Wrocław daje firmom fiskalny impuls

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2014-09-29 00:00

Stolica Dolnego Śląska potroi budżet na zwolnienia z podatku od nieruchomości do 260 mln zł. To się opłaci

Poznań to miasto know-how, Katowice — marzeń, a Lublin — inspiracji. Każda metropolia ma własne hasło, także Wrocław, który chce być postrzegany jako miejsce spotkań. Jednak stolica Dolnego Śląska mogłaby równie dobrze stosować slogany innych miast i nie byłoby to nadużycie. To z wrocławskiego urzędu często płynie inspiracja dla pozostałych samorządów. Oto najnowszy pomysł, który przypadnie do gustu biznesmenom. — Chcemy zaproponować przedsiębiorcom rozważającym inwestycję we Wrocławiu korzystniejszy pakiet zwolnień z podatku od nieruchomości w ramach regionalnej pomocy inwestycyjnej. Dziesięć lat temu jako pierwsi w Polsce wprowadziliśmy taki instrument. Obecnie przedsiębiorcy, którzy skorzystali już ze zwolnień, zasilają naszą bazę podatkową i płacą podatki. Poza tym jesteśmy w ważnym momencie. To — miejmy nadzieję — koniec spowolnienia gospodarczego. Chcemy wspierać i zachęcać przedsiębiorców do inwestowania, aby pobudzić gospodarkę — mówi Marcin Urban, skarb nik Wrocławia. Do 2020 r. zwolnienia z podatku od nieruchomości związane z nowymi inwestycjami wyniosą 260 mln zł. W latach 2006-13 łączny budżet na ten cel sięgał początkowo 54 mln zł, potem został pod niesiony do 94 mln zł.

— Jeśli będzie trzeba, zwiększymy także nowy budżet — obiecuje Marcin Urban. W ramach nowych programów pomocy regionalnej obniżone zostały wymogi upoważniające do zwolnień (szczegóły w tabeli). Dotyczy to nowych inwestycji, modernizacji budynków i obiektów badawczo-rozwojowych. Dotychczas skorzystało z nich prawie 30 firm (a wkrótce dołączy do nich jeszcze 20), w większości dużych, jak Koelner, Prologis, Wojdyła Business Park, Wabco czy Sumika. Miasto zakłada też większe wsparcie dla mikroprzedsiębiorców i małych firm — zwolnienie z podatku przy zakładaniu działalności wydłuża z 3 do 5 lat. Ważny element to zwolnienie z podatku od nieruchomości dla firm, które zbudują w mieście parkingi.

Wciąż na plusie

Wrocław sprawdził — dawanie przedsiębiorcom zwolnień podatkowych się opłaca.

— 10 lat temu konstruowaliśmy programy tak, by bilans dla budżetu był dodatni. Miasto otrzymuje ponad 49 proc. wpływów z PIT-u oraz około 7 proc. wpływów z podatku CIT, a każda z tych inwestycji zwykle generuje znaczące przychody z tego tytułu. Ponadto wpływy z podatku od nieruchomości rosną średnio co roku o 25 mln zł — mówi Marcin Urban.

Na dodatek budowanie klimatu biznesowego nakręca kolejne inwestycje. Firma, która dostaje zwolnienie, inwestuje drugi i trzeci raz.

— Przedsiębiorcy pozytywnie reagują na nasze propozycje. Wiemy, że to tylko jeden z elementów, ale przedsiębiorcy liczą, porównują i oceniają. Mamy nadzieję na wzrost przedsiębiorczości wrocławian i ściągnięcie innych firm z Polski — twierdzi Marcin Urban.

Inna droga

Opinie o decyzji Wrocławia są podzielone.

— Jesteśmy dużo bardziej rozważni w wydawaniu publicznych pieniędzy. Postępujemy zgodnie z naszą maksymą „Nec tenere, nec timide”, czyli odważnie, ale z rozwagą. To nie ulgi tworzą miejsca pracy. Nie zamierzamy zwiększać ulg dla inwestorów i utrzymamy raczej zwolnienia do 5 lat — zapowiada Andrzej Bojanowski, wiceprezydent Gdańska. Niektórzy są całkowitymi przeciwnikami ulg podatkowych. — Podatki powinny być tak skonstruowane, by nie tworzyły barier w prowadzeniu działalności gospodarczej. Ulżyć trzeba wszystkim — nawołuje Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Są jednak i tacy, którzy chwalą miasto.

— Inicjatywę władz Wrocławia należy oceniać pozytywnie — ma ona szanse umocnić rolę tego miasta jako centrum biznesowego. Warto jednak mieć na uwadze, że tego typu wsparcie podlega regułom pomocy publicznej ustalanym w Brukseli, które ostatnio zmieniły się na niekorzyść — w województwie dolnośląskim limit pomocy regionalnej spadł z 40 do 25 proc. kosztów inwestycji — ostrzega Szymon Żółciński, partner w Crido Taxand.

— Ruch Wrocławia na pewno da miastom impuls do działania — przyznaje Mateusz Skowroński, naczelnik wydziału obsługi inwestorów strategicznych w Katowicach. Agencja Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej (ARAW) to pierwsza w Polsce regionalna spółka wyspecjalizowana w ściąganiu inwestycji, Polski Czempion, czyli program, który powstał w agencji, mający na celu wspieranie lokalnych firm w zagranicznej ekspansji — obecnie jest ogólnopolską akcją pod egidą Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych i PwC. Czym jeszcze zaskoczy nas Wrocław?