Wystawcy pieczołowicie wybierają targi

Renata Zawadzka
opublikowano: 1999-01-15 00:00

Wystawcy pieczołowicie wybierają targi

LICZBY MÓWIĄ: Targi Amberif ze swoją bursztynowo-jubilerską ofertą osiągnęły międzynarodową renomę. Warto wiedzieć, że województwo gdańskie wyeksportowało wyroby z bursztynu za 300 mln USD, podczas gdy osiągnięcia eksportowe przemysłu obronnego były trzykrotnie mniejsze — dowodzi Ewa Rachoń (w środku), komisarz targów (towarzyszących jej Igora Mitroczuka, dyrektora Biura Promocji Gospodarczej w Ministerstwie Gospodarki i Agnieszki Wirpszo z MTG nie trzeba o tym przekonywać).

BĘDĄ TARGI ULICZNE: Reforma administracji spowoduje m.in. spadek liczby imprez targowych. Staną się rodzajem wystaw dla profesjonalistów. Zwiększy się za to ilość targów ulicznych. W Niemczech np. odbywają się takie imprezy w prawie 70 miastach — prognozuje Jerzy Pasiński, prezes MTG.

POWRÓT DO KORZENI: Odeszliśmy od anonimowej nazwy Polmos. Powróciliśmy za to do osiemnastowiecznych receptur Baczewskiego — mówi Ryszard Krakówka z Fabryki Wódek Gdańskich w Starogardzie Gdańskim.

ZDĄŻYĆ NA CZAS: Jan Przybylski, dyrektor RB Brexim (z lewej), już zadeklarował uczestnictwo w targach, na tym jednak się nie kończy. Z dyrektorem Tadeuszem Bombałą z Eltaru omawia szczegóły ekspozycji.

JASNY CEL: Wybieramy targi branżowe, bo nasze wyroby wizualnie nie różnią się od innych, a o jakości i technologii warto pogadać tylko z profesjonalistami — mówi Tadeusz Szandrowski z KFK.

Dla niektórych wystawców impreza targowa jest nie tyle okazją do zawiązania kontaktów, ile budowy prestiżu i podejrzenia konkurencji. To jednak kosztuje. W ubiegłym roku liczba uczestników Międzynarodowych Targów Gdańskich nieco się zmniejszyła, ale ich prezes Jerzy Pasiński liczy, że niedługo będzie lepiej.

Międzynarodowe Targi Gdańskie (MTG) rozpoczęły działalność osiem lat temu od zorganizowania czterech imprez. Przyciągnęły one raptem 120 wystawców. W 1997 r. w 20 imprezach targowych wzięło udział ponad dwadzieścia razy więcej firm.

— W ubiegłym roku nieco spadła frekwencja. Swój udział zgłosiło 2145 wystawców. Przyczyn należy upatrywać w koncentracji firm, rosnącej popularności marketingu bezpośredniego i oczywiście wielości konkurencyjnych imprez. Sądząc z dotychczasowego pakietu zgłoszeń ten rok będzie lepszy — wyjaśnia Jerzy Pasiński, prezes zarządu MTG.

Branżowe w modzie

Zdaniem prezesa MTG, bez względu na okresowe wahania popularności, imprezy targowe będą zawsze dobrą drogą dojścia do klienta wówczas, gdy jest on rozproszony, a na rynku producenta istnieje duża konkurencja. Widać to wyraźnie w branży budowlanej. Jej przedstawiciele stanowią w Gdańsku ponad 60 proc. wystawców.

— W naszej ofercie dominują imprezy jednorodne, choć nieraz łączymy ze sobą branże z uwagi na wspólnego adresata. To podwyższa skuteczność imprezy. Gdańskim Targom Turystycznym towarzyszy oferta sprzętu do uprawiania sportów wodnych, kempingu i karawaningu, wyposażenia hoteli, salonów fitness itp. Podobnie wzbogacona jest propozycja Gdańskiej Wiosny Budowlanej czy np. Polfoodu — mówi Jerzy Pasiński.

Prestiż i wywiadownia

Pod koniec lat osiemdziesiątych na targach podpisywano kontrakty, notabene przygotowywane na długo przedtem. Dziś targi pełnią, obok promocyjnej, jeszcze dwie istotne funkcje.

— Zaznaczając swoją obecność i pokazując nowości pracujemy na prestiż firmy. Ponadto jest to okazja do podejrzenia konkurencji — twierdzi Tadeusz Szandrowski, kierownik zespołu promocji i reklamy w Krakowskiej Fabryce Kabli.

— Uczestniczymy w targach, choć to nie przekłada się bezpośrednio na wzrost wielkości sprzedaży. Targi są dla nas jedyną okazją, żeby przekonać kontrahentów, że jakość naszych kabli i elementów łączeniowych jest ważniejsza od ceny — zapewnia Jan Przybylski, dyrektor RB Brexim.