Od kilku lat w kontekście rynku mediów i reklamy słyszymy zgraną płytę: lepiej już było. W tym roku coś w tym nużącym i pesymistycznym refrenie drgnęło. Nową wersję proponuje nawet jeden z większych sceptyków branży, czyli Jakub Potrzebowski, były szef ZenithOptimedia Group, a obecnie wiceprezes reklamowego holdingu Group One.
— W wydatkach marketingowych będzie lepiej, czyli bez spadków. Takie zero plus — podkreśla Jakub Potrzebowski.
Stacja nad strumieniem
Prognozy globalnych domów mediowych są jeszcze bardziej optymistyczne — zdaniem Starlinka czy Zenith Optimedia, na rynek spłynie od 3 do 5 proc. pieniędzy więcej niż w 2013 r. A co to oznacza? Głównie tyle, że wygłodniali uczestnicy rynku jeszcze ostrzej będą walczyć o to, by cały wzrost nie został skonsumowanyprzez internet, w szczególności reklamę wideo i usługi VOD. Pretendentem do zgarnięcia większej puli pieniędzy jest m.in. TVN. Ta stacja, po agresywnym 2013 r. i przejęciu brokerki reklamowej kilkunastu stacji tematycznych, kontrolować będzie około połowy strumienia pieniędzy przepływającego przez rynek telewizyjny. Mowa o miliardach złotych, więc każdy ułamek marży ma niebagatelne znaczenie. TVN poczuje zatem moc i będzie mierzyć w redukcję rabatów, które doszły już do absurdalnych poziomów 60-70 proc. cennikowych stawek. Czy pompowanie przychodów stacji z Wiertniczej pójdzie gładko? To zależy od siły oporu domów mediowych, których marże są obecnie śladowe. A to głównie na domy mediowe reklamodawcy będą chcieli przerzucić TVN-owski efekt inflacyjny.
Apetyt Benbenka
W takim pogmatwanym krajobrazie oliwy do ognia mogą dolać trzy stacje telewizji naziemnej kontrolowane przez Zbigniewa Benbenka. Właściciel ZPR ma chrapkę na spor wzrost, a zamieszanie na rynku to jego żywioł.
— Liczę na porządny, kilkuprocentowy wzrost na rynku reklamy. Zakładam też, że polityka cenowa TVN spowoduje przeniesienie budżetów nie tylko do naszych kanałów, ale też innych mediów z grupy — mówi Zbigniew Benbenek, któremu trudno odmówić biznesowego nosa.
W tle potyczek na wizji toczyć się będzie walka o życie wielu znanych niegdyś projektów internetowych, m.in. Naszej Klasy czy Gadu-Gadu. Rynek portali horyzontalnych będzie uczył się żyć w cieniu wielkiego brata, na jakiego wyrosną połączone grupao2 i Wirtualna Polska. Radio Zet, już bez Moniki Bednarek, ma szansę na dłużej wydostać się ze spadkowego trendu, odbijając RMF i Trójce część mniej oddanych słuchaczy. W mediach papierowych natomiast Zbigniew Benbenek obawia się np. nadmiernego apetytu kolporterów prasy, a dziennikarze zastanawiają się, jak długo jeszcze pewien plantator z Brazylii będzie właścicielem kilku prestiżowych tytułów prasowych w Rzeczypospolitej.