Zabić kolibra, czyli unifikacja BRE

Eugeniusz Twaróg
opublikowano: 2011-12-07 00:00

Z kilku szyldów ostanie się stokrotka, Tak wybrali klienci. Kiedy na banku zawiśnie nowy szyld?

Niemal równo rok temu Cezary Stypułkowski, wtedy od miesiąca prezes BRE Banku, prezentował menedżerom ideę „jednego banku” opartą na współpracy wszystkich linii biznesowych, pionów i brandów, której celem było osiągnięcie dodatkowych synergii i zwiększenie efektywności. Minął rok i idea przekształca się w rzeczywistość. BRE Bank ujednolica szyld.

— Przygotowujemy się do tego procesu zarówno pod względem wewnętrznych rozwiązań w banku, jak i relacji z klientami — mówi Cezary Stypułkowski.

Wspólna kuchnia, różny interface

Pierwszy krok w kierunku unifikacji został zrobiony już dawno, tuż po odejściu Sławomira Lachowskiego, byłego prezesa BRE Banku i twórcę modelu opartego na kilku markach, w tym dwóch silnych detalicznych — mBanku i Multibanku.

Kiedyś były to dwa oddzielne biznesy, mocno konkurujące ze sobą. Kiedy wybuchł kryzys w 2008 r., zaczęła się optymalizacja kosztów i zaplecza obydwu banków były w coraz większym stopniu ujednolicane. Obecnie mają one wspólną fabrykę produktową, jeden marketing (od niedawna obsługuje również inną spółkę z grupy — Wealth Management) i PR. Różnią się sposobem komunikacji oraz szyldem w internecie. I oczywiście tym, że Multibank ma sieć oddziałów, a mBank nie. To jednak niedługo się zmieni. Na ukończeniu są prace przystosowujące placówki Multibanku do obsługi klientów mBanku.

— Prace nad tym, żeby każdy klient detaliczny był obsługiwany i przez oddział, i w internecie, są na ukończeniu. Integracja mBanku i Multibanku dokonuje się również na poziomie zarządczym — mówi Cezary Stypułkowski. Postępuje też integracja sieci z pionem korporacyjnym. Przed miesiącem w Koszalinie powstała pilotażowa, hybrydowa placówka działająca pod szyldem BRE Banku i Multibanku, w której obsługiwani są klienci korporacyjni i detaliczni.

— To skomplikowany proces, począwszy od segmentacji klientów, a skończywszy na zgraniu dwóch różnych systemów informatycznych i kredytowych. Ponadto mamy dwie sieci i zdarza się, że niedaleko placówki Multibanku, za rogiem, jest oddział BRE. To dzisiaj kompletnie oddzielne struktury — mówi szef banku.

Klienci wybrali stokrotkę

Prezes nie mówi wprost, jak będzie się nazywał zunifikowany bank. Do wyboru są trzy silne brandy: BRE Bank, mBank i Multibank. Raczej nie będzie to pierwszy. — Sądzę, że należę do ostatniego pokolenia, które pamięta, jakie było rozwinięcie nazwy BRE — stwierdza Cezary Stypułkowski.

Już przed laty, jako szef Banku Handlowego, dał się poznać jako zwolennik nowoczesnych brandów. Pod koniec lat 90. utworzył nową markę Handlobank, która miała stać się nazwą dla całej instytucji. Tak się nie stało. W zamian powstała karkołomna zbitka Citi Handlowy. W BRE Banku prezes ma do wyboru dwa nowoczesne szyldy: Multibanku z kolibrem w logo, marki dla klientów zamożniejszych, oraz mBanku, którego znakiem firmowym jest stokrotka oraz obsługa wyłącznie na telefon lub przez internet.

— Uważam, że najsilniejszą marką w grupie jest mBank — rozwiewa wątpliwości Cezary Stypułkowski. Tak wyszło z badań fokusowych. Nic dziwnego: mBank obsługuje 4 mln klientów i od lat znany jest z ostrej komunikacji reklamowej. Multibank to przy nim gracz niemal niszowy z 600 tys. klientów.

— W perspektywie najbliższych 5-10 lat nastąpi istotna zmiana w modelu działania bankowości. Na pewno oferta nieoddziałowa okaże się w długim terminie zwycięska. Dla nas ten proces będzie o tyle łatwiejszy i naturalny, że mamy szczupłą sieć oddziałów i bardzo dobrą platformę internetową — mówi Cezary Stypułkowski.

Przeszkoda w EURO 2012

Pozostaje jeszcze pytanie, kiedy BRE Bank przeprowadzi zmiany. — Nie chcę przesądzać kiedy. Zwłaszcza w obecnej rozchwianej rzeczywistości. Ale długoterminowo jest dla mnie poza dyskusją, że bank musi zmierzać w kierunku jednego, choć uwzględniającego zróżnicowanie naszych klientów, oblicza — mówi szef banku. Długoterminowo, czyli kiedy? — 2012 r. wydaje mi się o tyle trudny, że będzie sporo zgiełku wokół EURO 2012 i trudno byłoby nam się uplasować z komunikacją. Natomiast wewnętrzne przygotowania są prowadzone — wyjaśnia prezes BRE Banku.

OKIEM EKSPERTA

Trudny wybór między markami

TOMASZ BURSA

analityk Ipopema Securities

BRE Bank dysponuje całą grupą marek, które silnie zapadły w świadomość klientów. Czy scalanie w jedną byłoby dobre dla banku? Wcześniej zostały poniesione koszty na ich pozycjonowanie. Pytanie, którą z marek bank powinien zachować. To jest trudny wybór. mBank jest marką, która wykroczyła poza tradycyjnie rozumianą bankowość i stała się synonimem bankowości internetowej. Multibank jest silny w zamożnej grupie klientów i tam też chyba jest lepszy, bardziej dochodowy biznes. mBank jest natomiast bardziej masowy, ma 4 mln klientów i z pewnością dysponuje bardziej rozpoznawalną marką. Rozsądniejsze wydaje się zostawienie mBanku i przyłączenie do niego placówek Multibanku.