Wyścig z przeszkodami po unijne miliardy

Wiktor Szczepaniak
opublikowano: 2008-04-15 00:00

Z wielkim poślizgiem rusza wreszcie nabór wniosków o wsparcie inwestycji firm rolno-spożywczych. Dostać je nie będzie łatwo.

Fundusze na lata 2007-13 nie dla wszystkich

Z wielkim poślizgiem rusza wreszcie nabór wniosków o wsparcie inwestycji firm rolno-spożywczych. Dostać je nie będzie łatwo.

Firmy rolno-spożywcze od roku czekały na uruchomienie nowej puli unijnych funduszy na „zwiększanie wartości dodanej produkcji” w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW) 2007-13. Resort rolnictwa ogłosił wreszcie, że Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zacznie przyjmować wnioski o dofinansowanie od 23 kwietnia. Do zagospodarowania będzie aż 1,1 mld EUR. Z powodu restrykcyjnych warunków wiele firm będzie jednak musiało odejść z kwitkiem.

Kontraktuj, kto może

Rozporządzenie ministra rolnictwa w sprawie szczegółowych warunków przyznawania pomocy w ramach PROW 2007-13 przewiduje, że będzie ona przyznawana podmiotom, które zobowiążą się kupować co najmniej 50 proc. potrzebnych do produkcji surowców rolnych na pod-stawie długoterminowych umów z producentami rolnymi lub firmami wstępnie je przetwarzającymi. Zobowiązanie takie ma obowiązywać aż 5 lat.

— To będzie bariera dla wielu firm, oddalająca branżę od wolnego rynku w stronę ręcznego sterowania. Zawieranie takich umów z rolnikami sprawdza się przy nadprodukcji, ale gdy jest nieurodzaj, rolnicy często wystawiają firmy do wiatru, sprzedając na wolnym rynku, po wyższej cenie —mówi Tadeusz Pokrywka, prezes Krajowej Izby Gospodarczej Przemysłu Spożywczego.

Przyznaje jednak, że zawieranie takich umów może być obustronnie korzystne w przypadku dużych firm i dużych gospodarstw rolnych lub grup producenckich, pod warunkiem stałego monitorowania ich działalności. Tymczasem firm, które już dziś mają problemy z pozyskaniem odpowiedniej liczby rolników do kontraktacji, nie brakuje.

— Chcemy otrzymać wsparcie dla firmy Stoczek. Możemy jednak mieć problem w uzyskaniu 50-procentowego poziomu kontraktacji dla wszystkich surowców rolnych (m.in. warzyw i owoców). Rolnicy nie garną się do podpisywania długoterminowych umów i zobowiązywania się do sprzedaży płodów na określonych warunkach. Nie pomaga w tym rozdrobnienie rolnictwa — mówi Paweł Nowakowski, prezes Makaronów Polskich.

Problem z karencją

Podejście do wymogu zawierania umów z rolnikami jest w branży zróżnicowane, w zależności od firmy i re- gionu, w którym działa, oraz profilu.

— Dla branży drobiarskiej to dobre rozwiązanie. My już dziś większość surowca zdobywamy dzięki wieloletnim umowom z hodowcami. Gorzej jest w przypadku mięsa czerwonego, gdzie przeszkadza duże rozdrobnienie hodowli — tłumaczy Mirosław Szałkowski, prezes firmy Exdrob.

Maciej Duda, prezes PKM Duda, zapewnia, że jego firma nie ma problemów z kontraktacją i od lat jej poziom przekracza 50 proc. Zwraca jednak uwagę na inną barierę w dostępie do unijnej kasy.

— Zasady przyznawania pomocy na lata 2007-13 biją w firmy korzystające z wcześniejszych funduszy. Przedsiębiorstwa, które w tym roku rozliczają inwestycje z poprzedniej puli, będą mogły ubiegać się o dofinansowanie dopiero w 2009 r. — zaznacza Maciej Duda.

W takiej sytuacji jest wiele firm. Do tej pory inwestycje z programu pomocowego na lata 2004-06 rozliczone zostały bowiem zaledwie w 57 proc.