Wysokie loty technologii

ROZMAWIA DANUTA HERNIK
opublikowano: 2015-04-24 00:00

Swoje zainteresowanie lotnictwem Tomasz Drosio, CFO w firmie Zortax, traktuje jako oderwanie się od spraw codziennych.

Chociaż twierdzi, że rozwijające się linie lotnicze, które podbijają kolejne rynki, to też dla niego w pewnym sensie inspiracja. Co ma na myśli? Skalowanie biznesu.

Kiedy pan na to „zachorował”?

To trwa od dobrych kilku lat. Lotnictwo jest nie tylko środkiem do bezpiecznego pokonywania długich dystansów w krótkim czasie, ale też niesamowicie dynamicznym przemysłem, w którym możemy być świadkami wyścigu technologicznego na ogromną skalę.

Co pana interesuje w szerokim pojęciu „lotnictwo”?

Tak naprawdę wszystko. Nie jestem inżynierem, więc nowinki konstrukcyjne i wyścig technologiczny mogę podziwiać tylko jako hobbysta. Ale to, jak lotnictwo się zmienia jako branża i środek transportu, jest fascynujące. Ciekawym pytaniem, na które wciąż nie ma odpowiedzi, jest: czy eliminowanie błędów i wad konstrukcyjnych samolotów przybliża nas do tego, żeby kiedyś były całkiem bezwypadkowe? W przypadku żadnego innego rodzaju transportu katastrofie nie towarzyszy aż tyle emocji. Czy możliwe jest zbudowanie maszyny idealnej? Z jednej strony to określenie brzmi nierealnie, z drugiej — czy możemy powiedzieć, że na pewno?

Czy w zakres pana zainteresowań wchodzą także linie lotnicze?

Tak, mam swoje ulubione współczesne, choć losy historyczne niektórych linii są równie ciekawe. Pozostaję fanem naszego krajowego LOT-u, który, mam nadzieję, stanie się liczącym graczem w Europie Środkowej. Nigdy nie wsiadłbym za to na pokład północnokoreańskiego samolotu. Inspiruje mnie też wyścig technologiczny, który dokonuje się w branży lotniczej i producenci samolotów, którzy jako jedni z pierwszych wprowadzają nowinki techniczne, aby poprawić bezpieczeństwo swoich maszyn.

Skąd czerpie pan wiedzę o lotnictwie?

Z różnych źródeł. Dzisiaj głównie z internetu. Od czasu do czasu przyjaciele wypatrzą dla mnie ciekawą książkę o branży… Moją uwagę zawsze przykuwają przyczyny katastrof lotniczych i nowe modele maszyn.

Czy dzieli się pan swoją wiedzą?

Z przyjaciółmi, najczęściej podczas wspólnych lotów, kiedy zdarza im się zapytać o dźwięk dochodzący z kabiny czy o maszynę, którą akurat lecimy. Widzę, że kiedy opowiem im jakąś ciekawostkę, czują się bezpieczniej. Zapominają, że znajdujemy się kilka czy kilkanaście kilometrów nad ziemią, nie mówiąc już o prędkości. &