Złoty w dół, złoty w górę

Wojciech Dembiński
opublikowano: 2000-04-14 00:00

Złoty w dół, złoty w górę

Wygląda na to, że uwolnienie złotego rozwiązało problem spędzający sen z powiek niektórym członkom RPP, związany z rosnącą od dłuższego czasu wartością naszej waluty. W czwartek, czyli w drugi dzień wolnych notowań, handel na rynku międzybankowym rozpoczął osłabieniem złotego. Za dolara oferowano na otwarciu 4,1735 zł wobec 4,1415 zł w środę późnym popołudniem. Kurs euro skoczył z poziomu 3,9655 zł w środę do 4,0005 zł.

Po zniesieniu parytetu centralnego oraz granicznych widełek zmian kursu, punktem orientacyjnym dla dealerów i inwestorów stał się kurs średni, ustalany codziennie przez NBP na podstawie kursów transkacji przeprowadzonych przez dziesięciu najbardziej aktywnych na rynku walutowym dealerów bankowych.

Notowania fixingowe potwierdziły tendencję spadkową złotego. Bank centralny ustalił kurs dolara na 4,1631 zł (na środowym fixingu wyniósł 4,0992 zł), cena euro wzrosła z 3,9275 zł w środę do 3,9923 zł.

SPADEK wartości złotego, w powszechnej opinii, został zainicjowany informacjami o zniżkach cen akcji na Nasdaq, które według analityków są w krótkim terminie niekorzystne dla notowań naszej waluty.

W ciągu następnych godzin handlu na rynku międzybankowym złoty nadal tracił na wartości. Inwestorzy sprzedawali zarówno papiery jak i polską walutę. Dopiero gdy kurs dolara osiągnął poziom 4,2020 zł, zagraniczni nabywcy przystąpili do kupowania złotego. Złoty wzmocnił się do wartości 4,1640 zł za dolara oraz 3,9805 zł za euro. Na niespełna godzinę przed zakończeniem notowań złoty był nadal kwotowany na mniej więcej tym samym poziomie.

Na rynku nie pojawiły się żadne nowe informacje, które pod koniec dnia mogłyby zachęcić inwestorów do kupowania ewentualnie do pozbywania się polskiego pieniądza. Gracze walutowi bardzo powściągliwie zareagowali na wiadomość o zwyżkach na otwarciu w czwartek giełd amerykańskich, i nie spowodowała ona żadnego widocznego ruchu kursu złotego.

CZWARTKOWE notowania złotego stabilizowały prawdopodobnie kolejne zapewnienia członków RPP o tym, że bank centralny nie będzie interweniował w obronie złotego. Wrażenie na inwestorach zrobiły tym razem słowa Cezarego Józefiaka, który stwierdził w rozmowie z „GW”, że RPP nie interesuje „sprawiedliwy kurs złotego, ale stabilizacja cen”.