12 października Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) ogłosi konkurs na dofinansowanie budowy systemów zarządzania środowiskowego ISO 14001 lub EMAS.
— W praktyce wprowadzenie ISO 14001 lub EMAS daje firmom duże oszczędności. Specjaliści, którzy wdrażają ten system, biorą pod lupę wszystkie działania firmy, które mają wpływ na środowisko: racjonalizują gospodarkę odpadami czy wprowadzają monitoring energii — tłumaczy Małgorzata Wybacz, starszy specjalista w Departamencie Instrumentów Środowiskowych Ministerstwa Środowiska.
Wnioski należy składać w terminie od 1 do 21 grudnia w kancelarii funduszu (ul. Konstruktorska 3A w Warszawie). Pomoc przeznaczona jest na przeprowadzenie niezbędnych badań, szkoleń, audytów i doradztwo w celu uzyskania certyfikatów lub dokonania rejestracji w systemie EMAS oraz pokrycie kosztów samej certyfikacji. Dofinansowywane będą projekty, w wyniku których wnioskodawca uzyskał certyfikat lub został zarejestrowany w EMAS. Maksymalny poziom dofinansowania z funduszy UE wynosi 50 proc. wydatków, ale nie może przekroczyć 400 tys. zł.
— Zachęcamy przedsiębiorców do składania wniosków, bo są to łatwe do wzięcia pieniądze. Mamy 10 mln EUR, a do tej pory wydaliśmy zaledwie kilkaset tysięcy złotych na 17 złożonych wniosków. Przechodzą wszystkie projekty, które spełniają wymogi formalne i nie ma długo trwającej oceny merytorycznej. Całość procedury nie trwa dłużej niż dwa miesiące —zachęca Agnieszka Rendemann z Departamentu Przedsięwzięć Finansowych NFOŚiGW.
W tej rundzie konkursowej dla siedmiu województw (mazowieckie, opolskie, podkarpackie, podlaskie, świętokrzyskie, wielkopolskie i warmińsko-mazurskie) nie obowiązuje już absurdalny przepis, w myśl którego małe i średnie firmy mogły wnioskować o dofinansowanie projektów pod warunkiem, że wynosił on co najmniej 8 mln zł.
— W praktyce eliminowało to małe firmy z konkursów. Niestety, w pozostałych
dziewięciu województwach ministerstwo środowiska ten próg zachowało. Na
szczęście są w nich podobne programy realizowane w ramach pomocy regionalnej —
mówi Agnieszka Rendemann.