Związki KGHM przetarły pensjom szlak

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna KapczyńskaJarosław KrólakJarosław KrólakMagdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2022-01-27 20:00

Miedziowe pensje poszły o 10 proc. w górę, ponadto będzie jednorazowy bonus wartości 2 tys. zł. Do rozmów o płacach szykują się też związki PGNiG, Orlenu i firm węglowych.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak przebiegały rozmowy w KGHM
  • jakie nastroje panują w PGNiG, Orlenie, Enerdze i górnictwie węglowym

Zarząd proponował 8 proc., większość związków — 11 proc., a stanęło na 10 proc. oraz jednorazowym bonusie w wysokości 2 tys. zł. Tak błyskawiczne negocjacje płacowe zrelacjonował „PB” Józef Czyczerski, przewodniczący Solidarności działającej w KGHM.

— Jesteśmy skuteczni — ocenił związkowiec, nawiązując do zaledwie dwóch spotkań, po których podpisano porozumienie.

Porozumienie ma też wymiar polityczny, ponieważ nieprzypadkowo dzień wcześniej sejmowa komisja finansów poparła projekt przepisów, który czasowo (od 1 stycznia do 30 listopada 2022 r.) zmniejsza podatek miedziowy płacony przez KGHM o około 30 proc. W 2021 r. wyniósł 3 mld zł, natomiast ubytek dochodów skarbu państwa z tego tytułu w 2022 r. szacuje się na około 726 mln zł.

— Podatek wpływa na wynik ekonomiczny KGHM, a wynik ekonomiczny jest brany pod uwagę w rozmowach płacowych — mówi Józef Czyczerski.

Miedziowcy pierwsi wybuchli

KGHM to pierwsza z państwowych firm, która przyznała podwyżki na 2022 r. Jej ruch ma znaczenie, ponieważ tylko spółka matka zatrudnia ponad 18,5 tys. pracowników, a ich średnie wynagrodzenie za zeszły rok to ponad 13,5 tys. zł brutto. Już w styczniu atmosfera zrobiła się burzliwa, ponieważ z wypłat miedziowców ubyły setki złotych, czasem nawet ponad 1000 zł — tak na wynagrodzenia wpłynął Polski Ład.

Podwyżki biznesowo-polityczne:
Podwyżki biznesowo-polityczne:
Podwyżki w KGHM mają charakter biznesowo-polityczny. Państwowa firma zgodziła się płacić pracownikom więcej, ale jednocześnie rząd obiecał zmniejszyć jej podatek.

Związki w KGHM są silne, więc uzyskanie rekompensaty nie zajęło im wiele czasu. Jak będzie w innych państwowych firmach?

Gazownicy będą rozmawiać

W PGNiG początek rozmów płacowych zaplanowano na luty, o burzy na razie nie słychać. Bolesław Potyrała, przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Naftowego i Gazownictwa działającego w ramach PGNiG, na Polski Ład się nie uskarża, skarg od innych związków też nie słyszy.

—Jestem w grupie zarabiających kwotę w pobliżu dołu przedziału tzw. klasy średniej. Na razie dostałem wypłatę wyższą o 26 zł. Nasze kadry dobrze wgryzły się w temat, więc pomyłek raczej nie ma — mówi Bolesław Potyrała.

O płacach z zarządem będzie jednak rozmawiał, ale w odniesieniu do wyników firmy i inflacji.

Edyta Górecka, przewodnicząca Kolegium Związków Zawodowych Orlen-Energa, dostała już od ludzi zgłoszenia, że dostają niższe wynagrodzenia.

— O około 400 zł na osobę. U nas wypłaty są 10. każdego miesiąca i pracownicy zauważyli niższe pensje na kontach. Czekamy na potwierdzenie tego na tzw. kwitkach. Jeżeli się potwierdzi, zażądamy od kierownictwa wyjaśnień i reakcji — mówi Edyta Górecka.

W lutym wybuchnie

W górnictwie węgla kamiennego Polski Ład chwilowo nie budzi emocji, ale to cisza przed burzą. Związki rozmawiają z rządem na temat potężnej umowy społecznej, która ma być fundamentem krajowej strategii odchodzenia od spalania węgla. Wiele wskazuje na to, że emocje wokół wynagrodzeń wybuchną dopiero w lutym.

— W lutym górnicy dostaną pensję plus tzw. czternastkę, co oznacza, że przekroczą próg 12 tys. zł i obejmie ich nowy wyższy podatek. To będzie wściekłość, katastrofa dla nastrojów — mówi Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.

Na luty nastawia się też Stanisław Kłysz, wiceszef sekcji krajowej górnictwa węgla kamiennego NSZZ Solidarność.

— Na razie nie mamy dokładnych analiz. Skutek Polskiego Ładu zobaczymy w lutym, bo do 15 lutego ma zostać wypłacona czternastka — mówi Stanisław Kłysz.

Wdrażanie Polskiego Ładu obserwują także kolejarze. Leszek Miętek, prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych, prognozuje, że próg wynagrodzenia dla klasy średniej mogą przekroczyć pracownicy z wielu grup zawodowych, np. informatycy. Nie wyklucza też, że maszyniści prowadzący przewozy międzynarodowe, pracujący w nadgodzinach i uprawnieni np. do nagrody jubileuszowej też mogą zarobić więcej, niż przewidują ustalone dla klasy średniej progi i będą musieli zapłacić słony podatek.

— Polski Ład nie promuje ludzi, którzy dużo pracują, nie promuje też rodzin. Jednak faktyczne skutki odczujemy dopiero w przyszłym roku, przy rocznych rozliczeniach. Wówczas okaże się, kto i ile podatku musi zapłacić — dodaje Leszek Miętek.

Poczekajmy rok

Zamieszanie widać też w sektorze prywatnym. Jacek Zub, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego ArcelorMittal Poland Dąbrowa Górnicza, informuje, że pracownicy otrzymali wynagrodzenia od kilkudziesięciu do kilkuset złotych niższe.

— Poprosiliśmy pracodawcę o wyjaśnienie. Jest duże zamieszanie. Nie wiadomo, czy, kto i kiedy będzie teraz wypłacał wyrównanie wynagrodzeń i na jakich zasadach. Przecież zapisów podatkowych ustawy nie można zmieniać rozporządzeniem. Jako związek proponowaliśmy, by w programie Polski Ład wprowadzić okres przejściowy do końca tego roku. Pracownicy administracji księgowej mogliby wówczas przygotować się do zmiany systemu, by usunąć ewentualne błędy — mówi Jacek Zub.