Zanosi się na kolejne podwyżki cen paliw
Na światowych giełdach ceny ropy naftowej oraz jej produktów w dalszym ciągu utrzymują się na rekordowo wysokim poziomie. Może to zakończyć się kolejnymi podwyżkami na krajowym rynku paliw. Ostatnio w całą sprawę związaną z podwyżkami wkroczył Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Oskarżył Polski Koncern Naftowy o praktyki monopolistyczne i czerpanie nieuzasadnionych korzyści z wprowadzanych podwyżek. Trochę dziwi jednak, że urząd zareagował na to dopiero po 22 zeszłorocznych podwyżkach i dwóch w 2000 roku.
POCZĄTEK tego roku nie wskazywał na powtórkę scenariusza z ubiegłego roku. Pierwsze dni stycznia przyniosły przecenę paliw na krajowym rynku. Rafineria Gdańska oraz PKN w krótkim odstępie wprowadziły dwie obniżki. Jednak radość konsumentów trwała krótko. Nie dość, że większość stacji nie zdążyła przecenić paliwa po raz drugi, to już za kilka dni zmuszone one były dokonać podwyżki. Tym razem rafinerie dwa razy z rzędu podniosły ceny.
ZACHOWANIE SIĘ krajowych rafinerii w dużym stopniu zależne jest od koniunktury na świecie. Jeśli ceny ropy i jej produktów spadają na zagranicznych giełdach, to natychmiast dostosowują się do tego nasze rafinerie i obniżają ceny paliw. Według niektórych analityków, tegorocznych obniżek oraz podwyżek można było uniknąć. Gdyby nasze rafinerie wykazały nieco więcej zimnej krwi i przeczekały styczniowe zawirowania cen na giełdach światowych, to nie musiałyby przeceny rekompensować sobie podwyżką.
MIMO wcześniejszego uspokajania przez specjalistów, nie należy wykluczyć następnych podwyżek na polskim rynku paliw. Niezależnie od zachowania się światowych cen ropy, pewne są co najmniej dwa skoki w związku ze wzrostem akcyzy. Pierwszy będzie już w marcu, a drugi we wrześniu. Jednak nie zmienia to faktu, że decydujący wpływ na zachowanie rafinerii będą miały notowania ropy. Ostatnie zwyżki notowań ropy częściowo wynikają z malejących zapasów ropy. Zapasy, jakimi w tej chwili dysponują Amerykanie, są najniższe od przeszło trzech lat. Z szacunkowych danych Międzynarodowej Agencji Energii (IEA) wynika, że zapotrzebowanie na ropę na świecie wzrośnie w tym roku o 2,4 proc., ze względu na poprawiającą się sytuację gospodarczą w Azji i USA.
SWÓJ WKŁAD w windowanie cen ropy ma Irak. W wyraźny sposób daje do zrozumienia, że wkrótce może wstrzymać jej eksport. W ub. roku Irak zaskoczył rynki paliw, decydując o nagłym wstrzymaniu dostaw na kilka tygodni, co spowodowało wzrost cen tego surowca. Tymczasem według ostatnich wypowiedzi przedstawicieli OPEC, późną wiosną można oczekiwać większej produkcji ropy. Ma to doprowadzić jej ceny do znośniejszego poziomu i ograniczyć inflację, która może wpłynąć na osłabienie tempa wzrostu gospodarczego na świecie.