Zapłacisz kryptowalutą, sklep się odwdzięczy

opublikowano: 13-05-2021, 20:00

Firmowe coiny obniżą koszty transakcji. W zamian detaliści hojnie obdarują klienta benefitami. Według Open Loyalty to przyszłość programów lojalnościowych.

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Jak będzie działać program lojalnościowy oparty o firmową walutę
  • Jakie rozwiązania stosowane są na świecie
  • Czy w Polsce udało się wprowadzić takie narzędzie

Program lojalnościowy oparty na blockchainie, kryptowalucie i sztucznej inteligencji ma trwale związać klienta z marką ― właśnie taki stworzy polskie Open Loyalty. To biznes (od 2017 r. inkubowany wewnątrz Divante, firmy specjalizującej się w rozwiązaniach dla branży e-commerce), który już oferuje spersonalizowane systemy lojalnościowe dla firm. Składa je z gotowych klocków wedle preferencji klienta: punktów, poziomów, promocji, rabatów itd. W portfolio ma już około 25 firm ― na razie wszystkie spoza rodzimego rynku, głównie z USA, Azji i Afryki. Wśród najbardziej znanych, którymi może się pochwalić, są m.in. Warba Bank z Kuwejtu, Asia Commercial Bank z Wietnamu i Aldo, międzynarodowy właściciel i operator sklepów z butami i akcesoriami z centralą w Kanadzie.

Nowy kierunek rozwoju dyktują światowe trendy. Pieniądze na blockchainowy projekt badawczo-rozwojowy (wyceniany na 10,5 mln zł) Open Loyalty częściowo pozyskało z NCBR: 5,9 mln zł. Resztę dorzucił właściciel ― Divante. Rozwiązanie trafi do sprzedaży w ciągu dwóch najbliższych lat. Firma obecnie poszukuje detalistów do pilotażu.

Sztuka utrzymania klienta:
Sztuka utrzymania klienta:
Dostawca programów lojalnościowych Open Loyalty, za którym stoją (od lewej) Kacper Cebo, Cezary Olejarczyk i Karol Bzik, znalazł pomysł na relacje z klientami w czasach big data. Pracuje nad rozwiązaniem opartym na kryptowalucie.
materiały prasowe

― Nowa strategia polega na rozwijaniu oferty, a nie totalnej zmianie. Globalnym standardem stały się płatności mobilne, które już mają swoje odnogi, jak np. kryptowaluty czy płatności odroczone [mikropożyczki - red.]. Z drugiej strony wiele biznesów nie radzi sobie z przetwarzaniem oraz analizą danych pod kątem komercjalizacji. Jesteśmy w stanie rozwiązać ich problem za pomocą systemu lojalnościowego, opartego na najnowszych trendach ― mówi Karol Bzik, jeden z założycieli Loyalty.

Nowe narzędzie Open Loyalty będzie namiastką firmowych aplikacji płatniczych z własną walutą (stablecoinem, czyli cyfrowym tokenem odzwierciedlającym warość klasycznego pieniądza). Sercem tego rozwiązania będzie blockchain ― technologia, która zabezpieczy transakcje, usprawni zarządzanie benefitami, a także pozwoli klientom na ich sprzedaż/wymianę na wolnym rynku.

― Wprowadzenie firmowej waluty zmniejszy koszty obsługi transakcji płatniczych. Zyska na tym też klient, który otrzyma dzięki temu więcej korzyści ― przekonuje Karol Bzik.

Jego zdaniem dobrze znane nam karty podarunkowe i vouchery są nie niczym innym jak przedsmakiem firmowych walut wirtualnych. Ciekawe inicjatywy, angażujące klientów, wyrastają na rynku amerykańskim. Sieć kawiarni Starbucks rozwinęła ofertę o własne karty: kredytową i przedpłaconą. Płacąc nimi, dostaje się gwiazdki, które następnie można wymienić na kawę. W zakupowy szał fanów ligi koszykarskiej NBA wprowadził start-up Dapper Labs. Jesienią zeszłego roku wypuścił na rynek cyfrowe karty kolekcjonerskie z najlepszymi momentami gry ― do emisji wykorzystano niewymienialne tokeny (z angielskiego non-fungible tokens, w skrócie NTF), pochodne kryptowalut. NBA Top Shop można handlować na rynku wtórnym, gdzie niektóre kolekcje osiągają wysokie ceny.

Co kraj to obyczaj

Z obserwacji Open Loyalty wynika, że Azjatów angażują programy lojalnościowe oparte na grywalizacji, a Amerykanów ― natychmiastowych korzyściach, np. kuponach zniżkowych. Europa plasuje się pomiędzy jednymi a drugimi. Klienci (których preferencje zakupowe się zmieniają) oczekują spersonalizowanej komunikacji. Do lamusa odchodzą programy multipartnerskie i analogowe. Według Open Loyalty kluczem do efektywnego marketingu są big data. Tu pole do popisu ma sztuczna inteligencja.

― Najwięksi detaliści już wprowadzają aplikacje płatnicze połączone z systemem lojalnościowym. Barierą jest koszt ― ponieść go są w stanie tylko największe korporacje. Gra jest jednak warta świeczki. Pozwala firmie identyfikować klienta bez względu na kanał obsługi, zebrać więcej danych płatniczych i personalizować ofertę oraz promocje ― wyjaśnia Karol Bzik.

Déjà vu

Program lojalnościowy oparty na kryptowalucie i blockchainie latem 2018 r. chciał stworzyć Merlin Group, właściciel sklepu internetowego. Docelowo rozwiązanie o nazwie mLoyalty miało trafić na rynek komercyjny, a token ― na giełdy kryptowalut. Plany spaliły jednak na panewce. Kilka miesięcy po ogłoszeniu projektu spółka go pogrzebała. Decyzję tłumaczyła ważniejszymi projektami strategicznymi i mało atrakcyjną sytuacją na rynku kryptowalut. Dziś sytuacja jest inna ― trwa hossa, co użyźnia grunt pod projekty kryptowalutowe. Nie wszystko złoto, co się świeci.

Model biznesowy, w którym kryptowaluta jest elementem programu lojalnościowego, nie jest odkrywczy. Takie rozwiązania są dostępnie na świecie. Nie wszystkie projekty tego typu kończą się jednak pomyślnie. Z różnych powodów. Barierą może być znalezienie procesora płatności obsługującego zarówno waluty fiat, jak i wirtualne. W Polsce powstają co najmniej dwa podobne programy lojalnościowe [oprócz Open Loyalty - red.], których twórców obsługujemy ― mówi Robert Wojciechowski, CEO OAAM Consulting, firmy specjalizującej się m.in. w implementacji technologii blockchain.

Uważa, że programy lojalnościowe oparte na wirtualnych walutach będą wyrastać jak grzyby po deszczu. Sprzyjać temu będą powstające równolegle cyfrowe waluty, jak np. chiński juan.

― Zaciera się granica pomiędzy klasycznym pieniądzem a kryptowalutą. Jeśli któreś z powstających rozwiązań trafi do sklepów, to ma szansę przebić się do szerokiego rynku ― dodaje Robert Wojciechowski.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane