Wzburzone morze kołysze budżetami firm

Jacek Kowalczyk
opublikowano: 2010-06-09 11:17

Połowa Gazel Biznesu zamierza rewidować budżet na 2010 r. To tyle samo, co w chwiejnym 2009 r. Co czwarta firma ścina zaplanowany wynik finansowy, a tylko co siódma go podnosi – wynika z badania „PB”.

Pierwsza połowa 2010 r. nie układa się zgodnie z planem przedsiębiorców. Najnowsza edycja Gazelowego Indeksu Tendencji – badania „PB” wśród Gazel Biznesu – pokazuje, że ponad połowa przebadanych firm zamierza przeprowadzić rewizję budżetu na 2010 r. Niemal dokładnie tyle samo przedsiębiorstw zrewidowało budżet w 2009 r. To znaczy, że choć gospodarka wychodzi z kryzysu, firmy cały czas pływają po wzburzonym morzu.

Nożyce do ręki
Budżet skorygowało lub planuje skorygować 52 proc. Gazel Biznesu. Niestety rzeczywistość najczęściej zaskakuje je negatywnie. Dla prawie połowy tej grupy – 23 proc. całej badanej populacji – korekta polega na obniżeniu prognozowanego wyniku finansowego. Firm, które podnoszą planowany wynik jest tylko 15 proc. (pozostałe 14 proc. to przedsiębiorcy, którzy rewidują budżety, ale zostawiają wynik finansowy bez zmian).
- Niestety ciągle nie widzimy wzrostu przychodów w zakładanej skali. Nasi klienci zapewniają, że niedługo ruszą z inwestycjami i zaczną kupować, ale ciągle odkładają uruchomienie zlecenia. Poczekamy do końca czerwca i być może będziemy musieli zrewidować budżet w dół – twierdzi Paweł Misiurewicz, prezes firmy Passuss, Gazeli z branży teleinformatycznej.
Dla wielu firm – głównie handlujących z zagranicą – konieczność rewizji budżetów wynika z dużej chwiejności kursu złotego. Od stycznia do kwietnia złoty szybko się umacniał, a potem jeszcze szybciej osłabł.
Niestety dla części firm rewizja budżetów oznacza cięcie wydatków, które mogłyby nakręcać koniunkturę. Co druga korekta wyniku finansowego w dół wiąże się z ograniczeniem planów inwestycyjnych, a co trzecia – z redukcją miejsc pracy. To zła wiadomość z punktu widzenia popytu inwestycyjnego i konsumpcyjnego.
- Założyliśmy konserwatywne założenia, więc mamy szansę przejść przez cały rok bez rewizji budżetu. Ale trudno mówić o tym, że globalny kryzys się skończył. Znaleźliśmy się w nowej rzeczywistości, którą można określić jako stagnację, i musimy się w tej rzeczywistości odnaleźć – mówi Przemysław Jastrzębski, prezes Viki Family, Gazeli produkującej opakowania.

Fundamenty są zdrowe
Przewaga firm, które rewidują swoje prognozy w dół, nad tymi, które rewidują je w górę, zaskakuje ekonomistów.
- To dość pesymistyczne wyniki. Sugerują, że koniunktura jest słabsza niż zakładali w ubiegłym roku przedsiębiorcy. Tymczasem dane makroekonomiczne pokazują, że sytuacja jest dość stabilna i przewidywalna. Przez kilka miesięcy nie wydarzyło się nic, co kazałoby zmieniać opinię o perspektywach gospodarczych. Żadnej wolty nie było – komentuje Marcin Mróz, główny ekonomista Fortis Banku.
Jego zdaniem masowe rewizje budżetów wynikają więc raczej z chwiejności rynków finansowych niż koniunktury gospodarczej. Jak wynika z opublikowanych niedawno danych Głównego Urzędu Statystycznego, przedsiębiorcy w I kwartale 2010 r. mocno odbudowali swoje zapasy w magazynach. Popyt wywołany w ten sposób był główną przyczyną wzrostu gospodarczego (odpowiada za 2,1 pkt proc. z 3 proc. dynamiki PKB).
- Jeśli zapasy rosną, to znaczy, że rośnie optymizm wśród przedsiębiorców. Z koniunkturą nic złego się nie dzieje – przekonuje Marcin Mróz.
Takich optymistycznie nastawionych Gazel Biznesu również nie brakuje.
- Mieliśmy bardzo odważnie zaplanowane przychody, a rzeczywistość jak dotąd jest jeszcze o kilka proc. lepsza. Głównie poprawia się koniunktura, ale też skuteczne okazują się wprowadzone wcześniej działania oszczędnościowe – przekonuje Marcin Grosicki, prezes Sprint Transport, Gazeli z branży transportowej.



Okiem eksperta
Marta Petka-Zagajewska, ekonomistka Raiffeisen Banku

Na pierwszy rzut oka duża ilość przedsiębiorstw korygujących swoje budżety może zaskakiwać. Według danych GUS, po pierwszym kwartale 2010 r. sektor przedsiębiorstw miał bardzo dobre wyniki finansowe. Zarobił na czysto 18 mld zł, co oznacza powrót do sytuacji z początku 2008 r., a więc sprzed kryzysu. Jednak głębsza analiza danych GUS pokazuje, że ten dobry wynik firmy odniosły raczej przez cięcie kosztów, niż przez wzrost przychodów. Być może więc przedsiębiorcy zakładali w swoich budżetach, że obroty będą rosły szybciej, niż miało to miejsce w rzeczywistości. Ponadto bardzo rozchwiane są kursy walut, a niewielka jest grupa firm, które zupełnie nie są od nich uzależnione. W takim kontekście korekty budżetów tak bardzo nie dziwią.

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface

Partner strategiczny

Alior

Partnerzy

GPW Orlen Targi Kielce