Action pączkuje w Polsce

opublikowano: 13-02-2022, 20:00

Wywodząca się z Holandii sieć dyskontów wielobranżowych szybko rośnie w Polsce. W tym roku, po pięciu latach od debiutu, może dobić do progu 250 sklepów.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie plany ekspansji w Polsce ma holenderski Action
  • jakie są wyniki finansowe grupy i jak definiuje ona swój rynek docelowy
  • jak na działalności sieci dyskontowej odbijają się rosnące koszty pracy i inflacja

Dyskonty zdominowały handel w Polsce. Na rynku spożywczym niekwestionowanym numerem jeden jest Biedronka, należąca do portugalskiego Jeronimo Martins, za jej plecami najsilniejszą pozycję mają Lidl i Kaufland z niemieckiej grupy Schwarz, a duńskie Netto znacznie zwiększyło skalę, przejmując biznes Tesco. Na największego detalistę odzieżowego wyrosło Pepco, kontrolowane przez południowoafrykańską grupę Steinhoff i od ubiegłego roku notowane na warszawskiej giełdzie.

O udziały rynkowe ostro zaczął walczyć też wywodzący się z Holandii Action (patrz ramka), który na rynku europejskim jest najpoważniejszym konkurentem Pepco. Notowana na GPW spółka pozycjonuje się jako sieć dla „matek z napiętym budżetem”. A Action?

- Naszym zdaniem nie mamy bezpośredniej konkurencji. W naszej ofercie jest odzież, zabawki, artykuły remontowe i do wyposażenia wnętrz czy akcesoria samochodowe. To łącznie 14 kategorii, więc i matka, i ojciec mogą zrobić u nas zakupy. Polski klient jest oczywiście wrażliwy na cenę, a my mamy pod tym względem dobrą ofertę dzięki sile zakupowej naszej grupy – mówi Sławomir Nitek, dyrektor generalny Action Polska.

Mydło i powidło:
Mydło i powidło:
Sieć Action, za której ekspansję w Polsce odpowiada Sławomir Nitek związany wcześniej z duńskim Netto, szybko otwiera sklepy w całym kraju, koncentrując się na galeriach i parkach handlowych. Jest w nich konkurentem m.in. notowanego na GPW Pepco za sprawą szerokiej i szybko zmieniającej się oferty artykułów z kilkunastu - czasem dość odległych kategorii.
Fot. Rafał Klimkiewicz / EDYTOR.net

Polski rozwój

Action ma w dziewięciu europejskich krajach ponad 2 tys. sklepów. Sieć zadebiutowała w Polsce w 2017 r., a ubiegły rok zakończyła ze 176 placówkami.

- W 2021 r. otworzyliśmy w Polsce 74 sklepy, czyli najwięcej w naszej dotychczasowej historii. Staliśmy się w końcu siecią ogólnopolską, bo pojawiliśmy się w województwach, w których nas nie było: na ścianie wschodniej i Pomorzu. Sporo uwagi poświęciliśmy największym miastom. W aglomeracjach takich, jak Warszawa, Kraków, Katowice, Poznań czy Łódź mieliśmy do tej pory 1-2 sklepy, a teraz jest ich wyraźnie więcej. W tym roku będziemy chcieli utrzymać podobne tempo ekspansji, choć na razie unikamy konkretnych deklaracji ze względu na utrzymującą się pandemiczną niepewność na rynku – mówi Sławomir Nitek.

Szybkie tempo ekspansji sieci przekłada się też na wzrost zatrudnienia.

- W ubiegłym roku osiągnęliśmy próg 2 tys. pracowników, a jeszcze w pierwszej połowie roku dobijemy do 3 tys. Oczywiście jak cała branża handlowa borykamy się z wyzwaniami rynku pracy: w większych ośrodkach brakuje rąk do pracy i rekrutacja nie jest łatwa, a oczekiwania płacowe rosną. Niedawno podnieśliśmy pensje pracowników sklepów o 300 zł brutto – mówi Sławomir Nitek.

Funduszowa historia sukcesu

Pierwsze sklepy pod szyldem Action powstały w Holandii na początku lat 90. Sieć zbudowała silną pozycję na rodzimym rynku i w 2011 r. została przejęta za 130 mln EUR przez fundusz private equity 3i, który wyłożył pieniądze na rozwój w innych krajach europejskich.

To z perspektywy czasu jedna z najbardziej udanych transakcji funduszowych w Europie w ostatniej dekadzie. W 2019 r., przy okazji restrukturyzacji zadłużenia, Action został wyceniony na ponad 10 mld EUR. Pandemia czasowo osłabiła biznes, ale 3i wciąż ma w portfelu ok. 80 proc. udziałów w sieci, wycenia obecnie całą firmę na 15,6 mld EUR i podkreśla, że nie ma zamiaru wychodzić z inwestycji, która dawno spłaciła się z samych dywidend.

