Zachód patrzy na ręce polskiej gospodarce
MNIEJSZA DYNAMIKA: Po wyjściu z dołka przemian ustrojowych PKB systematycznie pnie się do góry, lecz ostatnio znacznie wolniej. W roku 1998 przyrost wyniósł 4,8 proc., zaś realistycznie skorygowana prognoza na rok 1999 przewiduje tylko 3,7 proc.
Mimo rosnącego niepokojąco deficytu budżetowego oraz problemów w polityce fiskalnej, Polska pozostaje krajem o największym potencjale ekonomicznym w Europie Środkowej. W ocenie poważnych zachodnich analityków, nadal znajdujemy się w czołówce grupy państw ubiegających się o członkostwo w Unii Europejskiej. Uważnie obserwując postępy polskiej gospodarki, formułują oni jednak wiele opinii bardzo krytycznych.
KILKA LAT szybkiego i relatywnie dobrze zarządzanego wzrostu gospodarczego, przeprowadzenie trudnych reform strukturalnych oraz konsekwentnie prowadzona polityka fiskalna tak rządu, jak i banku centralnego — wszystkie te czynniki spowodowały podniesienie ratingu naszego kraju. Agencja Standard & PoorŐs przyznała Polsce kategorię BBB, natomiast MoodyŐs awansował nas do klasy Baa2.
WSPÓŁPRACA Polski z krajami UE zacieśnia się poprzez znaczne zwiększenie wymiany handlowej. Załamanie gospodarcze w Rosji i u innych naszych wschodnich sąsiadów spowodowało, że wywóz towarów w tamtym kierunku gwałtownie się zmniejszył. Obecnie stanowi on tylko 10 proc. całego polskiego eksportu, podczas gdy wskaźnik eksportu do krajów UE sięga już 70 proc. Dodatkowym atutem naszego kraju jest ożywienie koniunktury w krajach Eurolandu, zwłaszcza wyraźne odbicie się silnej gospodarki Niemiec. Zwiększa to szanse na wzrost popytu wewnętrznego u tego potężnego sąsiada, a zatem daje Polsce nowe możliwości eksportowe.
W OSTATNICH pięciu latach przyrost produktu krajowego brutto kształtuje się na poziomie zbliżonym do 5 proc. rocznie (patrz wykres). Również obniżanie inflacji, która w roku ubiegłym spadła poniżej 10 proc., powoduje, że Polska zbliża się powoli do norm wymaganych przez UE. Aby zapobiec przegrzaniu koniunktury, bank centralny zredukował stopy procentowe. Spowodowało to jednak, iż pod koniec I kwartału 1999 r. nasza waluta wyraźnie osłabła i do tej pory jej kurs nie może się uspokoić.
ISTNIEJĄ poważne obawy o to, czy budżet roku 1999 uda się zrównoważyć. Koalicja rządowa jest w tej sprawie coraz mniej zintegrowana. Gigantyczne straty sektora górniczego oraz nadprogramowe odprawy dla pracowników odchodzących z kopalń powodują wielką wyrwę w budżecie. Doraźne łatanie jej podnoszeniem akcyzy na paliwo nie jest jednak sposobem wyjścia z sytuacji.
NAPŁYW DEWIZ z prywatyzacji, głównie z niedawnych sprzedaży Pekao SA i Banku Zachodniego, chwilowo poprawił płynność budżetu państwa. Na tyle, że resort finansów odstąpił od emisji 8-tygodniowych bonów skarbowych, których obsługa byłaby bardzo kosztowna. Przewidywana na koniec roku prywatyzacja TP SA niewątpliwie przyczyni się do zmniejszenia deficytu. Trzeba jednak pamiętać, że już niedługo nie będzie czego prywatyzować.
WEDŁUG ostatnich prognoz, tegoroczny przyrost PKB będzie znacznie mniejszy od zakładanego i wyniesie tylko 3,7 proc. Jeżeli zatem rząd nie przyspieszy działań w kierunku restrukturyzacji przemysłu — głównie przynoszącego największe straty sektora ciężkiego — to nasza dynamika wzrostu znacznie się zmniejszy. Konsekwencją tego może być spadek Polski na dalsze miejsce wśród grupy kandydatów do UE oraz zmniejszenie zainteresowania przez Zachód naszą gospodarką.