Inwestycje w automatyzację i sztuczną inteligencję w Polsce jeszcze raczkują, ale można się spodziewać, że w kolejnych latach zainteresowanie nimi wzrośnie, a to spowoduje zmiany na rynku pracy. Niektóre są widoczne już teraz.
- Bez względu na branże, rynek zatrudnienia przechodzi sporą transformację. Widzimy to między innymi za sprawą publikowanych ofert pracy. Coraz częściej dotyczą one zawodów, których jeszcze do niedawna nie było na rynku zatrudnienia. Obserwujemy też zmianę w podejściu do samej rekrutacji, jak i do poszukiwanych przez pracodawców kompetencji i umiejętności. Stale tworzą się nowe stanowiska i profesje, na co ma wpływ rozwój AI. Sztuczna inteligencja może okazać się w istocie prawdziwym „game changerem” na rynku pracy. A pracownicy, którzy szybko to zrozumieją i zdobędą liczące się w przyszłości kompetencje, takie jak innowacyjne i analityczne myślenie czy umiejętność korzystania z nowych technologii i ich projektowania, będą rozchwytywani przez potencjalnych pracodawców – uważa Izabela Foltyn, kierownik działu sprzedaży w Aplikuj.pl
Kto wybije się na AI
Nowe zawody, które powstały wraz z rozwojem tej technologii, to m.in. dyrektor AI, specjalista ds. sztucznej inteligencji i inżynier uczenia maszynowego. Na razie tendencja ta jest widoczna głównie w Stanach Zjednoczonych, ale można oczekiwać, ze z czasem pojawi się w Polsce.
- Choć nie jest to na razie eskalujący trend, to niewątpliwie z roku na rok będzie nabierał znaczenia. Już teraz firmy poszukują np. specjalistów AI tworzących oprogramowanie bazujące na algorytmach uczenia maszynowego. Osoby na tym stanowisku wdrażają nowoczesne rozwiązania dla klientów, a także zajmują się aktualizowaniem i optymalizacją systemów pod względem ich wydajności. Do najważniejszych umiejętności należy m.in. znajomość sieci neuronowych, języków programowania oraz technologii opierających się na rachunku prawdopodobieństwa i statystyce. Zatrudnienie mogą znaleźć zarówno w średnich przedsiębiorstwach, jak i globalnych firmach, instytucjach naukowych czy agencjach rządowych - mówi Izabela Foltyn.
Jednym z pożądanym zawodów już teraz jest inżynier uczenia maszynowego, zajmujący się projektowaniem i wdrażaniem systemów takiego uczenia.
- Zapewnioną przyszłość mogą mieć również specjaliści związani z przetwarzaniem języka naturalnego, tzw. NLP Engineer. Zajmują się oni programowaniem neurolingwistycznym i pozwalają maszynom zrozumieć tekst i mowę. Wystarczy spojrzeć na rozwój wirtualnych asystentów głosowych, aplikacji przeznaczonych do tłumaczenia języków czy chatbotów, które coraz częściej wspierają obsługę klientów – mówi Magdalena Trojak, koordynator działu sprzedaży w Aplikuj.pl.
Grupy wysokiego ryzyka
W związku z rozwojem AI nie wszystkie zawody przetrwają. Do grupy najbardziej narażonych pracowników należą m.in. kasjerzy, księgowi, telemarketerzy i pracownicy biurowi. Eksperci zwracają jednak uwagę, że pracownicy wykonujący takie zawody często posiadają kompetencje, które sprzyjają przekwalifikowaniu się, co pomoże im znaleźć zatrudnienie w innej profesji.
- Przykładowo, osoby na tych stanowiskach często obok kompetencji miękkich posiadają zmysł analityczny i zdolności matematyczne, które mogą być przydatne również w innych zawodach, które nie będą zagrożone w przyszłości przez rozwój AI – uważa Izabela Foltyn.
Rozwiązania oparte na algorytmach AI już teraz automatyzują wiele procesów w firmach, ułatwiają wykonywanie zadań, podnoszą wydajność pracy i minimalizują ryzyko popełnienia błędów, a nawet pomagają w procesach rekrutacji.
- Z tego ostatniego rozwiązania korzystały ostatnio globalne marki - z różnym skutkiem. To dowód na to, że w obecnym kształcie trudno pozostawić narzędzia bazujące na sztucznej inteligencji bez ludzkiej kontroli. Technologia tego typu uczy się w tempie, któremu nie dorówna nikt z nas. AI potrafi przyswajać, analizować i przetwarzać ogromne ilości danych. Maszyny z powodzeniem mogą również zastąpić wykonywanie powtarzalnych zadań, a dzięki temu pracownicy będą mieli więcej czasu na skupienie się na bardziej złożonych projektach i kreatywnej pracy – podkreśla Magdalena Trojak.