Wyrok czasowo został odroczony

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2015-07-13 22:00

Tytuł jest najbardziej prawdziwym komentarzem do wstępnego porozumienia Eurolandu w sprawie rozpoczęcia negocjacji nowego programu pomocowego dla Grecji.

Unijna klasa polityczna rzecz jasna odtrąbiła zwycięstwo, głównie na użytek wewnętrzny w swoich państwach. Fundamentem Unii Europejskiej jest przecież założenie, że z Brukseli wyjeżdżają wyłącznie zwycięzcy. Stało się tak również w poniedziałek nad ranem, chociaż nikt nie ma wątpliwości, że utopienie w Grecji kolejnych 82-86 mld EUR tylko powiększy nieodzyskiwalny dług.

Bloomberg

Walka o odroczenie Grexitu potwierdza, że projekt euro jest od początku bardziej polityczny niż ekonomiczny. Przecież gdyby uczciwie trzymać się pięciu kryteriów konwergencji z Maastricht, to Grecja nigdy nie miałaby prawa wstąpienia do Eurolandu, a kilka innych państw powinno zawiesić członkostwo — co jest oczywiście niewykonalne. Oprócz bardzo nielicznych wyjątków ze starej UE, takich jak Finlandia czy Holandia, budżetowo najbardziej fair grają państwa nowo wstępujące.

Rozwinięciem wątku politycznego będzie cykl pilnych posiedzeń parlamentów. Grecki musi uchwalić pierwszy pakiet trudnych ustaw już w środę. W zależności od wieści z Aten odpowiednie uchwały podejmą na nadzwyczajnych posiedzeniach francuskie Zgromadzenie Narodowe oraz niemiecki Bundestag.

Premier Aleksis Tsipras staje przed problemem kwadratury koła — wytłumaczenia rodakom, zwłaszcza swoim zwolennikom, że referendum z 5 lipca było zwyczajną lipą, ponieważ obecnie trzeba przyjąć znacznie twardsze warunki wierzycieli, niż odrzucone w wersji z 30 czerwca. Grecja ma m.in. przekazać majątek wart do 50 mld EUR do specjalnego funduszu, co silnie uderza w narodową dumę. Prywatyzacja tego mienia teoretycznie ma sfinansować spłatę długu i rekapitalizację banków.