Zima na Helu. Lada godzina półwysep zostanie odcięty od świata przez zalewający go Bałtyk. W portowej tawernie trójka turystów opóźnia wyjazd, bawiąc się atrakcją lokalu — wykrywaczem kłamstw.



W drodze powrotnej zatrzymują się na stacji, gdzie zostają brutalnie zamordowani. Rusza prywatne śledztwo, w którym udział bierze m.in. właściciel wariografu. To zarys pełnometrażowego debiutu reżyserskiej pary — Katarzyny Priwieziencew i Pawła Tarasiewicza. By „Hel”, bo taki tytuł nosi film, nie utonął w morzu innych produkcji filmowych, potrzebuje pieniędzy na dokręcenie kilku scen, postprodukcję i promocję. Budżet „Helu”, nazywanego przez jego twórców „polskim Twin Peaks”, to 1,8 mln zł.
A takich pieniędzy reżyserzy i producentka nie mają. Z tego faktu nie robią jednak łzawej telenoweli o biednych studentach. Zdecydowali się zrobić finansowy thriller na zasadzie: uda się albo nie. Kluczem do sukcesu ma być nie tylko dotacja Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, na którą po cichu liczą twórcy filmu. Reżyserzy i producentka „Helu” bardzo głośno apelują o kapitał w internecie.
Trailer filmu, zdjęcia z produkcji i opis fabuły trafiły do serwisu Beesfund.pl, parającego się tzw. crowdfundingiem, czyli kampaniami finansowania społecznościowego. Autorzy „Helu” chcą w nieco ponad miesiąc zebrać od internautów 80 tys. złotych. Mimo że trailer zapowiada emocje, internauci przez kilka dni wpłacili ledwie… 315 zł.
— Dotychczas udało nam się pozyskać kilka tysięcy złotych na zagranicznych platformach crowdfundingowych. Otrzymaliśmy również pierwszą nagrodę na Golden Carpathian Film Market w Rumunii. W „Helu” gra m.in. Filip Lenkovsky, który ma w karierze role u Milosa Formana i Woody’ego Allena — zachęca Marta Lewandowska, producentka filmu.
Beesfund to serwis powstały na fali mody crowdfundingu za oceanem. Popularny tam Kickstarter przyciąga setki tysięcy internautów dziennie i od 2008 r. zachęcił ich do wsparcia ponad 30 tys. projektów na łączną kwotę 350 mln USD.
— „Hel” to jeden z dwóch filmów na platformie i największy projekt w naszej krótkiej historii. Zdarza się, że notujemy nawet kilkanaście tysięcy wejść dziennie na naszą stronę, widzę więc szansę na sukces „Helu” — mówi Piotr Trudnowski z Beesfund.
Zobacz treiler filmu!