Windykatorzy czekają w blokach startowych

Karolina WysotaKarolina Wysota
opublikowano: 2021-05-26 20:00

Po chudym 2020 r. na rynku zarządzania wierzytelnościami szykują się żniwa.

Z artykułu dowiesz się:

Jak zmieniła się perspektywa na rynku wierzytelności

Jakie plany mają windykatorzy

Ile długów wystawią na sprzedaż banki

Co prognozują analitycy

Około 8,6 mld zł — tyle złych długów pojawiło się na rynku wierzytelności w 2020 r. To zaledwie połowa kwoty ubiegłorocznej. Nadchodzi jednak ożywienie. Ten rok ma być dobry, a kolejny — obfity. Windykatorzy, którzy przez pandemię przeszli bez szwanku, ostrzą sobie zęby i zbroją się w kapitał. Wyniki I kw. napawają ich optymizmem.

Chęci i możliwości

— Gdy wybuchła pandemia, branża zarządzania wierzytelnościami nie zakładała, że przez 2020 r. przejdzie suchą stopą. Nie sprawdziły się czarne scenariusze. Ku naszemu zaskoczeniu klienci lepiej spłacali raty ugód, niż zakładaliśmy. Wpływ na to miało wiele czynników — pomogło m.in. rządowe wsparcie w ramach tarcz antykryzysowych, które poprawiło kondycję finansową części osób zadłużonych. Nie wzrosło istotnie bezrobocie, choć wszyscy się tego spodziewali. Sporo pieniędzy w kieszeniach Polaków pozostawił też spadek konsumpcji, w części poszły one na spłatę długów — mówi Iwona Słomska, wiceprezes Kredyt Inkaso.

Nowe barwy:
Nowe barwy:
Iwona Słomska dołączyła do zarządu Kredyt Inkaso 17 maja 2021 r. Jako wiceprezes będzie odpowiadać za zarządzanie zasobami ludzkimi oraz kształtowanie kultury organizacyjnej w ramach grupy kapitałowej, strategię komunikacji zewnętrznej oraz wewnętrznej, compliance, zarządzanie projektami, procesami oraz zmianą. Wcześniej 16 lat przepracowała w konkurencyjnym Kruku.
Marek Wiśniewski

Co dalej?

— Prognozowanie jest trudne i obarczone dużym ryzykiem błędu. Wiele wskazuje na to, że jesteśmy przed okresem ożywienia gospodarczego. Jeśli gospodarka złapie oddech po pandemii, to na rynek powinno wpłynąć też więcej portfeli wierzytelności. Także tych z okresu pandemii — dodaje Iwona Słomska.

Dobre wieści przynosi również branżowy lider — firma Kruk. Wrocławski windykator po pandemicznej diecie szykuje się na wysokokaloryczne zakupy. Za sobą ma apetyczny początek roku. W I kw. zainwestował 159 mln zł w portfele wierzytelności (o wartości nominalnej 877 mln zł), w tym aż 130 mln zł w Polsce. Dla porównania: w całym 2020 r. zainwestował nad Wisłą zaledwie 346 mln zł, co dało mu i tak około 35-procentowy udział w rynku.

„Ten rok zaskakuje nas pozytywnie ilością i wielkością transakcji. Widzimy większą podaż wierzytelności. Liczymy na duże i dobre inwestycje” — podkreślał zarząd Kruka podczas poniedziałkowej konferencji, poświęconej wynikom finansowym za I kw.

Piotr Krupa, prezes Kruka, poinformował, że tegoroczne nakłady na inwestycje powinny wynieść około 1 mld zł. Już dostrzega potencjał do wydania większej puli pieniędzy na zakupy, o ile konkurencja nie sprzątnie mu okazji sprzed nosa.

Polski rynek wierzytelności jest młody (ma ponad 20 lat), ale już wystarczająco dojrzały, są na nim rodzimi i zagraniczni gracze, a zdaniem Iwony Słomskiej najlepsze czasy wciąż przed nim.

