Aktywność była pochodną poniedziałkowego święta w USA i Wielkiej Brytanii, co spowodowało, iż poranek w Europie został zagrany w konsolidacyjnym układzie sił. W istocie, WIG20 skończył pierwszą godzinę sesji zwyżką o około 0,3 procent i w pobliżu poziomu otwarcia. Środkowe godziny przyniosły konsolidację i czekanie na powrót do gry rynków amerykańskich, które dopiero dzisiaj miały reagować na weekendowe doniesienia o odłożeniu przez prezydenta Donalda Trumpa ceł na towary z Unii Europejskiej do 9 lipca. Poranne zwyżki na Wall Street pozwoliły Europie kończyć sesje na dziennych maksimach, co w przypadku WIG20 zaowocowało zamknięciem ledwie 5 punktów niższym od szczytu wyrysowanego przed końcowym fixingiem. Z perspektywy technicznej wtorek był dniem kontynuacji impulsu wzrostowego z poniedziałku, który załamał kilkudniową falę przeceny. Zwolennicy analizowania rynku przez pryzmat analizy technicznej muszą jednak z niepokojem obserwować kształtującą się na wykresie WIG20 formację głowy z ramionami, która ma podręcznikowe położenie i domknięta zagraża zbudowaniem potencjału spadku WIG20 w okolice 2400 pkt. Jak zawsze w przypadku formacji typu RGR dopiero pełne ukształtowane układu zbuduje układ szczytowy, więc popyt ma jeszcze szansę zrównoważyć zagrożenie RGR szybkim ruchem w rejon 2900 pkt. i wybiciem WIG20 na nowy szczyt hossy. Niestety, uwzględniając skupienie rynku na sytuacji na giełdach bazowych oraz oczekiwanie na niedzielne wybory prezydenckie w Polsce, zasadnym wydaje się przyjęcie założenia, iż zadanie byków jest teraz trudniejsze, a wykres może wysłać większą dawkę szumu technicznego.
WIG20 wraca nad 2800 pkt
Sesja wtorkowa na rynku warszawskim skończyła się zwyżkami głównych indeksów. WIG20 zyskał 0,78 procent, gdy indeks szerokiego rynku WIG wzrósł o 0,69 procent. Obrót ukształtował się skromnie i w WIG20 ledwie przekroczył 1,35 miliarda złotych, gdy na całym rynku udało się ugrać przeszło 1,65 miliarda złotych.
Posłuchaj

Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl