Jak co roku w pierwszych dniach września moja poczta elektroniczna zasypywana jest nietypowymi przesyłkami — nie żadnym spamem, lecz wartościowymi zaproszeniami. Aż miło, że człowiek ma tylu naraz przyjaciół, którzy koniecznie chcą go widzieć na swojej imprezie. Wszystkie zaproszenia mają podobne adresy — obiekty przy deptaku w Krynicy-Zdroju — oraz zbliżone terminy, od środy do piątku. Niestety, wielokrotnie powtarza się również godzina. Od lat to największa niedogodność Forum Ekonomicznego — z żalem trzeba wybierać.
Organizatorzy osiemnastej edycji na szczęście przejrzeli na oczy i po kilkuletnim niepohamowanym rozroście zmniejszyli liczbę paneli ze 150 do 115. Bardzo rozsądne posunięcie, zwłaszcza że ich tematyka siłą rzeczy się zazębia, a fragmentami powtarza. Notabene od lat podziwiam kreatywność wymyślaczy tytułów debat, a szczególnie głównego hasła forum. Wydawało mi się, że wszystko już było, a tu proszę: "Europejskie dylematy. Europa Środkowa — partner czy statysta?"
Krynicę-Zdrój w tym roku odwiedzi ponad 1600 gości z 60 krajów. To znaczy — nie wszyscy jednocześnie, ponieważ wielu wpadnie tylko na jeden nocleg. Lista zarejestrowanych uczestników niegdyś publikowana była w formie broszurki, ale od kilku lat stała się małą cegłą, systematycznie grubiejącą. Co tych wszystkich prezesów, menedżerów, profesorów, ministrów i publicystów ściąga? Istotę spotkania u wód najlepiej oddaje tytuł tego komentarza, który zapożyczyłem od szefa forum Zygmunta Berdychowskiego. Owym miejscem jest właśnie poczciwy krynicki deptak.
Jacek Zalewski