120,5mld zł

Tyle wynosiła wartość nominalna wierzytelności obsługiwanych przez 16 windykatorów zrzeszonych w Związku Przedsiębiorstw Finansowych na koniec 2020 r.

— Rynek jest ustabilizowany i na tyle duży, że każdy powinien być usatysfakcjonowany. I my, i konkurencja przygotowujemy się do inwestycji. Doskonalimy również nasze procesy wewnętrzne, aby tymi sami siłami obsłużyć więcej wierzytelności — mówi wiceprezes Kredyt Inkaso.

Perspektywa

W ciągu roku, dwóch na rynku pojawi się skumulowana wartość wierzytelności. Według Iwony Słomskiej co najmniej tyle samo, ile przed pandemią. Analitycy globalnych banków twierdzą, że w naszym regionie może to być nawet o 100-150 proc. więcej. Co sądzi na ten temat rodzimy ekspert?

— Spodziewam się, że w tym roku banki wystawią na sprzedaż portfele wierzytelności o łącznej wartości dużo większej niż w 2020 r. Zakładam, że będzie to wartość porównywalna z 2019 r., gdy na rynku pojawiły się portfele o wartości 17 mld zł — mówi Michał Konarski, analityk DM mBanku.

Według jego szacunków rynek wierzytelności znacząco urośnie dopiero w 2022 r.

— Wówczas na rynku zarządzania wierzytelnościami pojawią się skumulowane długi: kredyty udzielone w roku pandemicznym oraz z bieżącej działalności — uważa Michał Konarski.

Windykatorzy liczyli, że wskaźnik kredytów zagrożonych NPL będzie gwałtownie rósł w epidemicznym roku. Tak się jednak nie stało. Zdaniem Michała Konarskiego na kredytach detalicznych niezabezpieczonych (które dominują w portfelach windykatorów) banki odnotowały w ubiegłym roku przyrost na poziomie około 1 pkt proc. Niby niewiele, ale w praktyce to oznacza, że na rynku wierzytelności powinny pojawić się dodatkowe 2 mld zł kredytów niepracujących.

Według Iwony Słomskiej wpływ na zamrożenie podaży portfeli wierzytelności miało wiele zdarzeń, nie tylko pandemia, ale też niepewność wywołana przez dwa orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czyli tzw. małe TSUE (zobowiązujące instytucje do zwrotu prowizji w przypadku przedterminowej spłaty kredytu konsumenckiego) i duże TSUE (wspierające frankowiczów w bojach sądowych z bankami). Zdaniem Michała Konarskiego problem jest bardziej złożony.

— Na początku lockdownu firmy miały problem z windykacją terenową, pracą w call center i postępowaniami sądowymi, bo te nie działały w standardowym trybie. W takich warunkach ciężko kupować nowe portfele i zarządzać nimi. Niektórzy windykatorzy mieli też problem z pozyskaniem finansowania na zakup wierzytelności. Podaż portfeli odroczyły również banki — tłumaczy analityk DM mBanku.

Okiem analityka
Rynek rządzi się cyklami
Łukasz Jańczak
analityk Ipopemy Securities

Rok 2021 zapowiada się dobrze dla spółek windykacyjnych. Następuje kumulacja pozytywnych czynników: dobrze spłacają się długi, banki odmrażają podaż portfeli wierzytelności, a windykatorzy są gotowi do inwestowania.

Ważnych jest kilka kwestii. W dobrym otoczeniu gospodarczym dłużnicy chętniej regulują zobowiązania, ale jak długo to potrwa, nie wiemy. Planowane zmiany podatkowe w ramach Polskiego Ładu też powinny poprawić kondycję finansową części społeczeństwa, co powinno przełożyć się na lepszą spłatę z obecnych portfeli wierzytelności. Nowo udzielone kredyty bankowe też powinny spłacać się lepiej, co spowoduje, że podaż portfeli w przyszłości będzie niższa. Po słabym 2020 r. uważam, że 2021 r. będzie dobry dla windykatorów, ale kolejne lata to już znak zapytania.