Zakaz reklamy czy informacji o usługach

Anna GołasaAnna Gołasa
opublikowano: 2014-05-29 00:00

Wprowadzenie zakazu promowania się aptek stało się kością niezgody między samorządem aptekarskim a aptekarzami

Zakaz reklamy aptek obowiązuje od stycznia 2012 r. W zamyśle pomysłodawców, tj. samorządu aptekarskiego, miał wyrównać szanse konkurowania małych pojedynczych aptek z sieciami głównie poprzez ukrócenie takich praktyk jak np. stosowanie gazetek promocyjnych i programów lojalnościowych.

KONSEKWENCJE: Przepis dotyczący reklamy aptek dopuszcza tylko informację o lokalizacji i godzinach otwarcia placówki. W konsekwencji obiektywna informacja o usługach może zostać zakwalifikowana jako reklama, a apteka ukarana grzywną do 50 tys. zł — mówi Łukasz Sławatyniec, adwokat kierujący praktyką farmaceutyczną w kancelarii Deloitte Legal. [FOT. ARC]
KONSEKWENCJE: Przepis dotyczący reklamy aptek dopuszcza tylko informację o lokalizacji i godzinach otwarcia placówki. W konsekwencji obiektywna informacja o usługach może zostać zakwalifikowana jako reklama, a apteka ukarana grzywną do 50 tys. zł — mówi Łukasz Sławatyniec, adwokat kierujący praktyką farmaceutyczną w kancelarii Deloitte Legal. [FOT. ARC]
None
None

— Ostatecznie zostało to zapisane w tak restrykcyjny sposób, że dziś wiele aptek ma obawy przed prowadzeniem nie tylko promocji swoich usług, ale nawet tzw. opieki farmaceutycznej — twierdzi Łukasz Sławatyniec, adwokat kierujący praktyką farmaceutyczną w kancelarii Deloitte Legal. Przepis dotyczący reklamy dopuszcza tylko informację o lokalizacji i godzinach otwarcia apteki.

— W konsekwencji obiektywna informacja o usługach może zostać zakwalifikowana jako reklama, a apteka ukarana grzywną do 50 tys. zł — informuje Łukasz Sławatyniec

Zgodnie z ustawą Prawo farmaceutyczne „cele przedsiębiorców, prowadzących apteki, w tym dążenie do maksymalizacji zysku, muszą być podporządkowane wymogom wynikającym z konieczności ochrony zdrowia pacjentów”.

Po pierwsze: nie szkodzić

— Farmaceuta ma obowiązek sprawować opiekę farmaceutyczną i czuwać nad przebiegiem farmakoterapii, a nie zachęcać do wzmożonych zakupów w aptece, tak jakby była to zwykła placówka obrotu detalicznego, mająca przynosić tylko zysk. Prowadzenie reklamy apteki może skutkować zwiększeniem zakupu leków przez pacjentów, które niejednokrotnie są zbędne i nabywane jedynie ze względu na atrakcyjną cenę — tłumaczy Zofia Ulz, główny inspektor farmaceutyczny.

Jej zdaniem, wielu starszych pacjentów nie decyduje się na konsultację z lekarzem, uważając, że zakup leku wystarczy do poprawy ich zdrowia. Niekontrolowane przez lekarza spożycie produktów leczniczych może jednak prowadzić do zatruć lub powodować działania niepożądane, spowodowane łączeniem leków o przeciwstawnym działaniu.

— Samoleczenie pacjentów jest niejednokrotnie powodem hospitalizacji, która oznacza dodatkowe koszty dla budżetu państwa. Wprowadzając całkowity zakaz reklamy, ustawodawca kierował się głównie właśnie tymi względami, czyli ochroną zdrowia i życia pacjentów oraz troską o środowisko, co wiąże się z utylizacją przeterminowanychproduktów leczniczych — uważa Zofia Ulz.

Kwestia sporna

Podobnego zdania jest dr Grzegorz Kucharewicz, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej (NRA), który twierdzi, że zakaz promowania się aptek znacząco przyczynił się do poprawy ich wizerunku i zagwarantował niezależność zawodu farmaceuty.

— W Polsce nie mogą reklamować swojej działalności także przedstawiciele innych zawodów zaufania publicznego, w tym lekarze, pielęgniarki, weterynarze i prawnicy, a ponadto szpitale, kancelarie prawne i lecznice weterynaryjne. Nie ma więc powodów, by apteki, będące placówkami ochrony zdrowia publicznego, miały być miejscem prowadzenia działalnościreklamowej — przekonuje Grzegorz Kucharewicz. Z opinią prezesa NRA nie zgadza się wielu aptekarzy, wśród nich Piotr Mianowski, właściciel firmy prowadzącej sieć aptek Amica.

— Wprowadzenie zakazu reklamy aptek było zupełnie niezrozumiałym, a jednocześnie szkodliwym ruchem. Godzi nie tylko w interesy rynku farmaceutycznego i pacjenta, ale ma znaczący negatywny oddźwięk w innych gałęziach gospodarki. Firmy farmaceutyczne, apteki i inne podmioty związane z branżą drastycznie zmniejszyły wydatki na reklamę. Część agencji reklamowych, drukarni i wiele innych firm związanych ze świadczeniem usług reklamowych dla branży zapewne musiała zawiesić działalność lub zredukować zatrudnienie, a więc ustawa przyczyniła się do zwiększenia liczby osób bezrobotnych — mówi Piotr Mianowski.

Dodaje, że wprowadzenie zakazu przyczyniło się również do dużej redukcji zatrudnienia w aptekach, hurtowniach leków i firmach farmaceutycznych. — Przez nowe regulacje prawne i załamanie się rynku farmaceutycznego budżet państwa stracił krocie — twierdzi Piotr Mianowski.