O 9 groszy spadł w trzecim kwartale kurs euro, o 5 groszy obniżył się kurs dolara, a zaledwie o 2 grosze — franka szwajcarskiego. Według mediany prognoz dziesięciu ekonomistów i analityków, ankietowanych przez „Puls Biznesu”, pod koniec roku waluty będą jeszcze tańsze, zwłaszcza dolar i frank. Marcin Sulewski, ekonomista Santander Banku Polska, spodziewa się, że obie waluty potanieją do 3,53-3,55 zł, czyli o około 20 groszy.

— Oczekujemy umocnienia złotego w horyzoncie do końca roku. Zakładamy, że koniunktura na giełdach będzie korzystna. Poza tym, po sierpniowym zamieszaniu z Turcją, nastroje na rynkach wschodzących poprawiły się w ostatnich dniach. Aprecjację złotego do dolara wzmacniać będą zwyżki notowań EUR/USD wobec dalszej normalizacji polityki pieniężnej przez Europejski Bank Centralny i przy wycenionych już podwyżkach stóp Fedu. Funtowi ciążyć będzie natomiast niepewność związana z brexitem — uważa Marcin Sulewski.
Wojciech Stępień, analityk w Raiffeisen Polbanku, aż tak dobrych wieści dla frankowiczów nie ma (prognozuje spadek kursu CHF/PLN do 3,70 zł), ale zakłada wyraźną przecenę i euro, i dolara.
— Spodziewamy się, że ostatni kwartał tego roku będzie przebiegał pod znakiem stopniowej poprawy notowań złotego. Na korzyść polskiej waluty powinno przemawiać odbicie na rynkach wschodzących, którego oczekujemy w końcówce tego roku. Złotemu pomagać powinna również stabilizacja kursu EUR/USD na nieco wyższych poziomach w porównaniu do obecnych. Argumentem za odbiciem na rynkach wschodzących są atrakcyjne wyceny tych klas aktywów, stabilizacja notowań dolara, której należy oczekiwać do końca roku, jak również możliwy w naszej ocenie stopniowy postęp w negacjach handlowych na linii USA-Chiny — mówi Wojciech Stępień.
Wśród optymistów jest też Jarosław Janecki z Société Générale, który podkreśla, że jak na razie zaostrzanie polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych nie jest czynnikiem, który negatywnie wpływa na wartość złotego w relacji do dolara i euro.
— Taka sytuacja może również wystąpić w czwartym kwartale — uważa ekonomista, który prognozuje spadek kursu euro do 4,25 zł, a dolara do 3,48 zł. Jak jednak zaznacza, trzeba pamiętać, że mogą wystąpić większe turbulencje na rynkach finansowych, wywołane np. informacjami o pogarszającej się sytuacji fiskalnej we Włoszech lub gorszymi danymi z gospodarek w efekcie intensyfikacji wojen handlowych. Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ, bagatelizuje jednak temat Włoch i uważa, że również ze strony Fedu nie należy oczekiwać niespodzianek.
— Czarnym łabędziem może być natomiast Turcja, a także brexit — niemniej w pierwszym przypadku nie wydaje się, aby problemy związane ze złymi kredytami w tamtejszych bankach wypłynęły już teraz, a w drugim politycy ostatecznie nie dopuszczą do gospodarczej katastrofy, jaką byłby scenariusz „no deal brexit”. Niemniej funtem może w najbliższych tygodniach mocno bujać. Nie wykluczam, że porozumienie z Unią pojawi się dopiero podczas szczytu w połowie grudnia, czyli „za pięć dwunasta” — mówi Marek Rogalski.
Sceptyczna wobec siły złotego jest natomiast m.in. Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. Jej zdaniem, nie ma czynników, które dałybyzłotemu impuls do zwyżki. Jednym tchem wymienia wojnę handlową, Włochy idące na zwarcie z unią i niepewność co do ostatecznego kształtu brexitu.
— Atutem Polski jest to, że na razie silna pozostaje gospodarka. Tempo wzrostu PKB w drugiej połowie roku zapewne nie będzie już przekraczać 5 proc. r/r, ale nawet jeśli znajdzie się ono w okolicach 4,5 proc., to na tle innych krajów europejskich utrzymamy wysoką pozycję. To powinno pomagać złotemu utrzymywać mniej więcej obecne notowania, bez istotnego pogorszenia jego wartości — dodaje Monika Kurtek.
O tym, że Polska gospodarka szczyt koniunktury ma już za sobą, przekonany jest też Marcin R. Kiepas.
— Jeżeli dodać do tego rekordowo niskie stopy procentowe, brak widokówna ich szybką podwyżkę i spór z Komisją Europejską, to jesień może przynieść większą presję podażową na złotego. Zwłaszcza wtedy, gdy nastroje na rynkach globalnych popsują się. A to prawdopodobne. Obecne obawy o Włochy, brak kompromisu w sprawie brexitu, wojny handlowe, zbliżające się wybory w USA i możliwe przetasowania na szczytach władzy w Niemczech powodują, że polityka może odgrywać negatywną rolę, psując nastroje na rynkach finansowych — mówi Marcin R. Kiepas.
Dlatego jego zdaniem jesień prawdopodobnie przyniesie osłabienie złotego, w tym zwyżkę kursu EUR/PLN do 4,4 zł, a USD/PLN do 3,8 zł.
— Jednak przed końcem roku złoty odzyska siły, wracając do aktualnych poziomów — przewiduje analityk.
2,8 proc. O tyle od początku roku wzrósł kurs euro do złotego.
5,6 proc. O tyle od początku roku wzrósł kurs franka do złotego.
