Złoty ponownie się wybija
Poniedziałkowe zniesienie fixingu inwestorzy odebrali, co można wywnioskować z ich zachowania, jako dowód zaufania do złotego. Gorsze niż przewidywano dane o deficycie na rachunku obrotów bieżących nie miały tym samym większego wpływu na polski forex. Spodziewany napływ kapitału, w związku z inwestycjami bezpośrednimi w naszym kraju, powoduje, że nasza waluta zachowuje się stabilnie. Rynek walutowy zignorował słabsze dane na temat deficytu na rachunku obrotów bieżących, ponieważ zmalał handel przygraniczny. Jednak ze względu na osłabienie wzrostu gospodarczego w całej Europie, nasze dane makroekonomiczne, mimo że analitycy spodziewali się lepszych, nie są jeszcze najgorsze. Inwestorzy oczekują na dawno zapowiadany napływ dewiz, w związku z prywatyzacją Pekao SA. Spodziewany już od dłuższego czasu napływ ponad miliarda dolarów utrzymuje polską walutę na relatywnie wysokim poziomie.
ZŁOTY wybił się wczoraj do 2,91/2,84 proc. powyżej parytetu. Po korekcyjnym spadku amerykańskiego indeksu giełdowego Dow Jones, jego ponowne wybicie o 1,01 proc. spowodowało uspokojenie na światowych rynkach walutowych. Nie tylko polska waluta zyskała na zwyżce na Wall Street, lecz również inne waluty rynków wschodzących. U naszych południowych sąsiadów wybiła się korona czeska.
Rano za dolara płacono 3,9790/10 zł, a za euro 4,1150/80 zł.
NIESTETY rynek papierów wartościowych przeżywa zastój. Zapowiedź Hanny Gronkiewicz- -Waltz, prezes banku centralnego, że nie ma szans na szybką redukcję stóp procentowych, jak również brak sygnałów o podniesieniu stóp procentowych w USA, powodują, że ceny od kilku dni stanęły i utrzymują się na tym samym poziomie. Było to już widoczne na poniedziałkowym przetargu bonów skarbowych. Ich rentowności utrzymały się na poziomie z ubiegłego tygodnia. Natomiast cena obligacji osiągnęła już tak niski poziom, że inwestorzy zaczęli kupować ten rodzaj papierów dłużnych. Rentowność obligacji 10-letnich podskoczyła do 8,97 proc., a 5-letnich do 10,41 proc.
Jednodniowy pieniądz był oprocentowany wczoraj na niewiele wyższym poziomie niż stopa interwencyjna NBP — 13,10 proc. Depozyty O/N i T/N otworzyły się na poziomie 13,20/13,30 proc. Eksperci nie prognozowali większych zmian oprocentowania krótkiego pieniądza.
NA AZJATYCKICH rynkach walutowych euro zaczęło powoli rosnąć w siłę. Mimo wybicia dolara w relacji do jena, za którego płacono 121,40 JPY, za euro w Tokio płacono 1,0320 USD. Eksperci rynkowi prognozują, że cena dolara może w Azji osiągnąć cenę równą 125 jenom.
Na rykach walutowych w Londynie i Frankfurcie euro osiągnęło poziom 1,04 USD, 1,5 proc. wyższy niż najniższy poziom osiągnięty przez tę walutę — 1,0254 USD. Spowodowane to było komentarzem szefa Bundesbanku, który stwierdził, że poziom 1,08 USD, który był ceną poprzednika euro — ecu, jest odpowiedni dla nowej europejskiej waluty. Eksperci jednak prognozują, że to wybicie będzie krótkotrwałe i przewidują jednocześnie dalszy spadek tej waluty.