Leniwi, roszczeniowi, zapatrzeni w siebie? Takie etykiety często przykleja się przedstawicielom pokolenia Z – zwłaszcza gdy głos zabierają sfrustrowani pracodawcy, a media chętnie podchwytują tę narrację. Tyle że prawda ma znacznie więcej odcieni.
To, co starsi uważają za roszczeniowość, dla młodych jest po prostu poczuciem własnej wartości i zdrowym dystansem do spraw zawodowych. Lenistwo? Raczej niezgoda na darmowe nadgodziny, pensje poniżej godności i szantaże w stylu: Na twoje miejsce czeka dziesięciu. A zarzut egoizmu? Bez przesady. Młodzi potrafią zaskoczyć empatią i społecznym zaangażowaniem. Wchodzą na rynek z duszą idealistów, gotowi działać nie tylko dla siebie, ale też dla wspólnego dobra.
Taki odsetek reprezentantów pokolenia Z przed złożeniem CV sprawdza wartości firmy, a połowa z nich zwraca uwagę na reakcje przedsiębiorstwa na aktualne wydarzenia, takie jak wojna w Ukrainie – wynika z badania McKinsey & Company „Młodzi Polacy na rynku pracy 2022”.
Co więcej, pracodawcy nie mają wyboru – muszą dostrzec potencjał osób urodzonych między rokiem 1995 a 2010. Do końca dekady generacja Z będzie stanowić ponad 30 proc. globalnej siły roboczej, a w Polsce już teraz co piąty pracownik należy do tej grupy. Ignorowanie jej przy rekordowo niskim bezrobociu staje się niemożliwe. Firmy, które chcą przyciągnąć i zatrzymać młode talenty, muszą się dostosować – nie tylko w kwestiach finansów czy warunków pracy, ale także w podejściu do wartości, które dla zetek liczą się niemal tak samo, jak wynagrodzenie. Jedną z najważniejszych dziedzin jest ESG – środowisko, społeczeństwo i ład korporacyjny.
Więcej tekstów związanych z ESG znajdziesz TUTAJ
Pokolenie Z nie szuka jakiejkolwiek pracy, ale takiej, która oferuje sens, autentyczność i szansę na współtworzenie zrównoważonej przyszłości. Skąd to wiemy? Z badań, które niczym kompas wskazują, co napędza wybory zawodowe tej grupy wiekowej.
Ekologia na czele wyborów
Tegoroczny raport ManpowerGroup dotyczący ESG nie pozostawia wątpliwości: dla 45 proc. zetek (i 42 proc. igreków) podejście firmy do ekologii i klimatu to klucz przy wyborze zatrudnienia. Czy to zaskakuje? Ani trochę, gdy spojrzymy na sondaż Capgemini i UNICEF. Polska młodzież wyróżnia się pozytywnie na międzynarodowej mapie ekoświadomości. Aż 93 proc. młodych Polaków i Polek rwie się, by dyskutować z lokalnymi liderami o ratowaniu planety, a 76 proc. marzy o karierze związanej z ochroną środowiska. Co więcej, 84 proc. wierzy, że można zatrzymać klimatyczny chaos – to jeden z najlepszych wyników na świecie. Za tymi liczbami kryje się nadzieja – pokolenie Y i Z z pasją i determinacją chce pisać zieloną przyszłość tu i teraz.
Tyle zetek zgadza się ze stwierdzeniem, że działania na rzecz środowiska poprawiają reputację pracodawcy, a 85 proc. uważa zielone firmy za bardziej nowoczesne. 88 proc. twierdzi, że odpowiedzialność społeczna przekłada się na lepszą atmosferę pracy. Wśród kandydatów powyżej 40. roku życia wartości społeczne i ekologiczne są mniej istotne - wynika z raportu „Rynek pracy a praktyki prospołeczne i prośrodowiskowe” opracowanego niedawno przez eRecruiter.
A przy okazji – biada firmom, które próbują schwytać zetki na lep ekologicznych haseł, za którymi nie stoją czyny. Nic z tego. Młodzi kandydaci nie podpisują umów w ciemno – zanim złożą podpis, prześwietlają pracodawcę z dociekliwością godną Sherlocka Holmesa. Sprawdzają, czy za deklaracjami troski o planetę kryje się rzeczywisty wysiłek, czy jedynie sprytnie opakowany greenwashing.
