Wirtualne kolejki do salonów

Dominika MasajłoDominika Masajło
opublikowano: 2020-05-14 17:17

Polacy rzucili się do rezerwowania wizyt w salonach fryzjerskich i kosmetycznych. W niektórych przypadkach pierwsze wolne terminy dostępne są dopiero w lipcu.

Pół miliona rezerwacji na zabiegi pielęgnacyjne po decyzji rządu, zapowiadającej poniedziałkowe otwarcie salonów urody, zanotował Moment.pl, portal, za pośrednictwem którego można zarezerwować wizytę u fryzjera i kosmetyczki. Z jego danych wynika, że większość specjalistów zapełniła swoje kalendarze już na czerwiec.

fot. Bloomberg

- Spodziewaliśmy się kilkunastokrotnego wzrostu liczby rezerwacji w portalu, w porównaniu do stanu z początku marca. Rzeczywistość przerosła wyobrażenia. W kilka minut po zapowiedzi premiera, ruch na naszej stronie wzrósł 40-krotnie. W ciągu niespełna doby Polacy umówili ponad 500 tys. wizyt. Zdecydowana większość to wizyty u fryzjera (70 proc.) i kosmetyczki (30 proc.). Obecnie obserwujemy, że największe zapotrzebowanie dotyczy takich usług, jak strzyżenie męskie, koloryzacja włosów i manicure – mówi Sebastian Maśka, prezes Moment.pl

Idzie lepsze

Fala euforii dotarła też do platformy Booksy, umożliwiającej rezerwację usług. Wczorajsza liczba pobrań Booksy pobiła Tindera, popularną aplikację do randkowania.

- W szczytowym momencie, bezpośrednio po ogłoszeniu przez rząd otwarcia salonów, ruch był nawet 10. razy większy niż w poprzednim szczytowym momencie na początku marca. Podczas pierwszej godziny złożono ponad 16 tys. rezerwacji online. Widać było, że Polacy bardzo na to czekali. Już w ciągu ostatnich dni, kiedy nieśmiało mówiło się o poniedziałku, jako o dniu wejścia w życie III etapu odmrażania gospodarki, pojawił się delikatny ruch. Dlatego decyzja rządu była jak najbardziej słuszna i potrzebna. Chociaż sytuacja epidemiologiczna w kraju nie jest idealna, to warto zauważyć, że w dużo bardziej pogrożonej w koronakryzysie Hiszpanii salony działają już od ponad tygodnia - mówi Łukasz Szymak, menedżer rynku polskiego w Booksy.

Majowy powrót do pracy co najmniej 300 tys. stylistów, fryzjerów i manicurzystek w Polsce to szansa na odbicie dla platformy. O jej problemach wywołanych wirusową profilaktyką i w związku z tym zwolnieniu połowy załogi pisaliśmy w kwietniu.

- Odmrożenie świata kosmetyczno-fryzjerskiego to dobra wiadomość nie tylko dla niego, ale także dla Booksy, która bez niego nie istnieje. Kalendarze wypełnione na najbliższe dwa tygodnie rezerwacjami to znak, że idzie lepsze. Ciężko jest jeszcze dziś mówić, w którym kierunku pójdzie Booksy, ale już wiemy, że przetrwaliśmy ten trudny czas - mówi Łukasz Szymak.

Rezerwuj kto może

Rezerwacja online to jedno z zaleceń rządu oraz apel premiera i ministra zdrowia odnośnie bezpiecznego funkcjonowania salonów urody po ich otwarciu. Zdaniem obydwu platform to duża szansa na dotarcie do szerszego grona klientów, bo zapisanie się na wizytę telefonicznie od wczoraj graniczy z cudem.

- Salony, które udostępniają klientom rezerwację online, będą także umawiały więcej wizyt, bo jest ona możliwa całą dobę, a nie wyłącznie w godzinach pracy specjalisty – zauważa Sebastian Maśka.