Osterstroms to szczecińska spółka należąca do szwedzkiej grupy TransAtlanitic. Świadczy usługi transportu zintegrowanego — morskiego, samochodowego i kolejowego.
— Mamy 45 statków specjalistycznych typu ro-ro, kontenerowców, do przewozu towarów masowych i wyrobów stalowych i to niewątpliwie jest nasza przewaga. Dzięki temu możemy oferować pełen zakres usług typu „door to door”. Nasi klienci mają szansę skrócić przynajmniej jeden element ważny w transporcie — czas. Zintegrowanie transportu na całej drodze skraca proces, a jednocześnie pozwala uniknąć rozmycia odpowiedzialności, bo za całość transportu przesyłki odpowiada jedna firma — przyznaje Jarosław Pasławski, prezes Osterstroms.
Początkowo spółka, ze względu na swój skandynawski rodowód, specjalizowała się w przewozach z północy Europy do Polski, skąd towary były przewożone dalej, do krajów południowych. Teraz przewozi się również produkty w odwrotnym kierunku — z południa do Skandynawii.
— Niedawno uruchomiliśmy również połączenie Szczecin — Wielka Brytania. To nasza pierwsza regularna kontenerowa linia w Polsce. Co tydzień statek z ładunkiem w kontenerach płynie ze Szczecina do portu Hull — tłumaczy Jarosław Pasławski. Plany? Rozwój działalności, zwiększenie liczby obsługiwanych tras i częstotliwości połączeń. Przyznaje jednak, że plany mogą zostać zweryfikowane przez kryzys w Europie.
— Usługi transportowe to gospodarczy krwiobieg. Jeśli mniej się wydaje, to mniej jest ładunków do transportu. Na razie tego nie odczuwamy, choć widzimy już syndromy spowolnienia — twierdzi Jarosław Pasławski.
STRATEGIA:
Rozwój terytorialny — uruchomienie kolejnych regularnych połączeń pomiędzy krajami skandynawskimi a resztą kontynentu.