Plakat „Ratujemy Ziemię” na ścianie i post o segregowaniu śmieci na LinkedInie to zdecydowanie za mało. Osoby przed trzydziestką oczekują konkretów: redukcji emisji dwutlenku węgla, inwestycji w OZE, przejrzystych działań zamiast marketingowej mgiełki. Gdy za obietnicą czystej energii, gleby lub wody kryją się stare, brudne praktyki, zdemaskują to błyskawicznie. I bez wahania wyjdą z rozmowy kwalifikacyjnej, jeśli poczują, że organizacja tylko udaje, że gra w zielone.
Więcej niż środowisko
Dotychczas skupialiśmy się tylko na literze „E” (environmental) w skrócie ESG? Czas rzucić okiem na „S” (social) i „G” (governance), bo dla pokolenia Z zrównoważony rozwój to mozaika, w której każdy element ma znaczenie. Młodzi nie ograniczają swojego spojrzenia do tego, czy przedsiębiorstwo ogranicza emisję dwutlenku węgla lub powstrzymuje się od zatruwania rzek przemysłowymi ściekami. Ich wizja jest szersza, głębsza, bardziej ludzka. Szukają miejsc, w których różnorodność jest nie tylko hasłem, ale faktem – polityką zarządzania, która promuje zróżnicowane zespoły, uwzględniając wiek, płeć, narodowość czy orientację seksualną. Potwierdza to badanie brytyjskiej firmy Interaction z 2022 r., która projektuje przestrzenie robocze. Wyniki? Aż 43 proc. zetek stawia misję, wartości i cel firmy na piedestale podczas rekrutacji, a filozofię DEI (diversity, equity, inclusion) uważa za niezbędny drogowskaz.
Dla tych młodych firma to nie tylko bilans zysków i strat, ale przestrzeń, w której każdy głos ma znaczenie, zaś inkluzywność buduje siłę. Nie akceptują toksycznych środowisk pracy. Mobbing, molestowanie czy jakiekolwiek formy dyskryminacji są dla nich czerwoną linią. Nie godzą się na sytuacje, w których hierarchia czy nieformalne układy tłumią indywidualność lub prowadzą do niesprawiedliwego traktowania. Szklany sufit – niewidzialna bariera uniemożliwiająca awans z powodu płci, pochodzenia czy innych cech – zetki mają za relikt przeszłości, z którym aktywnie walczą. Innymi słowy, patrzą na to, jak organizacja buduje swoją markę pracodawcy – employer branding to dla nich wizytówka wartości, kultury i szacunku, jakie firma oferuje swoim ludziom.
Od etykiet do partnerstwa
No dobrze, wiemy już, czego pokolenie Z oczekuje od biznesu w kontekście ESG. Pora zadać pytanie: jak na te oczekiwania odpowiadają pracodawcy? Z pomocą przychodzi wspomniane badanie ManpowerGroup. Mimo niestabilnej sytuacji geopolitycznej i gospodarczej aż 47 proc. firm deklaruje, że będzie intensyfikować działania i inwestycje ukierunkowane na redukcję emisji CO2. Największą presję zmiany odczuwają branże wysokoemisyjne: 71 proc. respondentów z sektora motoryzacyjnego i lotniczego oraz 69 proc. z wydobywczego i metalurgicznego przyznaje, że skuteczna dekarbonizacja wymaga głębokiej transformacji modelu biznesowego.
Rosnące znaczenie strategii ESG zwiększa zapotrzebowanie na specjalistów umiejących wdrażać je w praktyce, i to w każdej gałęzi gospodarki. Na wagę złota są eksperci ds. zrównoważonego rozwoju, analitycy ESG, menedżerowie transformacji oraz specjaliści z takich dziedzin jak finanse, IT czy logistyka, łączący wiedzę techniczną z celami środowiskowymi i społecznymi. Coraz ważniejsze stają się tzw. turkusowe role, wymagające integracji kompetencji strategicznych, ekologicznych i przywódczych. Problemem jest jednak niedobór takich talentów – 90 proc. pracodawców na świecie przyznaje, że znalezienie odpowiednich fachowców jest trudne. Jednocześnie przedstawiciele pokolenia Z deklarują, że samych siebie chętnie widzieliby na stanowiskach związanych z ESG.
Podsumujmy. Leniwi, roszczeniowi, egoistyczni? Nic bardziej mylnego. Pokolenie Z to idealistyczni buntownicy, którzy z pasją i empatią zmieniają rynek pracy. Ich oczekiwania wobec firm – od ekologii po inkluzywność – to nie fanaberia, lecz drogowskaz do odpowiedzialnego sukcesu. Pracodawcy, którzy zrozumieją ten potencjał, nie tylko przyciągną młode talenty, ale razem z nimi napiszą nowy rozdział zrównoważonej przyszłości. Czas zedrzeć krzywdzące etykiety i zobaczyć w zetkach partnerów w budowaniu lepszego jutra.