ZA Chorzów wciąż czekają
Agencja Prywatyzacji po raz kolejny spróbuje sprzedać większościowy pakiet akcji Zakładów Azotowych Chorzów. Zakupem firmy interesowała się francuska spółka Pechiney, która po wizycie w zakładzie wycofała się z ewentualnego inwestowania.
Zakłady Azotowe Chorzów nie mają szczęścia w procesie prywatyzacji. Wczoraj ukazało się kolejne — według przedstawicieli firmy — trzynaste zaproszenie do rokowań w tej sprawie. Agencja Prywatyzacji wystawiła od 51 do 80 proc. akcji śląskiej firmy. Pakiet 15 proc. walorów trafi do pracowników, a 5 proc. stanowi rezerwa reprywatyzacyjna. Minimalna cena za jedną akcję to kwota 14 zł. Agencja chce sprzedać od 1,5 do 2,4 mln walorów chorzowskiej spółki.
Poprzestali na wizycie
— Nasza firma potrzebuje inwestora branżowego, który oprócz kapitału wniósłby nowe technologie. W tej chwili przydałby się nam zastrzyk kapitałowy wysokości od 8 do 10 mln zł. Umożliwiłby on modernizację wytwórni karbidu, naszego podstawowego produktu — mówi Jacek Matusiewicz, dyrektor ds. strategii w ZA Chorzów.
Spółka chciałaby uruchomić własne źródło energii, ponieważ prąd stanowi 40 proc. kosztów wytwarzania tego produktu
— Stałe podnoszenie cen energii przez Górnośląski Zakład Energetyczny może spowodować, że produkcja karbidu zupełnie przestanie być opłacalna — uważa Jacek Matusiewicz.
Ostatnim zainteresowanym kupnem chorzowskiej firmy był francuski Pechiney.
— Firma zgłosiła się, żeby zweryfikować naszą sytuację. Współpraca zakończyła się na tej wizycie — mówi dyrektor.
Odpady i chemia
Oprócz inwestycji w produkcję chemiczną, Zakłady Azotowe Chorzów chciałyby wybudować centrum utylizacji odpadów komunalnych. Koszt takiego przedsięwzięcia jest szacowany na sumę od 300 mln zł do 1 mld zł.
— Centrum utylizacji miałoby powstać częściowo za pieniądze Unii Europejskiej i funduszu pomocowego ISPA. Ażeby te środki zostały nam przyznane, w przedsięwzięciu powinny wziąć udział władze lokalne. Na razie trwają rozmowy i trudno mówić o jakichś konkretach — dodaje.