Wczorajsze Święto Dziękczynienia w USA oznaczało spokojny dzień na rynkach wobec braku sesji na Wall Street. Poza dużą zmiennością na rynku kryptowalut nie działo się zbyt wiele. Nastroje pozostawały niezłe, czego jednak nie wykorzystał złoty.
Ostatni dzień ostatniego pełnego tygodnia listopada globalne rynki akcji rozpoczynają w okolicach historycznych maksimów. Szampańskie nastroje to pochodna rewelacji odnośnie szczepionek, a następnie nominacji osób bliskich Wall Street na kluczowe stanowiska w przyszłej administracji Joe Bidena. Dane makro, których wczoraj było bardzo mało, pozostają tłem, mimo iż raczej rozczarowywały. Wydawałoby się, że w takich okolicznościach waluty rynków wschodzących będą sobie radzić wyśmienicie i faktycznie w wielu przypadkach tak jest. Złoty jednak radzi sobie przeciętnie. Zamiast wykorzystując euforię przełamać kluczowe poziomy na EURPLN i USDPLN umiarkowanie traci. Co ciekawe jeszcze słabiej wygląda forint i to może być pewną wskazówką, gdyż czeska korona z kolei radzi sobie zauważalnie lepiej. Czyżby inwestorzy reagowali negatywnie na zapowiedź weta wobec unijnego budżetu? Wydaje się, że czynnik ten może być nie bez znaczenia. Warto pamiętać, że takie negatywne czynniki działają znacznie mocniej w niekorzystnych okolicznościach – gdyby z jakiegoś powodu sentyment na globalnych rynkach gwałtownie się pogorszył, złoty mógłby teraz znacznie bardziej to odczuć.