Zatruwanie środowiska grozi wyższymi karami
Nowe przepisy dotyczące ochrony środowiska mają wymusić na inwestorach ograniczanie zatruwania środowiska szkodliwymi substancjami. Nakładają na nich wiele nowych obowiązków oraz określają sankcje za ich niewypełnianie. Kary mogą być podwyższane nawet o 500 proc. w stosunku do obecnych. Wprowadzono zasadę, że oczyszczanie gruntów będzie obowiązkiem właściciela lub dzierżawcy.
Prezydent podpisał już ustawę —Prawo ochrony środowiska. Ma ona wejść w życie 1 października 2001 r.
— Nowe uregulowania prawne dotyczące ochrony środowiska wprowadzą wiele obowiązków dla organów administracji publicznej, ale przede wszystkim dla przedsiębiorców — podkreśla Józef Górny, zastępca przewodniczącego Sejmowej Komisji Ochrony Środowiska.
— Jeśli nowe przepisy będą skutecznie egzekwowane, to rzeczywiście zwiększą się wymagania środowiskowe wobec przedsiębiorców — potwierdza Bartosz Clemenz, prawnik z kancelarii prawnej Baker & McKenzie.
Emisje i odpady
Ustawa kładzie nacisk na zapobieganie, ograniczanie oraz zakaz wprowadzania szkodliwych substancji lub energii do środowiska. W tym celu określono limity emisji gazów, pyłów i spalin.
— Uruchamiane lub modernizowane instalacje i urządzenia powinny uwzględniać stosowanie technologii bez emisji odpadów albo przewidywać możliwość ich odzysku, racjonalnego zużycia wody, efektywnego wykorzystanie energii czy ograniczania emisji zanieczyszczeń — wylicza Maria Suchy, inspektor ochrony środowiska województwa podkarpackiego.
Dodaje ona, że właściciel zakładu oraz użytkownik urządzenia będzie musiał okresowo dokonywać pomiarów wielkości emisji, a ich wyniki udokumentować i przechowywać przez pięć lat.
Nowe obowiązki spadną na zarządców dróg, linii kolejowych, tramwajowych, lotnisk oraz portów. Będą musieli sporządzać pomiary emitowanych substancji lub energii. Co pięć lat mają też sporządzać mapę akustyczną terenu, na którym dochodzi do przekroczenia dopuszczalnych poziomów hałasu.
— Ustawa wprowadzi także system monitoringu zanieczyszczeń powietrza. Jeśli na danym obszarze przekroczony zostanie dozwolony poziom, inwestor nie otrzyma zezwolenia na uruchomienie nowych źródeł emisji, chyba że zredukują je inni przedsiębiorcy — mówi Bartosz Clemenz.
Dodaje, że po raz pierwszy w naszym prawie ujęte zostanie zagadnienie rekultywacji zanieczyszczonych gruntów, których oczyszczenie będzie obowiązkiem władającego gruntem (właściciela, zarządcy). Rekultywację gruntu będzie mógł nakazać starosta. Przewiduje się wprowadzenie okresu przejściowego, podczas którego nabywca zanieczyszczonego gruntu będzie mógł ubiegać się o zwolnienie go z obowiązku oczyszczenia. Czasem koszt takiej operacji może sięgnąć milionów dolarów.
Konieczne pozwolenia
Uruchomienie instalacji emitujących szkodliwe substancje może nastąpić po uzyskaniu pozwolenia. Jest ono konieczne w razie wprowadzania ścieków, gazów albo pyłów, pól elektromagnetycznych. Nowością będą pozwolenia na emisję hałasu oraz tzw. pozwolenia zintegrowane, gdy rodzaj oraz skala działalności może powodować znaczne zanieczyszczenie środowiska. Pozwolenia takie określą wielkość wszystkich emisji, z uwzględnieniem tych, na które nie potrzeba pozwolenia (np. na wytwarzanie odpadów czy emisję hałasu). Jest to nowe rozwiązanie w prawie polskim.
— Pozwolenie zintegrowane powinno zawierać informacje o oddziaływaniu emisji na środowisko, w tym o oddziaływaniu transgranicznym, uzasadnienie dla proponowanej wielkości emisji oraz dwa egzemplarze oceny zgodności z wymaganiami wynikającymi z najlepszej dostępnej techniki. Pozwolenie zintegrowane będzie wydawane na wniosek przedsiębiorcy — podkreśla Józef Górny.
Dla zakładów przestarzałych technologicznie i znacznie zatruwających środowisko powstaną tzw. programy dostosowawcze. Opracowane będą przez przedsiębiorców. Wojewoda powoła komisję negocjacyjną, która będzie pertraktować z przedsiębiorcą w sprawie ostatecznej wersji programu dostosowawczego, ustalanego maksymalnie na sześć lat.
Ustawa określa szczegółowo obowiązki zakładów o zwiększonym ryzyku wystąpienia awarii przemysłowej.
— Takie zakłady będą musiały sporządzać programy zapobiegania poważnym awariom przemysłowym, raporty o bezpieczeństwie zakładu oraz wewnętrzne plany ratownicze — informuje Maria Suchy.
Prowadzący zakład o dużym ryzyku będzie też zobligowany do dostarczenia informacji wojewódzkiej straży pożarnej, umożliwiających opracowanie zewnętrznego planu ratowniczego, którego koszt pokryje zakład.
Odpowiedzialność
Obciążenia finansowe przedsiębiorstw zależeć będą od skali ich negatywnego oddziaływania na środowisko. W razie braku wymaganych pozwoleń na wprowadzanie do powietrza gazów lub pyłów bądź wprowadzanie ścieków do wód lub ziem, opłata może być podwyższona nawet o 500 proc. Nadal będą funkcjonować opłaty za korzystanie ze środowiska oraz kary pieniężne za przekroczenie dopuszczalnego poziomu hałasu, emisji gazów lub pyłów, ilości, stanu i składu ścieków, ilości pobranej wody oraz za niewłaściwe składowanie odpadów. Ustawa przewiduje możliwość odraczania oraz umarzania podwyższonych opłat oraz kar pieniężnych.
Przedsiębiorcy łamiącemu prawo grozić będzie odpowiedzialność administracyjna. Jeżeli będzie działał bez pozwolenia zintegrowanego dłużej niż pół roku, to wojewódzki inspektor ochrony środowiska może nawet wstrzymać pracę zakładu. Ustawa określa sytuacje, kiedy decyzję o wstrzymaniu użytkowania instalacji może podjąć wójt, burmistrz lub prezydent miasta.