Wschód poleży na polskich materacach

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2015-05-21 00:00

Com40 z Nowych Skalmierzyc, które kilka lat temu otworzyło fabrykę w USA, idzie na Wschód. W białoruskim Homlu zatrudni pół tysiąca osób

Prawie sto lat temu z radzieckiego wówczas Homla wędrówkę po świecie zaczynał Lejzorek Rojtszwaniec, bohater satyrycznej powieści Ilji Erenburga. Dziś drugie pod względem wielkości miasto Białorusi to cel wędrówek przedsiębiorców, szukających okazji do inwestycji. W ubiegłym tygodniu odbyło się tam polsko-białoruskie forum branży meblarskiej. Wczoraj ogłoszono pierwszą dużą inwestycję polskiej firmy.

WYGODNA EKSPANSJA:
WYGODNA EKSPANSJA:
Com40 zaczynało od fabryki w Nowych Skalmierzycach i to ona jest dziś kołem zamachowym spółki, która produkuje już na dwóch kontynentach. [
TOMASZ WALKÓW

99 proc. na eksport

Białoruska agencja prasowa Belta informuje, że wywodząca się z Wielkopolski grupa Com40 zainwestuje w specjalnej strefie ekonomicznej Homel-Raton. Według agencji, polska spółka kupiła już tereny po nieczynnej homelskiej fabryce silników. Zamierza zainwestować w uruchomienie produkcji oraz obiektów handlowych. W pierwszej fazie inwestycji ma wydać 18 mln USD (około 66 mln zł). Zatrudnienie w fabryce powinno znaleźć ponad 500 osób.

— Polska firma będzie produkować materace i materiały obiciowe. Prawdopodobnie zostanie jednym z dostawców sieci IKEA. Zgodnie z podpisaną umową, 99 proc. produkcji trafi na rynki eksportowe, co oznacza, że fabryka nie będzie konkurowała z podobnymi zakładami, które już działają na Białorusi — podkreśla Antonina Jeżowa, szefowa strefy ekonomicznej Homel-Raton, cytowana przez Beltę.

Cichy biznes

Com40 to biznesowe dziecko Bogdana Kaczmarka, który znany jest też w branży odzieżowej jako współwłaściciel marki Big Star. Firma działa od 2000 r., zatrudnia ponad 3 tys. osób, głównie w wielkiej fabryce w Nowych Skalmierzycach koło Kalisza, która jest w stanie produkować 2,5 tys. sztuk mebli tapicerowanych dziennie. Zgodnie z ostatnimi danymi finansowymi, uzyskanymi przez wywiadownię Bisnode, Com40 miało w 2013 r. prawie 729 mln zł przychodów, o 6 proc. więcej niż rok wcześniej. Wypracowało przy tym 52 mln zł czystego zysku. Bogdan Kaczmarek od lat stroni od mediów, wypisał się nawet ze wszystkich „list najbogatszych”. Na liście „Wprost” w 2013 r. był 23., z majątkiem szacowanym na 1,2 mld zł, ale w najnowszej edycji rankingu już się nie pojawił. Na liście „Forbesa” ostatnio notowano go w 2011 r. Gdy niedawno dziennikarz „PB” spotkał go na otwarciu amerykańskiej fabryki producenta świec Korona Candles, Kaczmarek tuż po zwyczajowym „dzień dobry” wyłożył kawę na ławę, mówiąc, że nie ma ochoty i przyjemności z rozmowy z przedstawicielami mediów. Biznesmen wyjaśnił, że ma z dziennikarzami nienajlepsze doświadczenia i niespecjalnie chciałby je powtarzać — stąd jego milczenie. Zatem Kaczmarek nie pisnął ani słowa komentarza o swojej amerykańskiej i europejskiej ekspansji, równie powściągliwy był też jego syn, wprowadzany przez ojca do wielkiego biznesu. Kaczmarek senior, podziwiając zakład Korony w Wirginii, powiedział jedynie: „Kto by pomyślał, że 20 lat temu przedsiębiorcy ze smutnej Polski będą w Stanach robili takie rzeczy”. Wkrótce potem pojechał do siebie, do Danville, gdzie Com40 ma olbrzymią fabrykę kanap i materacy. I tyle go widzieli. Amerykańska inwestycja ruszyła w 2009 r., była warta 36 mln USD.

Plusy Białorusi

Na nasze pytania o białoruską inwestycję przedstawiciele Com40 nie udzielili odpowiedzi. Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, nie są zdziwieni obraniem tego kierunku przez polskiego producenta.

— W przypadku Com40 niewiele wiadomo o strategii i planach spółki, produkującej tak pod własnymi markami, jak i dla dużych koncernów, głównie dla IKEA. Jej przedstawiciele twierdzą, że Com40 jest już największym na świecie — a na pewno najbardziej wydajnym — graczem w swoim segmencie rynku. Białoruś to brama do unii euroazjatyckiej, z niższymi niż w Polsce kosztami pracy i sporymi zasobami leśnymi. Nie dziwi więc, że firmy z branży meblarskiej tam inwestują — ocenia Tomasz Wiktorski, właściciel B+R Studio, analizującego rynek meblarski. Na Białorusi nie brakuje polskich inwestorów. Atlas, producent chemii budowlanej, kupił tamtejszą firmę produkcyjną Tajfun, a produkujący aparaturę przemysłową Aplisens już dekadę temu rozpoczął na Białorusi produkcję analogowych przetworników ciśnienia. Fabryki mają tu też giganci branży meblarskiej: Black Red White i grupa Vox.

— Białoruś ma sporo dobrych stron jako lokalizacja inwestycji — strefy ekonomiczne pozwalają na zwolnienie z podatku dochodowego przez pewien czas, łatwo też stamtąd eksportować produkty na chłonny rynek rosyjski. Polacy, doświadczeni okresem PRL, łatwo się odnajdują w tamtejszym systemie biurokratycznym, a w kraju pod rządami Łukaszenki panuje po prostu ład i porządek — mówi Piotr Voelkel, założyciel Grupy Vox. Na Wschodzie nie wszystko jest jednak usłane różami.

— Słabością Białorusi są niewątpliwie wysokie koszty finansowania, gospodarce brakuje też stabilności — naszą firmę dotknęła np. dewaluacja białoruskiego rubla. Zainwestowałem tam wiele lat temu i nie żałuję, ale na pewno miałem nadzieję, że będzie lepiej — kraj się zdemokratyzuje, otworzy na Zachód i łatwiej będzie z niego eksportować produkty do Unii Europejskiej. Tymczasem dziś, bardziej z winy Moskwy niż Mińska, pozostajemy w klinczu, dlatego teraz duże pieniądze zainwestowałbym raczej na rynkach północnoamerykańskich, gdzie zwyczajnie można lepiej zarobić — mówi Piotr Voelkel.

72,2 mln EUR Tyle wyniosła nadwyżka w handlu zagranicznym z Białorusią w I kw. tego roku. W analogicznym okresie 2014 r. przekraczała 230 mln EUR.

0,6 proc. Taki jest udział Białorusi w polskim eksporcie, co daje jej 26. miejsce wśród naszych rynków eksportowych...

0,45 proc. ...a taki w imporcie, co plasuje ją na 34. miejscu.