Wirtualne gazety zarabiają niewiele

Wojciech Pysiewicz
opublikowano: 2000-05-25 00:00

Wirtualne gazety zarabiają niewiele

DOBRE WYNIKI: Wanda Rapaczyński, prezes Agory, wydawcy „Gazety Wyborczej” ma powody do zadowolenia. Według badań OBOP-u jest to najpopularniejszy dziennik czytany w Internecie. fot. BS

Internetowe wersje największych gazet na razie znacznie ustępują poczytnością swoim papierowym odmianom, a pod względem przychodów z reklam także najpopularniejszym portalom. Minie jeszcze kilka lat, zanim staną się realnym zagrożeniem dla prasy drukowanej.

Według najnowszych danych OBOP-u, najpopularniejszą gazetą w Internecie pod względem poczytności jest sieciowe wydanie „Gazety Wyborczej”. Jego lekturę zadeklarowało 16 proc. (czyli 784 tys.) polskich użytkowników sieci, których według szacunków OBOP-u jest 4,9 mln. To jednak trzykrotnie mniej niż wynosi liczba osób korzystających regularnie z portali internetowych, takich jak Onet czy Wirtualna Polska.

Wybierają portale

Do czytania polskiej prasy za pośrednictwem sieci przyznaje się 32 proc. polskich internautów, stosunkowo dużym powodzeniem cieszą się pisma zagraniczne, które czyta 15 proc. Polaków.

— Jest jeszcze za wcześnie, aby mówić, że internetowe gazety są zagrożeniem dla tradycyjnej prasy — uważa Ewelina Kaczmarek z domu mediowego Optimum Media.

Jej zdaniem, reklamy znacznie chętniej niż w internetowych gazetach umieszcza się w portalach.

— Gwarantują one większy zasięg. Jednak w ogóle reklamy umieszczane w Internecie są tylko uzupełnieniem kampanii prowadzonych jednocześnie w innych mediach. Wbrew pozorom, koszty dotarcia do odbiorców za pośrednictwem sieci są wysokie. Jeśli klient dysponuje dużym budżetem, to reklamy wykupuje się nie tylko na stronach portali, ale także w internetowych gazetach codziennych i ekonomicznych — opowiada Ewelina Kaczmarek.

Jej zdaniem, internetowe strony gazet stają się coraz popularniejsze, czego dowodem jest to, że elektroniczna wersja „Gazety Wyborczej” jest trzecim po Onecie i Wirtualnej Polsce najchętniej odwiedzanym miejscem w sieci.

— Internetowe wersje gazet będą coraz większym zagrożeniem dla tradycyjnych pism, ale na pewno drukowane gazety nie znikną — przewiduje Marek Kopyt, odpowiedzialny za internetowy dział „Rzeczpospolitej”.

Cena jednej reklamy w sieciowej wersji „Rzeczypospolitej” w zależności od atrakcyjności miejsca wynosi od 350 do 7,5 tys. złotych za tydzień emisji. Jest to wielokrotnie mniej niż kosztuje promocja w tradycyjnym wydaniu gazety.

— Wbrew pozorom, koszty dotarcia do odbiorców za pośrednictwem Internetu są wysokie — zauważa Ewelina Kaczmarek.

Niewielka część

W marcu 2000 r. strona internetowa „Wyborczej” zanotowała ponad 800 tys. wizyt i 5 mln odsłon, 1,5 mln więcej niż w grudniu 1999 r.

— W pierwszym kwartale 2000 r. internetowa wersja „Wyborczej” zarobiła 237,4 tys. zł, czyli o 250 proc. więcej niż przed rokiem — informuje Dorota Nowak z Agory.

Jest to jednak niewielka suma w porównaniu z przychodami z reklam w tradycyjnym wydaniu gazety. W pierwszym kwartale 2000 r. przekroczyły one 130 mln zł.