna się oprzeć likwidacja szarej strefy — podkreśla Michał Skowronek, dyrektor ds. rozwoju rynku w Europie Środkowo-Wschodniej w MasterCard. Szara strefa to jednak nie tylko brak paragonu czy zarejestrowanej płatności.

— Dla ONZ szara strefa nierozerwalnie związana jest z korupcją — mówi Kamil Wyszkowski.

— To, co jest dla nas szczególnie niepokojące, to brak działań horyzontalnych. W przypadku chociażby prętów stalowych udało się wypracować rozwiązanie, które relatywnie szybko ograniczyło problem — przypomina przedstawiciel ONZ.

Dlatego biznes tak bardzo liczy na pomoc i wsparcie ze strony państwa. Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) zapewnia, że trzyma rękę na pulsie, ale przyznaje, że problemu nie da się rozwiązać z dnia na dzień. Na razie szef CBA deklaruje, że wszystkie służby państwowe będą ściślej współpracowały w ramach jednego zespołu.

— Bo nawet jak sobie poradzimy z nieprawidłowościami w takich branżach, jak paliwowa, tytoniowa czy stalowa, to przestępcy przesuną się w nowe — mówi Paweł Wojtunik. Nikt nie ma wątpliwości, że gra jest warta świeczki, bo na szali leżą nie tylko miliardy, które powinny zasypywać dziurę budżetową, ale też konkurencyjność krajowych przedsiębiorstw.

— Z punktu widzenia gospodarki korupcja i szara strefa są złem absolutnym. Jeśli będziemy bagatelizować ten problem, to stanie się on poważnym hamulcem rozwoju — podkreśla Kamil Wyszkowski. Jak duża jest skala problemu, pokazują szacunki Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Tylko w ciągu ostatnich czterech lat szara strefa nad Wisłą urosła ze 192 do 224 mld zł.