Komisja Europejska (KE) zgodziła się, by Universal Music Group kupił koncern muzyczny EMI. Postawiła jednak twarde warunki — w zamian za zgodę na przejęcie aktywów, na których mu najbardziej zależało, z archiwum The Beatles na czele, musi sprzedać jedną trzecią koncernu EMI.
W ciągu sześciu miesięcy musi znaleźć nabywcę m.in. na firmy wydające Coldplay, Depeche Mode czy Black Sabbath. KE nakazała mu też sprzedaż polskiego oddziału — EMI Poland, właściciela jednej trzeciej polskiego repertuaru, wydawcy m.in. Grzegorza Ciechowskiego, Republiki, Bajmu, Maanamu i Budki Suflera. — Nic się nie zmienia, funkcjonujemy normalnie — mówi Piotr Kabaj, prezes EMI. Ale nie kryje rozgoryczenia.
— Akceptacja tego połączenia jest szkodliwa dla branży fonograficznej na całym świecie. Artyści będą mieli mniejszy wybór z firm fonograficznych, z którymi będą mogli współpracować. Dużo osób straci miejsca pracy — dodaje prezes.
Media szacują wartość aktywów, które Universal musi sprzedać na 450 mln USD, podczas gdy za cały EMI Universal zgodził się rok temu zapłacić 1,95 mld USD. Koncern jeszcze przed transakcją miał 40 proc. rynku fonograficznego w Europie. Joaquin Almunia, komisarz do spraw konkurencji, zasygnalizował, że dwie trzecie sprzedanych aktywów powinno trafić do jednego nabywcy.
Wymienia się dwóch chętnych — Warner Music oraz BMG KKR. Po fuzji EMI i Universal na placu boju pozostaną jeszcze koncern Sony i Warner. Branża muzyczna od lat przeżywa regres — przegrywa z internetem, w którym królują pirackie serwisy, ale coraz popularniejsze stają się serwisy oferujące legalną muzykę, takie jak iTunes, Spotify czy Deezer, a w Polsce Muzo.pl czy Muzodajnia.
— Jeszcze kilka lat temu na rynku muzycznym królowało pięć wytwórni światowych — Universal, Warner, EMI, BMG i Sony. Artysta musiał wytłoczyć płytę, wypromować ją i mieć dostęp do kanału dystrybucji, którym były głównie sklepy. Teraz model się zmienił — płytę można sprzedać w internecie, wypromować na Facebooku i YouTube. Wiele osób twierdzi, że za 10 lat nie będzie wytwórni płytowych — mówi Rafał Freyer, ekspert rynku mediów, były dyrektor muzyczny Radia Zet. Rynek muzyczny w Polsce w 2011 r. skurczył się o 9,6 proc., do 310,3 mln zł — podaje ZPAV.