Objeżdżający Polskę prezes Jarosław Kaczyński obwieszcza trzecią kadencję rządu PiS, ale coraz trudniej mu ukrywać strach o utratę władzy. Osobiście trzymam się tezy, że komitet wyborczy PiS zdobędzie za rok w Sejmie oczywiście najwięcej mandatów ze wszystkich zarejestrowanych list, ale tym razem nie ma szans na samodzielną większość bezwzględną. Wobec bardzo małych, wręcz zerowych zdolności koalicyjnych rządzącej partii – nie chodzi o wasali przyjmowanych na listę PiS lub do klubu już w trakcie kadencji – utworzenie rządu większościowego na kadencję 2023-27 staje się bardzo wątpliwe.
W związku z tym prezes nakazuje różne działania, których celem jest utrzymanie władzy dosłownie za wszelką cenę. Najnowszy ustawowy pomysł władców jednak zaskakuje, albowiem jego celem jest przeciwdziałanie skutkom właśnie… utraty sterów. Forsowany jest błyskawicznie ścieżką poselską, bez konsultacji z kimkolwiek, czyli m.in. z pominięciem Rady Dialogu Społecznego. Taki tryb procedowania to najczystsze zło, niszczące zasady prawidłowej legislacji, ale PiS od 2015 r. już nas do niego przyzwyczaiło. Teraz wymyślono personalny skok partyjnych pomazańców na ważne spółki skarbu państwa, niewyobrażalny w dziejach III RP, a w odniesieniu do przedsiębiorstw socjalistycznych – nawet w PRL. Władcy wymyślili zabetonowanie aż na pięć lat swoich nominatów – często wywodzących się wprost z szeregów partyjnych – we władzach wybranych strategicznych firm. Notabene trochę zdumiewa dobór tej listy. Znajdują się na niej Orlen, PERN, PSE, Gaz-System oraz… tarchomińska Polfa, a nie ma np. PGNiG (widocznie władcy uznali tę firmę za już nieistniejącą), PGZ czy CPK, a przecież ta ostatnia spółka zyskała status infrastrukturalnego złotego cielca o znaczeniu strategicznym.

Chyba jeszcze bardziej szokującym elementem specustawy jest nowotwór pod nazwą Rada ds. Bezpieczeństwa Strategicznego. To od niej zależałaby obsada władz spółek. Jak każdy organizm patologiczny bezpieczniacka rada ma się rozpychać w tkance systemu prawnego, niszczyć standardowe przepisy np. kodeksu spółek handlowych etc. Zapowiada się powtórzenie konstrukcji tzw. Rady Mediów Narodowych (RMN), która stała się właśnie nowotworem wobec konstytucyjnej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Projekt ustawy przewiduje funkcjonowanie praktycznie nieodwoływalnej bezpieczniackiej rady rządzącej spółkami z listy przez aż sześć lat, czyli znacznie dłużej, niż potrwa następna kadencja parlamentu 2023-27.
Podobnie jak RMN, ta nowa wpisana do projektu specustawy jest całkowicie zbędna. W razie hipotetycznej utraty władzy przez PiS tego typu nowotwory powinny zostać usunięte z obiegu prawnego operacyjnie, czyli przywracającymi normalność ustawami. Nie stanie się to jednak możliwe, albowiem Andrzej Duda aż do północy 5 sierpnia 2025 r. będzie miał w ręku broń weta, zaś wybrany za rok Sejm – podobnie zresztą jak pęknięty obecny – nie zbierze 3/5 głosów dla przełamania odmowy podpisu.