Włosi i podatek od luksusu

IAR
opublikowano: 2007-07-28 18:45

Rząd Romano Prodiego zakwestionował tak zwany podatek od luksusu, wprowadzony przez władze Sardynii. Sprawą podatku zajmie się teraz Trybunał Konstytucyjny.


Zdaniem włoskiego premiera podatek jest niezgdony z konstytucją, gdyż opłacać go muszą jedynie osoby spoza Sardynii. W związku z tym Romano Prodi postanowił zdyscyplinować gubernatora wyspy Renato Soru i przekazał sprawę Trybunałowi Konstytucyjnemu.

Z zadowoleniem informacje o tego typu działaniach szefa rządu przyjęła opozycja. Jej lider - Silvio Berlusconi sam bowiem musiał płacić 48 tysięcy euro od wspomnianego podatku od luksusu.

Gubernator Sardynii dzięki autonomii w dziedzinie fiskalnej nałożył podatek między innymi na właścicieli nieruchomości, znajdujących się w pasie trzystu metrów od brzegu morza. Za metr kwadratowy właściciele takich domów muszą płacić 15 euro za metr. Ponadto za każde lądowanie własnym samolotem na wyspie płacić należy od 150 do 1000 euro, a jeszcze drożej kosztuje przybycie na Sardynię własnym jachtem. Za tego typu luksusy nie musieli jednak płacić stali mieszkańcy wyspy, co wzbudziło zastrzeżenia premiera Prodiego.

Sprawą podatku 18 września zajmie się Trybunał Konstytucyjny. Jednak gubernator Soru, w którym włoscy i zagraniczni milionerzy widzieli współczesnego Robin Hooda, jest dobrej myśli. Tym bardziej, że połowa "bogaczy" już zapłaciła podatek od luksusu.

M. Lehnert, PR, Rzym