Procenty mogą dziś rozgrzać posłów, bo w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy, podwyższającej akcyzę na wyroby spirytusowe o 15 proc. Branżę spirytusową podwyżka ta rozgrzewa do czerwoności już od kilku tygodni, odkąd na początku września premier z ministrem finansów poinformowali o „urealnieniu” stawki o inflację. Producentów wódki boli także to, że „inflacja” dotknęła tylko ich, a ominęła piwowarów i winiarzy. Resort finansów kilkakrotnie pytany przez nas o to, dlaczego tak się stało, tłumaczy się... troską o trzeźwość narodu.

Dla trzeźwości...
„Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi zobowiązuje organy administracji rządowej i jednostki samorządu terytorialnego do podejmowania działań zmierzających do ograniczania spożycia napojów alkoholowych oraz przeciwdziałania powstawaniu i usuwania następstw nadużywania alkoholu, a także wspierania działalności w tym zakresie organizacji społecznych i zakładów pracy” — odpisała nam Wiesława Dróżdż, rzecznik Ministerstwa Finansów (MF).
Powołując się na ustawę, dodaje również, że zobowiązuje ona „tworzących akty prawne wpływające na strukturę cen napojów alkoholowych, do konstruowania ich tak aby służyły ograniczaniu ich spożycia oraz zmianie strukturyspożycia na rzecz napojów o niskiej zawartości procentowej alkoholu. Dlatego też Minister Finansów zaproponował podwyższoną stawkę akcyzy na wyroby spirytusowe” — czytamy w odpowiedzi MF.
...i kasy
Dodatkowo resort wskazuje na koszt 1 proc. alkoholu zawartego w 1 litrze napoju alkoholowego. Twierdzi, że jest on najniższy w wyrobach spirytusowych, a podwyżka ma tę różnicę zmniejszyć. Zdaniem producentów wódki, resort posiada zaniżone dane dla wódki, a zawyżone dla piwa i wina. Sam Donald Tusk był bardziej pragmatyczny.
— Podniesienie akcyzy na alkohol jest sposobem na zwiększenie dochodów, który wydaje nam się dość bezpieczny — przyznawał kilka tygodni temu. Ministerstwo założyło, że podwyższenie stawki akcyzy spowoduje spadek sprzedaży tych wyrobów o ok. 3 proc. Będzie jednak oznaczało zastrzyk gotówki w wysokości 780 mln zł. Zdaniem branży, resort nie tylko nie potrafi liczyć, ale również nie uczy się na błędach.
— Departament Polityki Finansowej, Analiz i Statystyk co roku przeszacowuje poziom prognozowanych wpływów akcyzowych od napojów spirytusowych. Natomiast wpływów z piwa nie umie doszacować [patrz obok — red.] Od lat nie udało się zrealizować założeń, a różnica między zakładanymi wpływami a realizacją z roku na rok rośnie — twierdzi Leszek Wiwała, prezes Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego.
Jak przekonuje, założenie, że w 2014 r. podwyżka o 15 proc. spowoduje spadek sprzedaży jedynie o 3 proc., jest sprzeczne z dotychczasowymi doświadczeniami.
— Podwyżka akcyzy na napoje spirytusowe w 2005 r. o 3,4 proc. spowodowała spadek sprzedaży o 3,35 proc., a wpływy akcyzowe zmalały o 2,9 proc. Podwyżka akcyzy w 2009 r. o 9 proc. spowodowała spadek rynku o 6 proc. i chociaż wpływy kasowe wzrosły o 8,75 proc., to — przy uwzględnieniu miesięcznego przesunięcia terminu płatności akcyzy — wpływy w skali roku wzrosły jedynie o 3,2 proc. — wylicza Leszek Wiwała.
Resort zapewnia, że cały czas czuwa i będzie reagował zależnie od rozwoju sytuacji. „Uprzejmie informujemy, że MF na bieżąco monitoruje nie tylko wpływy budżetowe z tytułu akcyzy od poszczególnych grup wyrobów akcyzowych, w tym alkoholu etylowego, ale także funkcjonowanie rynku i «szarej strefy» tych wyrobów i podejmuje inicjatywy legislacyjne oraz organizacyjne, adekwatne do rozwoju sytuacji” — odpowiedziało nam biuro prasowe Jacka Rostowskiego.