Według ostatnich danych (na koniec września 2021 r.) Action w całej Europie wypracował w ciągu trzech kwartałów 2021 r. 4,8 mld EUR przychodów (w przeliczeniu 21,5 mld zł). Zwiększył przy tym sprzedaż porównywalną, czyli bez uwzględnienia otwarć nowych sklepów, o prawie 13 proc. Przełożyło się to na 765 mln EUR EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) w ciągu 12 miesięcy zakończonych we wrześniu 2021 r.

Fundament pod ekspansję

Ostatnio Action uruchomił nowe centrum logistyczne w Bieruniu na Górnym Śląsku. Dołączyło do centrum w Osłej pod Bolesławcem (dolnośląskie), z którego do tej pory zaopatrywano wszystkie sklepy sieci.

- Obiekt w Bieruniu jest dla Action pierwszym własnym, a nie outsourcowanym centrum dystrybucyjnym poza granicami Holandii. Doszliśmy do wniosku, że w Polsce ten model będzie bardziej atrakcyjny kosztowo. Nowe centrum ma ponad 60 tys. m kw., docelowo będzie zatrudniać 200 osób i jest obliczone na obsługę 180-200 sklepów – mówi Sławomir Nitek.

W 2020 r. Action miał w Polsce 634 mln zł przychodów, notując przy tym 16,8 mln zł zysku netto.

- Wyników za ubiegły rok jeszcze nie ujawniamy, ale oczywiście rosły wraz z ekspansją sieci. Nie chcę deklarować, na ile naszych sklepów jest miejsce na rynku - w Polsce wciąż jesteśmy na początku drogi i zamierzamy utrzymać szybkie tempo rozwoju w kolejnych latach – mówi Sławomir Nitek.

Stacjonarna strategia

Sieć otwiera placówki przede wszystkim w galeriach i parkach handlowych. Mają zazwyczaj ok. 1000 m kw. powierzchni.

- Wraz z rozwojem sieci stajemy się coraz bardziej atrakcyjnym partnerem dla wynajmujących, którzy wiedzą, że przyciągamy ruch do galerii czy parków w mniejszych miejscowościach. To pozwala uzyskać lepsze warunki przy negocjowaniu umów najmu. Nie koncentrujemy się wyłącznie na dużych miastach – w mniejszych ośrodkach powstało w ostatnich latach sporo parków handlowych, w których nie brakuje odpowiedniej dla nas powierzchni – mówi dyrektor generalny Action Polska.

Choć pandemia wpłynęła negatywnie na liczbę klientów w centrach handlowych, Action - podobne jak dyskontowi rywale - nie zaczął mocno inwestować w sprzedaż internetową.

- Oczywiście na poziomie europejskim eksperymentowaliśmy np. z punktami odbioru osobistego, ale w Polsce nie mamy żadnych planów związanych ze sprzedażą online. Fundamentem naszego modelu biznesowego jest to, żeby klient przychodził do sklepu - i robił to regularnie, bo co tydzień wymieniamy znaczną część asortymentu, wprowadzając 100-150 nowych artykułów - mówi Sławomir Nitek.

Okiem eksperta
Dyskonty mogą zdominować kolejne kategorie
Agnieszka Górnicka
prezes firmy badawczej Inquiry

Action jest bardzo specyficznym formatem handlowym. Z uwagi na unikatowy asortyment jest konkurencją niemal dla wszystkich sieci w formacie dyskontowym - nie tylko dla nastawionego bardziej na odzież Pepco i nieco różniącej się od niego filozofią działania sieci Dealz z tej samej grupy, ale także dla KiK-a czy Lidla, który ma bardzo rozbudowaną kategorię niespożywczą. To również konkurencja dla hipermarketów, które przyciągały klientów np. szerokim asortymentem papierniczym. W Action to wszystko jest w bardziej skondensowanej formie, co od momentu pojawienia się sieci w Polsce działało na jej korzyść. Sieć jest rozwijana w spójny i przemyślany sposób, a sklepy zachowują pewną autonomię, pozwalającą im dostosować asortyment do lokalnych warunków. Holenderski rynek dyskontowy jest bardziej rozwinięty niż polski, więc opracowane tam formaty mogą się u nas sprawdzić, a dyskonty mogą zdominować kolejne kategorie - królują już przecież w zakupach spożywczych, a Pepco stało się w Polsce najważniejszą marką modową.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane