Zachodnie agencje handlują domami i apartamentami
Międzynarodowe firmy doradcze mogą zagrozić polskim firmom
Coraz więcej firm międzynarodowych, znanych głównie z obsługi rynku lokali komercyjnych, decyduje się na otworzenie działu rezydencji. Na pewno przyczyni się to do wzrostu konkurencji na rynku, a w przyszłości być może do wyeliminowania niektórych firm krajowych.
Takie postępowanie wynika z naturalnej ewolucji firmy, a nie z wyczerpania się rynku lokali komercyjnych. Działy rezydencji są na razie niewielkie. Składają się najczęściej z 3-4 agentów i kilku pracowników do pomocy.
Magdalena Zakrzewska, dyrektor działu rezydencji rynku pierwotnego w Knight Frank Nieruchomości, przyznaje, że na świecie jej firma działa na rynku mieszkaniowym od przeszło stu lat.
— W Polsce działalność w tym zakresie rozpoczęliśmy w maju 2000 r. Wynikało to z zapotrzebowania naszych klientów, głównie deweloperów na obsługę powstających nieruchomości od początku inwestycji — dodaje.
Jolanta Proczek z Colliers podaje, że w przypadku jej firmy taka działalność na rynku warszawskim trwa już od ponad trzech lat, a dokładniej mówiąc od początku jej działania w Polsce.
Międzynarodowe firmy doradcze działalność na rynku mieszkaniowym zaczynają od rynku pierwotnego. Ich zdaniem, jest on mniej skomplikowany pod względem prawnym.
— Na początku zajmowaliśmy się tylko wynajmem. Dopiero potem wprowadziliśmy dział sprzedaży zarówno pierwotnej jak i wtórnej mieszkań — wyjaśnia Jolanta Proczek.
Natomiast firma Knight Frank Nieruchomości na razie obsługuje jedynie rynek pierwotny.
— W przyszłości być może wejdziemy również na wtórny. Przez najbliższy rok zamierzamy pozostać tylko na pierwotnym, by nabrać doświadczenia i rozeznania — wyjaśnia Magdalena Zakrzewska.
Trudność działania na rynku wtórnym potwierdza Małgorzata Sałamacha, dyrektor biura handlowego AD Drągowski. Jej zdaniem, ze względu na zawiłości tego rynku firmy zagraniczne mają mniejsze pole do popisu.
— Uważam, że jeżeli ktoś nie jest w czymś dobry, nie powinien się do tego zabierać. Dlatego rynek wtórny przez najbliższy czas pozostanie w rękach polskich — wyjaśnia.
Rynek pierwotny ma także tę zaletę, że od strony dewelopera zachodzi mniejsze ryzyko prawne.
— Teraz znaczna większość firm deweloperskich ma własny dział sprzedaży. Poza Warszawą pośrednicy w małym stopniu obsługują firmy deweloperskie — przyznaje Jerzy Muszyński, szef działu analiz w Unikacie.
Droższe projekty
W ofercie firm międzynarodowych znajdują się tylko nieruchomości o wysokim standardzie. Nie interesują ich na razie lokale dla przeciętnie zarabiających.
— Nasze działania skupiają się wokół droższego segmentu tego rynku, czyli apartamentów i rezydencji. Chcemy reprezentować różne projekty, nawet takie po 1 tys. USD za mkw. Wkrótce mamy podpisać umowę na sprzedaż 130 mieszkań. Na razie do sprzedaży bierzemy jeden projekt — informuje Magdalena Zakrzewska.
Firma Colliers w chwili obecnej ma w sprzedaży dwa projekty domów i jeden bloku z mieszkaniami o powierzchni od 41 do ponad 200 metrów. Jolanta Proczek wyjaśnia, że te nieruchomości są starannie wybrane spośród oferowanych na rynku i są przeznaczone dla ludzi zamożniejszych. Międzynarodowe firmy doradcze, idąc śladem polskich, starają się towarzyszyć od początku w procesie powstawania budowli.
— Współpraca z pośrednikiem na wczesnym etapie projektowania inwestycji ma fundamentalne znaczenie dla skutecznej komercjalizacji, a więc rynkowego sukcesu przedsięwzięcia. Skończyły się czasy, w których sprzedawało się wszystko. Teraz, w obliczu konkurencji, powstające projekty muszą wychodzić naprzeciw zapotrzebowaniu rynku, a więc zarówno struktura wielkości mieszkań, układ funkcjonalno-przestrzenny, standard wykończenia i wyposażenia mieszkań oraz całego budynku, zastosowane materiały muszą odpowiadać oczekiwaniom docelowej grupy nabywców. A nikt przecież nie zna lepiej potrzeb nabywców niż pośrednicy, którzy codziennie z nimi obcują, zapisując dokładnie ich sugestie we własnej bazie danych — tłumaczy Jerzy Muszyński.
Wzrośnie konkurencja
Klientami międzynarodowych firm doradczych w zakresie obrotu mieszkaniami są głównie obcokrajowcy. Zarówno Polacy jak i krajowe firmy raczej sporadycznie korzystają z ich usług.
— Pracujemy głównie z zachodnimi firmami. Jednak jesteśmy też w trakcie rozmów z polskimi i nie wykluczam, że niedługo ruszy współpraca z nimi — informuje Magdalena Zakrzewska.
Przedstawiciele polskich firm obsługujących rynek nieruchomości są zgodni, że rozpoczęcie działalności działów rezydencji przez firmy sieciowe spowoduje wzrost konkurencji.
— Nie sądzę, by firmy sieciowe wyparły krajowe podmioty zajmujące się obsługą rynku nieruchomości — twierdzi Jerzy Muszyński.
Małgorzata Sałamacha uważa, że biura świadczące profesjonalnie swoje usługi nie muszą się czuć zagrożone.
— Na razie wszystko pozostanie bez zmian. Lecz klienci stają się coraz bardziej wymagający, szukają kompleksowej obsługi. To może stać się przyczyną wyeliminowania wielu mniejszych biur pośredniczących w obrocie nieruchomościami — uważa Jolanta Proczek.