Libet, producent kostki brukowej, miał ofertę wartą 140 mln zł od potencjalnego inwestora, którego nazwy nie ujawniał. Z powodu rozprzestrzeniania się koronawirusa jej ważność została zawieszona.Być może rozmowy zostaną wznowione po wygaśnięciu pandemii. Akwizycyjne niepowodzenia nie przeszkadzają jednak w bieżącej działalności grupy. Właśnie przedstawiła szacunkowe dane o sprzedaży w I kw. Skonsolidowane przychody ze sprzedaży wyniosły 38,8 mln zł, podczas gdy w analogicznym okresie poprzedniego roku sięgnęly 19,1 mln zł.

— To rekordowa sprzedaż w firmie — 100 proc. wzrostu w porównaniu z rokiem ubiegłym. Drugi kwartał także zapowiada się pozytywnie, nadal obserwujemy duże zainteresowanie naszymi wyrobami — mówi Ireneusz Gronostaj, wiceprezes Libetu.
W ostatnich latach wiele domów i mieszkań budowali deweloperzy i osoby indywidualne, zrealizowano też sporo inwestycji infrastrukturalnych, stąd wynika duży popyt na wyroby Libetu. Zazwyczaj dzienna produkcja jest na bieżąco sprzedawana, a w magazynach firmy nie przybywa towarów. Ireneusz Gronostaj ma nadzieję, że w bieżącym roku sprzedaż przewyższy ubiegłoroczną, o ile ostre ograniczenia w związku z pandemią nie będą trwać dłużej niż do końca kwietnia.
Jeśli przedłużą się na kolejne miesiące,problemy będą mieć małe firmy, zwiększy się bezrobocie i wtedy może spaść liczba zamówień. Już obecnie dostawcy wymagają przedpłat i krótkich terminów płatności, dlatego Libet także skraca terminy należności od klientów. Na wypadek zatorów płatniczych i trudności z egzekwowaniem należności planuje wprowadzić dodatkowe zabezpieczenia, np. ubezpieczenie transakcji.