Wizowa tradycja

Jacek Zalewski
opublikowano: 2005-02-09 00:00

Po tradycyjnym udziale w Światowym Forum Ekonomicznym w Davos, prezydent Aleksander Kwaśniewski tradycyjnie spędza urlop w Szwajcarii i tradycyjnie stamtąd udaje się na jeden dzień do Waszyngtonu, aby tradycyjnie ogrzać się przy kominku prezydenta George’a Busha i tradycyjnie upomnieć się o zniesienie amerykańskich wiz dla Polaków. Do „świeckiej tradycji” należy również bezskuteczność owych rozmów. Czy dziś w wizowym tunelu zapali się jakieś światełko?

Nie licząc szczytów NATO i innych okazji międzynarodowych, będzie to zapewne pożegnalne spotkanie obu prezydentów. Aleksandrowi Kwaśniewskiemu w końcowych miesiącach sprawowania urzędu przydałoby się jakieś osiągnięcie. W kraju ostatnio nic mu nie wychodzi (np. w kwestii terminu wyborów SLD sobie z prezydenta zakpił), więc może chociaż coś zagranicznego? Na taki spektakularny sukces idealnie nadawałoby się ogłoszenie przez Amerykanów konkretnego harmonogramu znoszenia dla nas wiz.

12 marca obchodzić będziemy szóstą rocznicę przystąpienia Polski do NATO, o czym zdecydowała wielka przychylność USA. Niestety, w powszechnej opinii społecznej korzyści z objęcia naszego kraju w roku 1999 parasolem zbiorowego bezpieczeństwa przyćmione zostały liczbą Polaków poległych w Iraku. Właśnie dlatego wizy nie są problemem tylko niewielkiego odsetka obywateli starających się o nie, lecz traktowane są jako rekompensata za sojuszniczą wierność.