Zamiera eksport mięsa na Zachód
Nadprodukcja w krajach Unii blokuje ekspansję naszych firm
KONIUNKTURA BOGATYCH:
Zdaniem Wojciecha Wtulicha, prezesa Farm Foodu, krajowi producenci mogą liczyć tylko na eksport koniunkturalny. fot. ARC
UNIJNE POTYCZKI: Jan Augustynowicz, prezes grupy Sokołowa, uważa, że bez wsparcia rządu nie mamy szans wygrać z Unią na żadnym rynku. fot. Józef Lewandowski
POŻEGNANIE ROSJI: PMB Białystok, kierowany przez Leszka Sadowskiego, szans eksportu poszukuje teraz na rynku niemieckim. fot. Małgorzata Pstrągowska
Sprzedaż przetworów mięsnych do krajów Europy Zachodniej jest minimalna, a półtusz mięsnych — praktycznie nie istnieje. Polscy producenci tłumaczą to wyjątkowo dużą nadprodukcją mięsa na obszarze Unii oraz systemem wysokich dotacji, chroniących tamten rynek.
Taki stan utrzymuje się już od dawna. W czasach, kiedy branża mięsna się rozwijała, polskie zakłady przetwórcze zakładały w optymistycznych planach wzrost sprzedaży na te rynki nawet do 10 proc. ogółu produkcji. Te nadzieje się nie spełniły, a uwaga polskich producentów skupiła się na rynkach wschodnich.
Pojedynek na półtusze
Zdaniem Wojciecha Wtulicha, prezesa Farm Foodu, tak wysokiej nadprodukcji mięsa w Unii i Stanach Zjednoczonych jeszcze nie było. Jego zdaniem, kraje te zrobią teraz wszystko, by pozbyć się nadwyżek, solidnie zabezpieczając przed importem swoje granice.
— Eksport na rynki unijne nie ruszy wcześniej niż za parę lat. Dopiero przyjęcie Polski do Unii Europejskiej otworzy dla nas tamte rynki — twierdzi Wojciech Wtulich.
Farm Food od dawna eksportuje swoje wyroby na Zachód w minimalnych ilościach.
— Był to eksport koniunkturalny bądź uzupełniający. Gdy w Anglii wybuchła panika, wywołana chorobą wściekłych krów, wyeksportowaliśmy pewną ilość wołowiny oraz podrobów — mówi Wojciech Wtulich.
Najpierw Unia
Podobnego zdania jest Jan Augustynowicz, prezes grupy Sokołowa. Jego zdaniem, dopiero po wejściu do Unii będziemy mieli szansę rozwinięcia eksportu na Zachód.
— Obecnie Unia szczelnie zabezpieczyła się przed napływem mięsa z zewnątrz, poprzez system różnych dopłat produkcyjnych oraz opłat granicznych podkreśla Jan Augustynowicz.
Sokołów wysyła do krajów Unii tylko nieduże ilości drogich wyrobów, np. kiełbasę krakowską suchą.
Białystok kusi Niemców
Jedną z firm, która próbuje obecnie podbić rynek niemiecki, jest PMB Białystok. Przedsiębiorstwo prowadzi na tamtejszym rynku ostrą promocję swoich wyrobów. Jak twierdzi Mariusz Borsuk, dyrektor ds. marketingu PMB Białystok, udaje się im stopniowo zdobywać niemiecki rynek. PMB wysyła na rynki zachodnie już 2 proc. swojej produkcji.
Tylko Animex twierdzi, że na rynki zachodnie nadal sprzedaje duże ilości wyrobów — głównie szynki do Stanów Zjednoczonych. Co więcej, jak twierdzi Zbigniew Nasiłowski, prezes Animexu, polską szynkę sprzedaje się w USA dwukrotnie drożej niż wynosi cena szynek amerykańskich. Jego zdaniem, wysoka cena polskiej szynki w Stanach Zjednoczonych wynika z ugruntowanej i cenionej marki.
Odwrót ze Wschodu
Wciąż niekorzystna jest sytuacja polskich firm na intratnych dla nich, do niedawna, rynkach wschodnich.
Zdaniem Leszka Sadowskiego, dyrektora Przedsiębiorstwa Przemysłu Mięsnego w Białymstoku, ostatnie targi w Moskwie pokazały, że zainteresowanie polskim mięsem i jego przetworami spadło do minimum.
— Decyduje cena. Rosjanie też potrafią liczyć. Dopiero za dwa tygodnie ostatecznie okaże się, jaki wpływ na zainteresowanie polskimi wyrobami będzie miała decyzja Unii — tłumaczy Leszek Sadowski.
Dyrektor Sadowski twierdzi ponadto, że nie ma co liczyć na wzrost zainteresowania rosyjskich nabywców, chyba że polski rząd, podobnie jak Unia, wprowadzi dopłaty do wyrobów gotowych.
Dawniej PMB Białystok sprzedawał do Rosji ponad 15 proc. całej produkcji.
Również Wojciech Wtulich, prezes Farm Foodu, jest przekonany, że tylko wprowadzenie dopłat może pomóc w uruchomieniu eksportu na Wschód.
— W Rosji liczy się tylko cena. Dlatego same dopłaty do półtusz nie wystarczą, aby poprawić sytuację — sumuje prezes Wtulich.
Farm Food eksportuje obecnie do Rosji jedna trzecią tego, co sprzedawał na tamten rynek przed kryzysem.
Witold Choiński