Wystarczyłoby odtworzyć płytę

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2013-04-04 00:00

Kapitalne byłoby zmontowanie ówczesnej argumentacji Donalda Tuska za usunięciem nieudacznych ministrów od infrastruktury z jego dzisiejszą heroiczną obroną nieudacznika

 

Sejm w czwartek będzie wałkował przez kilka godzin wotum nieufności wobec ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomira Nowaka, a w piątek głosami koalicji wniosek ten odrzuci. Kancelaria Sejmu powinna przygotować gotowce takich wniosków od razu z argumentacją, do wpisania pozostawałoby nazwisko oraz nazwa resortu.

Zamiast nowej dyskusji powinno się zaś odtwarzać płytę z zapisem wzorcowej debaty matki. Także wyświetlane na tablicy wyniki głosowań różnią się o drobne szczegóły. Żadna opozycja nigdy nie była, nie jest i nie będzie w stanie zebrać 231 głosów za wyrzuceniem ministra bronionego przez premiera.

Najśmieszniejsze, że członek rządu objęty wnioskiem natychmiast… umacnia się politycznie. Na pewien czas staje się po prostu nietykalny, choćby premier w duchu uważał go wręcz za kamień u szyi, dołujący wizerunkowo cały gabinet.

Notabene najdziwniejszą zagrywką opozycji w dziejach III RP pozostaje hurtowe złożenie 10 lipca 2007 r. aż 19 odrębnych wniosków o wyrzucenie większości ministrów Jarosława Kaczyńskiego, co według Donalda Tuska miało dorżnąć watahę. Wtedy trafiły one do kosza dzięki sprytnej sztuczce proceduralnej braci Kaczyńskich, ale ostatecznie cel spełniły — Sejm we wrześniu skrócił kadencję.

Przed sejmowym atakiem/obroną Sławomira Nowaka przypominam tamten epizod nieprzypadkowo.

Kapitalne byłoby zmontowanie ówczesnej argumentacji Donalda Tuska za usunięciem nieudacznych ministrów od infrastruktury (Jerzy Polaczek, Andrzej Aumiller i Rafał Wiechecki — były wtedy trzy osobne resorty) z jego dzisiejszą heroiczną obroną nieudacznika, według opozycji, o podobnych kwalifikacjach. Sejm powszechnie postrzegany jest jako kabaret, ale raczej nudnawy. Taki słowno-historyczny montaż na pewno byłby wielkim ożywieniem.