Zestaw pre-paid za okazaniem dowodu

Karol Wieczorek
opublikowano: 2002-05-15 00:00

Nowelizacja prawa telekomunikacyjnego, choć obowiązywać będzie najwyżej pół roku, wprowadzi szereg daleko idących zmian, z których główne to: pełne udostępnienie pętli abonenckiej oraz możliwość przenoszenia numeru niezależnie od miejsca zamieszkania. W projekcie znalazł się również kontrowersyjny zapis, który sprawi, że zestaw pre-paid będzie można nabyć wyłącznie za okazaniem dokumentu potwierdzającego tożsamość.

W obecnym kształcie prawo telekomunikacyjne zawiera mnóstwo zapisów niezgodnych z regulacjami UE.

— Polskie przepisy często są wręcz sprzeczne z Konstytucją III RP, dlatego konieczna jest nowelizacja tej ustawy — mówi Krzysztof Heller, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury.

Projekt nowelizacji prawa telekomunikacyjnego — który zakłada kilka znaczących zmian w dotychczasowej ustawie oraz liczne modyfikacje mniejszego kalibru — już od kilku tygodni poddawany jest uzgodnieniom międzyresortowym i prawdopodobnie pod koniec maja trafi do Sejmu. Co dokładnie zawiera przygotowywana nowelizacja, na razie nie wiadomo. Krzysztof Heller nie chce bowiem jeszcze odkrywać wszystkich kart, ze względu na fakt, że podczas uzgodnień międzyresortowych nowe prawo znacznie ewoluuje.

Już jednak wiadomo, że w efekcie nowelizacji zniknie trójstopniowa klasyfikacja operatorów (dominujący, znaczący, zwykły), którą zastąpi podział dwustopniowy z operatorem o pozycji znaczącej i operatorem zwykłym. Nowością będzie również wprowadzenie możliwości uznania operatora za zajmującego znaczącą pozycję na mniejszym terytorium, np. gminy.

— Wprowadzenie kryterium terytorialnego ma na celu zwiększenie dostępności do usług telekomunikacyjnych. Jest bowiem sporo miejsc, gdzie wcale nie TP SA jest największym operatorem. Dlaczego więc na takich terenach nie uznać za operatora o znaczącej pozycji firmę inną niż TP SA? Dzięki temu na taki telekom spadną obowiązki wynikające z zajmowanej pozycji, czyli przede wszystkim konieczność zapewnienia usługi powszechnej wszystkim chętnym na danym obszarze — mówi Krzysztof Heller.

Kolejnym celem nowelizacji prawa telekomunikacyjnego jest zapewnienie abonentom większej możliwości wyboru usługodawcy, głównie przez dokonanie wyboru prefiksu odpowiedniego operatora.

— Nowelizacja wprowadzi do PT nowe pojęcie „użytkownik”, które będzie wyraźnie odrębne od pojęcia abonenta. Za użytkownika uznana będzie osoba korzystająca z usług nie wymagających zawierania umów na piśmie, czyli m.in. użytkownik pre-paid, publicznych aparatów telefonicznych, jak również z usług wymagających wyboru odpowiedniego prefiksu — tłumaczy Krzysztof Heller.

Przy tej okazji przekonuje, że wszelkie analizy prawne wskazują, że np. do korzystania z usług niezależnych operatorów międzystrefowych nie potrzebna jest umowa zawarta na piśmie.

— Obawy operatorów, że nie będą mieli podstaw do ściągania należności za usługi świadczone bez umowy zawartej na piśmie są według opinii wielu prawników błędne. Ekspertyzy mówią bowiem jednoznacznie, że samo wybranie prefiksu jest równoznaczne z zawarciem umowy — mówi Krzysztof Heller.

Jednocześnie przyznaje on, że będzie nalegał na zmianę blokujących liberalizację przepisów VAT (znane ze sprawy NOM vs. TP SA), choć jednocześnie przyznaje, że zmuszanie operatorów (głównie TP SA) do wystawiania faktur w imieniu konkurentów budzi spore wątpliwości nie tylko operatora dominującego, ale i znacznej części niezależnych operatorów.

—Uważam, że należy umożliwić fakturowanie w imieniu innego podmiotu, ale powinno się to odbywać na zasadzie dobrowolnych umów obu stron. Nie wykluczam jednak możliwości zmuszenia do tego operatorów o znaczącej pozycji na rynku — mówi Krzysztof Heller.

Jednymi z najbardziej kluczowych regulacji, jakie znajdą się z nowelizacji PT, będą zapisy o ustalaniu przez operatorów cen na podstawie faktycznie poniesionych kosztów, przy jednoczesnym umożliwieniu regulatorowi (URTiP) dokonywania weryfikacji przedstawionych sprawozdań przy pomocy audytów wykonywanych przez niezależnych specjalistów. Dzięki temu URTiP będzie mógł lepiej kontrolować poczynania operatorów o znaczącej pozycji na rynku, zarówno pod kątem cen dla klientów końcowych, jak i w rozliczeniach międzyoperatorskich, w tym kosztów dostępu do pętli abonenckiej.

— Przy okazji pojawił się problem, kto ma płacić za wykonywane audyty. Tradycyjnie przyjęło się, że powinna to być audytowana firma, jednak przy okazji ostatnich afer osłabiających autorytet firm audytorskich doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie, gdy koszty audytów ponosić będzie URTiP — mówi Krzysztof Heller.

Niestety rozwiązanie takie ma swoje złe strony. Biorąc bowiem pod uwagę, że koszt jednego audytu może znacznie przekroczyć sto tysięcy złotych (może się pojawić konieczność wykonania ich co najmniej kilku w roku), podwyżka opłat pobieranych przez UTRiP wydaje się nieunikniona.