Wytwórcy klejów chcą ożywić eksport

Radosław Górecki
opublikowano: 1999-09-07 00:00

Wytwórcy klejów chcą ożywić eksport

Najwięksi w branży obawiają się lokalnej konkurencji małych firm

NA PORTUGALIĘ: Roman Rojek twierdzi, że jego firma jest w trakcie podpisywania umowy z portugalskim partnerem, dzięki czemu Atlas zaistnieje na tamtejszym rynku. fot. Robert Kwiatek

Zdaniem przedstawicieli dużych firm wytwarzających kleje do płytek ceramicznych, zmniejsza się dynamika sprzedaży ich wyrobów. Może to świadczyć o tym, że polski rynek powoli nasyca się tego typu produktami. Dlatego niektórzy poszukują zagranicznych rynków zbytu.

Najwięksi wytwórcy klejów mają ustabilizowaną pozycję na rynku. W ostatnim czasie główni producenci: Atlas i Henkel, otworzyli nowe fabryki, zwiększając swoje moce produkcyjne.

Mniejsza dynamika

Możliwe, że znaczny przyrost produkcji spowodował, iż niektóre firmy odnotowują spadek dynamiki sprzedaży. Zdaniem przedstawicieli producentów chemii budowlanej, polski rynek się stabilizuje.

— Dynamika sprzedaży w porównaniu z 1998 r. jest mniejsza, choć nadal obserwujemy wzrost popytu. Rynek powoli się nasyca. Trzeba więc szukać możliwości zbytu poza granicami. Obecnie jesteśmy w trakcie podpisywania umowy z partnerem z Portugalii i już niedługo będziemy tam eksportować nasze wyroby — twierdzi Roman Rojek, wiceprezes firmy Atlas.

Mali, ale niebezpieczni

Między głównymi graczami na tym rynku utrzymuje się równowaga sił. Henkel i Atlas mają ustabilizowaną pozycję, a jedynym zagrożeniem dla nich mogą być lokalni producenci.

— W przypadku naszej firmy w grę wchodzą dzienne zamówienia wielkości kilkudziesięciu ton. Tymczasem mniejsi producenci sprzedają po kilka ton kleju, koncentrując się na rynkach lokalnych. Łączna sprzedaż produktów mniejszych firm może być dość duża, nie oznacza to jednak, że poszczególnym producentom będzie łatwo wypłynąć na szerokie wody. Bardzo silną pozycję ma tu Atlas z udziałem w rynku szacowanym na ponad 70 proc. Poza tym jest też jeszcze Henkel. Najwięksi producenci wydają duże pieniądze na promocję. Mniejszych na to nie stać — zauważa Sebastian Gwoździkiewicz, kierownik działu marketingu, firmy Erbak, produkującej zaprawy klejowe Bolix.

— Dużą konkurencją szczególnie na rynku klejów do systemów dociepleń, której nie należy lekceważyć, są mali lokalni producenci styropianu. Oferują oni systemy dociepleń razem z produkowanym przez siebie klejem. Jest on znacznie niższej jakości, ale za to tańszy. Poszczególne firmy nie stanowią zagrożenia, ale ich suma daje im znaczący udział w rynku — dodaje Roman Rojek.

Potrzeba promocji

Mimo to mali producenci mogą stanowić zagrożenie tylko na poszczególnych lokalnych rynkach. Zdaniem przedstawicieli firm, które zdominowały sprzedaż klejów i zapraw w Polsce, nie mają oni szans na zwiększenie swoich udziałów w tym rynku.

— Bez dużych nakładów na reklamę można umieścić produkt w hurtowniach i sklepach, ale trudno będzie go potem sprzedać. Promocja materiałów budowlanych jest niezbędna do ich sprzedawania w dużych ilościach. Bez niej nie ma się większych szans na poważne zaistnienie na rynku. Widać to po wydatkach, jakie przeznaczają na promocję najwięksi gracze na tym rynku. Sięgają one już kilkunastu milionów złotych rocznie. Sama jakość i dobra dystrybucja nie pozwoli na zwiększanie sprzedaży — uważa Sebastian Gwoździkiewicz.

Polscy producenci nie obawiają się zachodnich koncernów produkujących materiały budowlane.

Zachód nie ma szans

— Myślę, że nie stanowią one dużego zagrożenia dla krajowych dostawców, gdyż ich wyroby mają jedną znaczącą wadę, jaką jest wysoka cena. Tymczasem dla polskiego klienta cena ma nadal bardzo duże znaczenie. Ponadto jakość produktów zachodnich i polskich jest taka sama, bowiem produkcja klejów opiera się na komponentach dostarczanych przez kilka światowych koncernów chemicznych. Myślę, że zachodni kapitał nie ma wielkich szans na ekspansję na polskim rynku — dodaje Sebastian Gwoździkiewicz.