Wydawcy będą łowić piratów

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2013-05-08 00:00

Największy dystrybutor książek na rynku wchodzi w e-booki. Zamiast tępić piratów, będzie zachęcał ich do zakupów.

Papier ma czarne perspektywy — tradycyjny rynek książki kurczy się w Polsce w tempie ok. 1,5 proc. rocznie. Nie może więc dziwić, że wszyscy duzi gracze na rynku księgarskim przebierają nogami, by przeskoczyć do internetu — według prognoz PwC już za trzy lata Polacy mają wydawać na elektroniczne książki około 340 mln zł, czyli prawie siedem razy więcej niż teraz. Własny serwis z e-bookami oficjalnie uruchomiła właśnie Firma Księgarska Olesiejuk, największy dystrybutor tradycyjnych książek w kraju.

— Testowa wersja serwisu Ksiazki.pl działa od grudnia ubiegłego roku i jest już w pełni funkcjonalna. W ciągu miesiąca pojawią się jeszcze aplikacje mobilne na Androida i iOS. W ofercie mamy 2 tys. e-książek, a katalog co miesiąc rośnie o około 30 proc. — mówi Konrad Zach, dyrektor ds. e-commerce w Firmie Księgarskiej Olesiejuk. Zdaniem Łukasza Gołębiewskiego, szefa Sekcji Publikacji Elektronicznych w zrzeszającej wydawców Polskiej Izbie Książki, elektroniczne książki wkrótce wyjdą z fazy niemowlęcej.

— W ubiegłym roku rynek elektronicznych publikacji w Polsce był wart ok. 50 mln zł. To niespełna 2 proc. wartości całej branży, ale — w przeciwieństwie do tradycyjnych książek — e-booki notują dynamiczne wzrosty sprzedaży. W USA co piąta publikacja jest już sprzedawana w takiej formie, a od trzech lat w najbardziej gorącym zakupowo okresie przedświątecznym Amazon sprzedaje więcej książek elektronicznych niż papierowych — mówi Łukasz Gołębiewski. Według niego, w Polsce wkrótce będzie podobnie — o ile branża rozprawi się z dwiema największymi bolączkami: piractwem i wysokimi cenami.

— Szacujemy, że piracki rynek e-booków jest co najmniej cztery razy większy od legalnego, a dodatkowo w nielegalnym obiegu jest dużo więcej tytułów niż w ograniczonych na razie pod względem asortymentu e- -księgarniach. Na to nakłada się windujący ceny detaliczne 23-procentowy podatek VAT na e-booki, które zupełnie bez sensu traktowane są jako „usługa świadczona drogą elektroniczną”. Na szczęście ustawodawcy są skłonni to zmienić — debatować w tej sprawie jeszcze w tym tygodniu ma senacka komisja kultury — mówi Łukasz Gołębiewski.

A co zrobić z molami książkowymi, wrzucającymi całe biblioteki na serwisy w rodzaju Chomikuj.pl? Ksiazki.pl będą chciały… zarabiać na tworzonym przez nie ruchu.

— Stworzona przez nas platforma e-bookowa, z której będą też korzystać inne księgarnie, umożliwi szybkie wyśledzenie nielegalnych kopii. Nie chcemy ich blokować ani całkowicie usuwać — często pojawiają się bowiem na samym szczycie wyników wyszukiwania np. w Google’u — tylko zastępować wersjami demonstracyjnymi dostępnych w księgarni książek, z linkami prowadzącymi do strony, na której będzie można je kupić — twierdzi Konrad Zach.