Zadłużony samorząd czeka na decyzję

Rafał FabisiakRafał Fabisiak
opublikowano: 2015-11-01 22:00

Przyszłość Ostrowic leży w rękach którejś pani premier. Może uda się uniknąć likwidacji gminy.

Program naprawczy przygotowany przez zadłużone Ostrowice nie zyskał akceptacji wojewody zachodniopomorskiego i Regionalnej Izby Obrachunkowej w Szczecinie (RIO). W związku z tym wojewoda pod koniec września 2015 r. skierował do premier Ewy Kopacz wniosek o zawieszenie organów gminy i ustanowienie zarządu komisarycznego. Przypomnijmy, że Ostrowice od 2011 r. nie mają dostępu do kredytów bankowych i zadłużają się w parabankach, aby spłacać rosnące zobowiązania. Według danych RIO w Szczecinie na koniec drugiego kwartału 2015 r. zadłużenie gminy sięgnęło prawie 34 mln zł, czyli 343 proc. planowanych dochodów. Jednym z rozważanych przez władze wojewódzkie rozwiązań problemu było przyłączenie Ostrowic do sąsiedniej gminy.

NIE TĘDY DROGA:
NIE TĘDY DROGA:
Umożliwienie jednostkom samorządu terytorialnego bankructwa nie jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ gmina nie zniknie jak firma. Mieszkańcy wciąż tam będą, a ktoś będzie musiał realizować zadania zlecone gminy – mówi Jerzy Stępień, prezes Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej, współtwórca reformy samorządowej.reformy samorządowej.
Marek Wiśniewski

— Nie dostaliśmy jeszcze żadnej informacji w tej sprawie. Jeśli jednak ostatecznie zapadnie decyzja o wprowadzeniu zarządu komisarycznego w gminie, to będziemy ją zaskarżać do sądu administracyjnego — mówi Wacław Micewski, wójt Ostrowic. Rola wojewody w całej sprawie się zakończyła. Dalsze kroki musi podjąć teraz pani premier. Pytanie tylko, czy jeszcze obecna, czy już przyszła.

Ewa Kopacz o Ostrowicach się nie wypowiadała, Beata Szydło podczas kampanii wyborczej odwiedziła Ostrowice i wyraziła nadzieję, że gmina ocaleje. Według informacji z Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, „trudno obecnie przesądzać, czy zarząd komisaryczny zostanie wprowadzony i kiedy to nastąpi”. Wniosek wojewody minister przekazał do kancelarii premiera 29 października.

Nie musi zniknąć

Marek Wójcik, dyrektor Narodowego Instytutu Samorządu Terytorialnego, nie ma wątpliwości, że nawet jeśli ostateczną decyzję podejmie nowy rząd, to powinna ona być kontynuacją rozpoczętego już procesu. A to oznacza ustanowienie zarządu komisarycznego. Premier powołuje komisarza, który przejmuje wykonywanie zadań i kompetencje organów gminy. Jego zarząd może trwać nie dłużej niż dwa lata lub do kolejnych wyborów samorządowych.

— Rolą komisarza będzie oczywiście wyprowadzenie gminy z obecnej sytuacji. Pytanie, jak to zrobi, pozostaje otwarte, bo cała sprawa wcale nie musi się zakończyć likwidacją gminy, chociaż w tym przypadku wydaje się to najlepszym wyjściem. Gminy w ogóle nie powinny mieć możliwości zadłużania się w parabankach — mówi Jerzy Stępień, prezes Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej.

Korzystać z komisarzy

Zmiana rządu to także dobry moment, aby wrócić do dyskusji o ewentualnych zmianach w przepisach, które mogłyby zapobiec takim sytuacjom jak w Ostrowicach. Według Jerzego Stępnia powinno się wprowadzić zakaz zadłużania się samorządów w parabankach, ale poza tym nie widzi potrzeby zmian w prawie.

— Uważam, że władze za rzadko korzystają z możliwości wprowadzania zarządów komisarycznych. To mogłoby rozwiązać podobne problemy w niektórych gminach, jeśli taka decyzja zostałaby podjęta w odpowiednim momencie. Nie sądzę, aby wprowadzanie dodatkowych przepisów czy pomocy finansowej dla takich gmin były dobrymi pomysłami. Do każdej sytuacji należy podchodzić indywidualnie, chociażby dlatego, że niektóre samorządy wręcz wyrażają chęć przyłączenia do większych, jak było np. pod Zieloną Górą. Umożliwienie jednostkom samorządu terytorialnego bankructwa też nie jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ gmina nie zniknie jak firma. Mieszkańcy wciąż tam będą, a ktoś będzie musiał realizować zadania zlecone gminy — tłumaczy Jerzy Stępień.