Notowania dystrybutora sprzętu IT, który stracił w marcu połowę wartości, mają szansę odbić od dna — twierdzi Jakub Viscardi z DM IDMSA.
Wydarzenia na Ukrainie zdołowały Asbis
Notowania dystrybutora sprzętu IT, który stracił w marcu połowę wartości, mają szansę odbić od dna — twierdzi Jakub Viscardi z DM IDMSA.
Mimo 6,8-procentowego odbicia w środę, od początku miesiąca Asbis jest trzeci na liście najbardziej tracących emitentów z indeksu sWIG80. Od momentu zaostrzenia sytuacji na Ukrainie notowania spadły o 23,1 proc. — Spółka jest niedowartościowana, a przyczyną tego jest sytuacja na Ukrainie. Warto jednak pamiętać, że giełdowe kursy często odbiegają od fundamentów — oceniał Jakub Viscardi, analityk DM IDMSA.
Jak zauważa specjalista, spółka generuje na Ukrainie zaledwie 10 proc. przychodów, a kolejne 20 proc. uzyskuje w Rosji. Dlatego jego zdaniem czynniki ryzyka, takie jak dewaluacja hrywny i zmniejszenie sprzedaży w obu krajach, nie uzasadniają tak gwałtownej przeceny akcji spółki jak ta z ostatnich dni. Zniżki dodatkowo pogłębiło zamykanie pozycji przez inwestorów, którzy w poprzednich miesiącach wiele zarobili na hossie na akcjach spółki. Jak jednak zaznacza specjalista, kurs może być zmienny, dopóki czynniki ryzyka będą się utrzymywać.
— Jeżeli sytuacja się uspokoi, kurs powinien się odbudować. Według mojej wiedzy nie ma przesłanek, by wyniki miały się pogorszyć — podkreślał Jakub Viscardi. Szansą na rozpoczęcie odbicia może być ogłoszenie wyników za pierwszy kwartał, które według specjalisty powinny być dobre. Niebawem spółka ogłosi też prognozy zysków na bieżący rok. Akcje Asbisu znajdują się w Portfelu PB.
Podpis: MWIE