Czuję się na tyle silny, że spróbuję — tak o zbliżającej się wyprawie na K2 mówi polski narciarz wysokogórski, biegacz górski i himalaista. Plan wyprawy jest z pozoru prosty: 20 czerwca samolot do Islamabadu — trekking do bazy największym lodowcem Baltoro — wejście na szczyt K2 i 3-4 godziny zjazdu na nartach. Jeszcze nikomu nie udało się tego zrobić, choć próby podejmowano.

— Zobaczymy, jakie będą warunki i jak będę się czuł na szczycie. Oglądałem ścianę K2, wchodząc na Broad Peak. Są warunki do zjazdu, myślę, że próbę podejmę w okolicy 20 lipca — mówi Andrzej Bargiel.
K2, czyli „góra gór”, drugi ośmiotysięcznik świata, najwyższy szczyt Karakorum, 8611 m n.p.m., uważany za najtrudniejszy i najładniejszy ze wszystkich. Zimą nikt jeszcze go nie zdobył. W grudniu spróbują dokonać tego Polacy, którzy tego lata organizują wyprawę zapoznawczą.
Samo zdobycie szczytu będzie osiągnięciem — do tej pory udało się to jedynie 12 Polakom. Wyprawy zakopiańczyka dotychczas kończyły się sukcesami. Przygodę zaczął od pobicia rekordu wejścia (wbiegnięcia) na Elbrus.
Trasę o przewyższeniu ponad 3 tys. m pokonał w 3 godziny 23 minuty i 37 sekund, czyli o ponad pół godziny szybciej od Denisa Urubki. Potem było wejście na himalajskie ośmiotysięczniki — Lhotse (przerwany zjazd z powodu złej pogody), Sziszapangma, Manaslu i Broad Peak. W ubiegłym roku o Andrzeju Bargielu było głośno z powodu zdobycia wszystkichpięciu szczytów Śnieżnej Pantery. Oczywiście w rekordowym czasie — 29 dni. — Na K2 pójdziemy trasą z 1986 r., Kukuczki i Piotrowskiego — mówi Andrzej Bargiel.
— Chcemy podejść do tej i kolejnych wypraw w biznesowy sposób. Oczywiście nie chodzi o to, żeby zarabiać na tym pieniądze, bo to jest niemożliwe. Mam na myśli sposób zarządzania całym projektem — od zbudowania zespołu, przygotowań, treningów, planu wejścia, obsługi medialnej live i wytyczenia kolejnych celów — mówi Bogusław Leśnodorski, dotychczas kojarzony z Legią Warszawa (niedawno sprzedał udziały).
— Zawsze góry i narty były mi bliskie. Jadę na wyprawę. Oczywiście nie mam w planach zdobywania K2, ale zobaczę, do jakiej wysokości uda mi się dojść. Później na pewno wrócę w wysokie góry. Marzy mi się ośmiotysięcznik — przyznaje Bogusław Leśnodorski.
Marzenia ma także Andrzej Bargiel. — W przyszłym roku będziemy świętować setną rocznicę odzyskania niepodległości. Chciałbym spróbować uświetnić ten czas zjazdem z Mont Everestu. Szczytów do zdobycia i zjechania na nartach nie zabraknie — mówi sportowiec.
— Jesteśmy przekonani, że dzięki odpowiedniemu treningowi wydolność Andrzeja można zwiększyć jeszcze o 20-30 proc., a szczytów rzeczywiście nie zabraknie — dodaje Bogusław Leśnodorski. Po jednodniowym pobycie w Warszawie, wczoraj wieczorem, Andrzej Bargiel wrócił do Chamonix, gdzie trenuje przed zbliżającą się wyprawą.