Powody do zadowolenia mają ofiary Amber Gold — w sądach maleje tendencja do odrzucania pozwów zbiorowych.
Co prawda stare powiedzenie mówi, że jedna jaskółka wiosny nie czyni,
ale w przypadku pozwów zbiorowych możemy mówić o przychylniejszym ich
traktowaniu przez sądy. Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości (MS)
wynika, że w latach 2010-15 złożono w polskich sądach 199 pozwów
grupowych, z czego prawie połowa trafiła do kosza. Dlaczego? Zwracano je
lub odrzucano z powodów formalnych jako prawnie niedopuszczalnych.
Dobra zmiana
Tak duży odsetek odrzucanych na starcie pozwów (bez merytorycznej oceny)
wynika ze zbyt rygorystycznych wymogów formalnych przewidzianych w
ustawie. Dla wnoszących takie pozwy sytuacja zaczyna jednak zmieniać się
na lepsze po wyroku Sądu Najwyższego (SN) ze stycznia 2015 r.
— W orzeczeniu dotyczącym katastrofy hali MTK w Katowicach Sąd Najwyższy
jednoznacznie opowiedział się za większą dopuszczalnością postępowań
grupowych. Tendencja do odrzucania pozwów grupowych maleje i sądy
bardziej liberalnie stosują przesłanki dotyczące dopuszczalności —
tłumaczy Agata Ksionda, radca prawny z kancelarii Allen & Overy, A.
Pędzich.
Zmianę poczuła właśnie grupa 167 osób oszukanych przez gdańską piramidę
finansową Amber Gold (AG). Sąd Apelacyjny w Warszawie uwzględnił
zażalenie prawników z kancelarii Drzewiecki, Tomaszek na decyzję niższej
instancji o odrzuceniu pozwu z przyczyn formalnych.
Oznacza to, że za parę miesięcy ruszy proces grupowy przeciwko skarbowi
państwa w sprawie zaniedbań prokuratury wobec parabanku Marcina P. i
jego małżonki. Pokrzywdzeni domagają się od państwa odszkodowania w
łącznej wysokości 21,3 mln zł za utratę pieniędzy ulokowanych w
oszukańczej piramidzie.
Zarzucają prokuraturzebezprawne zaniechanie postawienia zarzutów
popełnienia przestępstw członkom zarządu AG, co miało umożliwić oszustom
dalsze funkcjonowanie i naciąganie coraz większej liczby osób.
Decyzja sądu apelacyjnego zbiegła się z rozpoczęciem 21 marca 2016 r.
procesu karnego Marcina P. i jego żony (dopuszczenie pozwu grupowego
nastąpiło dwa dni później). Zdaniem prokuratury, AG oszukał prawie 20
tys. osób na ponad 850 mln zł (syndyk odzyskał tylko około 40 mln zł).
Złe doświadczenia
Szczęścia w sądach nie miały wcześniej inne ofiary AG. W 2014 r. pozew
pewnej grupy został odrzucony jako prawnie niedopuszczalny. Powodowie
zmienili więc strategię i wystąpili z pozwem zbiorowym przeciwko
członkom zarządu AG (Marcinowi P. i jego żonie).
Także bez skutku. Sądy zaczęły zmieniać nastawienie w 2015 r. We
wrześniu ubiegłego roku sąd apelacyjny uchylił decyzję sądu okręgowego i
dopuścił do procesu grupowego ponad 3 tys. „frankowiczów” przeciwko
Bankowi Millennium, którzy domagają się ponad 80 mln zł odszkodowania.
Niejednolite postępowanie sądów w sprawach pozwów grupowych wynika z
rygorystycznych, ale także niejasnych przepisów. Interweniował w tej
sprawie nawet Rzecznik Praw Obywatelskich. Ministerstwo Rozwoju
odpowiedziało mu, że analizuje obowiązujące regulacje. Agata Ksionda
podpowiada, co warto poprawić.
— Istnieje kilka prostych rozwiązań, które usprawniłyby procesy. Należy
znieść konieczność wnoszenia merytorycznej odpowiedzi na pozew jeszcze
przed dopuszczeniem go do rozpoznania. Przygotowanie takiej odpowiedzi
wymaga paru miesięcy. Należałoby też uniemożliwić dołączanie do grupy
nowych członków między wniesieniem pozwu a ogłoszeniem wszczęcia
postępowania grupowego — mówi Agata Ksionda. © Ⓟ