Jeden niemiecki koncern medialny opuszcza Polskę, drugi stawia na nasz kraj. — Pozwoli to na stworzenie koncernu medialnego z portfolio ponad 30 magazynów, ponad 20 serwisów medialnych, działem eventów oraz silnym wydawnictwem książkowym — napisała Burda w komunikacie.
Do portfolio wydawnictw „Burdy” takich jak „Elle”, czy „InStyle” dołączą „Glamour”, National Geographic czy „Gala”. Burda, z 23-procentowym udziałem w rynku, stanie się drugim co do wielkości wydawcą magazynów w Polsce.
— To tworzy silną podstawę dla Burdy w Polsce do rozszerzenia swojej podstawowej działalności w segmencie magazynów i zapewnia optymalne warunki do dalszych inwestycji w cyfrową przyszłość. Będziemy mogli zrobić najlepszy możliwy użytek z możliwości wzrostu, jakie daje nam wzrost gospodarczy w Polsce — mówi cytowany w komunikacie Fabrizio D’Angelo, dyrektor zarządzający Burda International.
Burda mocno się rozgląda za dalszymi akwizycjami w segmencie online, choć interesuje ją raczej e-commerce — wynika z nieoficjalnych informacji. Pod koniec ubiegłego roku koncern kupił mniejszościowe udziały w start-upie Showroom, platformie e-commerce młodych polskich projektantów. O możliwej wymianie aktywów pomiędzy niemieckimi wydawcami w Polsce i wycofaniu się G+J z naszego rynku mówiło się od dwóch lat. O tym, że kryzys na rynku prasy powinien przyspieszyć konsolidację na rynku medialnym w Polsce, pisaliśmy pół roku temu.
— Konsolidację przewidywałem od lat, ale przebiega ona szybciej, niż można się było spodziewać. Na coraz trudniejszym rynku mają szansę przeżyć podmioty duże i silne. Z drugiej strony, nie jestem specjalnie dobrze nastawiony do zbyt daleko idącej konsolidacji, bo mniejsze wydawnictwa mają swój koloryt i wzbogacają rynek.
A internet? Warto w niego wchodzić, ale z pomysłem na jego monetyzację. Samo tworzenie portali czy witryn nic nie daje, bo można do nich wiecznie dopłacać — mówi Wiesław Podkański, prezes Izby Wydawców Prasy.
— Przed koncernami mediowymi stoją dwa wielkie wyzwania. Po pierwsze, skuteczne zarządzanie portfolio tradycyjnych tytułów drukowanych, co w wielu przypadkach może oznaczać konieczność skoncentrowania się na bardziej dochodowych tytułach i rezygnację z pozostałych. Drugim wyzwaniem jest wdrażanie strategii łączenia tradycyjnych mediów z działaniami on-line. Tutaj sukces jest uzależniony od dwóch umiejętności — tworzenia wysokiej jakości treści dostępnych w wersjach tekstowych, video, audio oraz zdolności do zarabiania na nich pieniędzy, przy założeniu, że użytkownicy oczekują bezpłatnego dostępu do materiałów. Dla wielu firm mediowych naturalnym sposobem na zdobycie tych kompetencji są fuzje — mówi Martin Kalovec, dyrektor zarządzający BCG w Pradze.
Jeszcze niedawno sporo mówiło się na rynku o apetytach konsolidacyjnych koncernu Axel Springer, ale na razie trawi on efekty akwizycji Onetu, szukając synergii i oszczędności. Samotnym okrętem pozostaje Agora, której główni akcjonariusze blokują wszelkie próby zmiany kontroli nad spółką. Inwestorzy finansowi regularnie pukają do bram koncernu zarządzanego obecnie przez Wandę Rapaczyńską, ale są odprawiani z kwitkiem. Słabną wyniki Agory, odchodzą menedżerowie i dziennikarze, a wydawca „Gazety Wyborczej” nie ma pomysłu, jak pójść naprzód. Teraz szuka nowego zarządu, ale — jak wynika z nieoficjalnych informacji — nie chce wprowadzać do spółki świeżej krwi, która mogłaby dać jej impuls do rozwoju.