Zabraknie palladu, ceny wzrosną

Ewa Bednarz
opublikowano: 2013-01-14 00:00

Popyt na pallad przewyższa podaż drugi rok z rzędu, a w tym roku niedobór metalu może jeszcze wzrosnąć za sprawą producentów samochodów.

Wczorajsza realizacja zysku, po trzydniowych zwyżkach cen palladu, powinna być przejściowa. Inwestorzy przychylniej spojrzeli na metal po najnowszych raportach Barclaysa i Morgana Stanleya.

Pierwszy z banków uważa, że niedobór palladu wyniesie w tym roku 511 tys. uncji, drugi, że będzie go brakowało do 2017 r., a średnia cena w 2014 r. wzrośnie do 770 USD. Dla tych, którzy zainwestują dzisiaj, oznacza to co najmniej 14 proc. zysku. Inni analitycy ankietowani przez Bloomberga są jeszcze hojniejsi.

Michael Widmer z Banku of America uważa, że średnia cena palladu w czwartym kwartale tego roku będzie wynosiła 800 USD, a Eugen Weinberg, szef badań rynków towarowych w Commerzbanku, że 950 USD. Fundusze hedgingowe obstawiają wzrost cen metalu już od początku listopada, a rynek futures palladu jest niemały. New York Mercantile Exchange wycenia go na około 2 mld USD.

Mniejsze zapasy

Barclays szacuje, że dostawy z kopalń wzrosną w tym roku o 0,3 proc., ale to kropla w morzu potrzeb. Zwłaszcza że sprzedaż z rządowych zapasów Rosji ma spaść z niedawnego miliona uncji do 220 tys. uncji.

Wprawdzie moskiewskierezerwy są tajemnicą, ale Siergiej Selandin, pierwszy wicedyrektor Norylskiego Nicklu, już dwa lata temu przyznał, że rezerwy metalu topnieją, a Rosja odpowiada za połowę globalnej jego podaży. Sytuacja jest więc podobna do tej z 2001 r., kiedy ceny palladu wzrosły do rekordowych 1125 USD za uncję z powodu zakłóceń w dostawach — właśnie z Rosji.

Ratunkiem może być spadek popytu inwestycyjnego związanego z obawami nie tylko o światowy wzrost gospodarczy, ale również gospodarek powiązanych z największymi rynkami samochodowymi: Japonii, Stanów Zjednoczonych i Chin. Te ostatnie wprawdzie po 7 miesiącach spowolnienia przyspieszyły, ale niewykluczone, że to chwilowy zryw.

Większe zapotrzebowanie

Tymczasem popyt na metal rośnie właśnie ze strony producentów samochodów. Z badań angielskiej firmy LMC Automotive wynika, że światowa sprzedaż aut przekroczyła w ubiegłym roku wartość 80 mln EUR. W tym roku ma wzrosnąć o kolejne 2,4 proc., do 82,7 mln EUR.

W Chinach sprzedaż samochodów w listopadzie również była najwyższa od dwóch lat, a w tym roku powinna wzrosnąć o kolejne 10 proc. To istotna informacja, ponieważ pallad jest używany do produkcji katalizatorów, a katalizator zawiera średnio 4 g, czyli 0,13 uncji palladu, platyny lub srebra.

Metal ma również zastosowanie w innych gałęziach przemysłu. Jest nieodłącznym elementem w podzespołachelektronicznych komputerów, telewizorów i telefonów komórkowych. Wykorzystuje się go w fotografii, stomatologii, chirurgii, onkologii, a ostatnio dość powszechnie w biżuterii, w której z powodzeniem zastąpił droższą platynę. Modne białe złoto jest bowiem stopem złota z niklem lub palladem.

Pallad w portfelu

Inwestować w pallad można podobnie jak w inne metale szlachetne. Najmniej wygodnym jest kupno w formie sztabek lub monet, które są produkowane od kilku lat. Znacznie łatwiej jest zainwestować w fundusz ETFS Physical Palladium (PHPD) — jedyny połączony z palladem i notowany na giełdzie londyńskiej.

Więksi ryzykanci mogą kupić akcje kopalń, ale powinni pamiętać, że takie firmy, jak amerykańska Stillwater Mining Company czy kanadyjska North American Palladium wydobywają również inne metale, a ich wycena giełdowa nie zależy tylko od cen surowców. Można też pokusić się o kupno kontraktów terminowych na giełdzie nowojorskiej lub tokijskiej. W Nowym Jorku pojedynczy kontrakt obejmuje 100 uncji palladu, w Tokio 0,5 kg kruszcu.

Na warszawskiej giełdzie możliwości inwestowania w pallad są ograniczone. Od kilku lat notowane są tylko certyfikaty RCNMBAOPEN, które odzwierciedlają zmiany wartości koszyka, obejmującego w równych częściach złoto, pallad, platynę i srebro.